Siemianowice: Mieszkańcy mają dość hałasu ze strzelnicy. Jest petycja
Zamiast ciszy odgłosy jak na poligonie. Mieszkańcy Siemianowic Śląskich mają dość hałasu ze strzelnicy
- Ja akurat z osiedla od siebie nie słyszę, ale jak przyjeżdża się w okolice stawu Rzęsa na spacer czy na plac zabaw, to przez dwie godziny ciągiem czasami słychać strzały. I to dość głośne, jak tu się relaksować na spacerze - mówi Agnieszka, mieszkanka Siemianowic Śląskich. - To jest naprawdę denerwujące, a już jakoś od roku huk wystrzałów jest znacznie częstszy niż kiedyś - dodaje.
Nie jest to odosobniona opinia. Mieszkańcy Siemianowic Śląskich, przy wsparciu mieszkańców miast ościennych, w tym Wojkowic, Będzina i Czeladzi, napisali w tej sprawie petycję do Rafała Piecha, prezydenta Siemianowic Śląskich.
Proszą m.in. "o pilne zajęcie się sprawą oraz podjęcie wszelkich możliwych działań faktycznych lub prawnych mających na celu wyeliminowanie emisji hałasu ze Strzelnicy Myśliwskiej Polskiego Związku Łowieckiego w Siemianowicach Śląskich". Podkreślają, że dźwięk wystrzałów, negatywnie oddziałuje na ludzi i zwierzęta przez "przekraczane normy emisji hałasu".
- Powoduje to nerwowość i depresję. Charakter emitowanych dźwięków i ich nośność powoduje, że oddziaływanie to jest odczuwalne, słyszalne na bardzo dużym obszarze, także w sąsiednich gminach - czytamy w petycji. - Nasze codzienne życie i odpoczynek jest zakłócany wielokrotnie w ciągu dnia i tygodnia silnymi wystrzałami - dodają mieszkańcy.
"Umieszczone w tężni napisy upraszające o zachowanie ciszy wydają się ponurym żartem wobec hałasu, jaki panuje w czasie strzelania"
Bardzo częste wystrzały dochodzące ze strzelnicy w ich ocenie szczególnie negatywnie odbija się na dzieciach, które "wybudzają się z płaczem i strachem lub bywa, że chowają się w zamkniętych pomieszczeniach, czując zagrożenie".
- Uporczywe przekraczanie norm hałasu, generowane przez broń używaną na Strzelnicy Myśliwskiej Polskiego Związku Łowieckiego w Siemianowicach Śląskich lub sposób jej użycia, jest nie do przyjęcia w sąsiedztwie siedlisk ludzkich, a zwłaszcza w mieście, które kreuje się jako przyjazne środowisku i rodzinom, które stale zachęca do zamieszkania na jego terenach i do płacenia właśnie w tym miejscu podatków. Miasto w bezpośrednim sąsiedztwie zlokalizowało przecież tężnię solankową, jako miejsce uspokojenia i wypoczynku. Umieszczone w tężni napisy upraszające o zachowanie ciszy wydają się ponurym żartem wobec hałasu, jaki panuje w czasie strzelania, którego strzelnica w żaden sposób nie ogranicza - podkreślają autorzy petycji.
Mieszkańcy podkreślają, że w ich ocenie "istnieją możliwości i środki techniczne umożliwiające zabezpieczenie strzelnicy, np. pokrycie jej zadaszeniem lub wprowadzenie ograniczeń co do rodzajów dopuszczalnej broni".
- Wierzymy, że aktywność strzelecka może być zorganizowana w sposób, nie odbywający się kosztem innych ludzi i zwierząt, kosztem środowiska i nie wpływający negatywnie na ich codzienne życie i wartość użytkową ich nieruchomości. Wierzymy, że zaufanie do naszych samorządowców nie zostanie zawiedzione, a my, nasze dzieci i nasze zwierzęta będą mogły korzystać z uroków miasta bez żadnych obaw i poczucia zagrożenia - czytamy w petycji.
"Musimy trenować i cały czas doskonalić swoje umiejętności"
Wysłaliśmy zapytania do Zarządu Okręgowego Katowice Polskiego Związku Łowieckiego, który odpowiada za strzelnicę w Siemianowicach Śląskich, lecz do momentu publikacji tekstu, nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Z obiektu regularnie korzystają też żołnierze 13. Śląskiej Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej.
- Nie strzelamy ciągłym ogniem, tylko pojedynczym. Ciężko jest to ograniczyć, żołnierze nie są wyposażeni w tłumiki. Po prostu korzystamy ze strzelnicy, skoro mamy umowę. Jeżeli nie będzie tej strzelnicy, to będziemy szukać innej, ale musimy trenować i cały czas doskonalić swoje umiejętności. Zdaję sobie sprawę, że to może być uciążliwe dla mieszkańców, ale też dziwi mnie, że coraz bliżej strzelnicy budują się osiedla. To jest do przewidzenia, że prędzej czy później będzie przeszkadzać jeszcze bardziej - mówi por. Tomasz Dzierga, oficer prasowy 13. Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Śląscy terytorialsi na co dzień korzystają z różnych obiektów, jednak ze względów logistycznych i finansowych, część z nich szkoli się właśnie w Siemianowicach Śląskich.
- Mamy różne obiekty, ale tu mają bardzo blisko Bytom czy Katowice i ograniczamy koszty, które ponosimy, dlatego korzystamy m.in. z tej strzelnicy - wyjaśnia por. Tomasz Dzierga. - Częstochowa czy Gliwice jeżdżą gdzie indziej - dodaje.
Wojsko wyraża jednak otwartość na dialog z mieszkańcami.
- Na pewno będziemy brać pod uwagę wnioski mieszkańców, jeśli takie są. Do nas na razie nic nie spłynęło, jako do użytkownika - mówi por. Tomasz Dzierga. - Chcemy być bliżej społeczeństwa, a nie przeciwko społeczeństwu, więc nie będziemy nikomu robić nic na przekór. Jeżeli będą takie wnioski, to będziemy szukać alternatywy - dodaje.
Ewentualne decyzje będzie podejmować dowództwo jednostki, jednak na razie nikt z mieszkańców nie zgłosił się do WOT w tej sprawie.
Urząd prowadzi postępowanie administracyjne. Wkrótce decyzja
Urząd Miasta w oficjalnym piśmie z lutego br. odniósł się do apelu mieszkańców.
- Wystosowano pismo do Polskiego Związku Łowieckiego o przedstawienie badań hałasu oraz stosowanie środków zabezpieczających przed uciążliwością hałasu generowanego przez strzelnicę. Biorąc pod uwagę udzieloną odpowiedź przez Polski Związek Łowiecki, Urząd Miasta Siemianowice Śląskie wszczął postępowanie administracyjne w sprawie zobowiązania prowadzącego instalację podmiotu korzystającego ze środowiska tj. Polski Związek Łowiecki z siedzibą w Siemianowicach Śląskich do sporządzenia i przedłożenia przeglądu ekologicznego w związku z negatywnym oddziaływaniem strzelnicy na środowisko - czytamy w odpowiedzi na petycję, którą podpisał Adam Skowronek, sekretarz miasta Siemianowice Śląskie.
Postępowanie administracyjne prowadzonej jest w sprawie zobowiązania prowadzącego strzelnicę, czyli Polskiego Związku Łowieckiego, do sporządzenia i przedłożenia przeglądu ekologicznego, w którym zawiera się m.in. badanie poziomu hałasu.
- Sprawa jest w toku i w najbliższym czasie zakończy się wydaniem decyzji w tej sprawie - mówi Alina Kucharzewska, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta w Siemianowicach Śląskich.