Sklepienia w białostockiej katedrze przetrwały próbę czasu. Po spękaniach nie ma śladu
Nad problemem spękanych sklepień pracowali specjaliści z Politechniki Białostockiej. W zespole znaleźli się prof. Czesław Miedziałowski, prof. Marta Kosior-Kazberuk oraz dr Marcin Orłowski. Współpracowali z architektami zajmującymi się remontami w katedrze, którym przewodzi Antoni Makarewicz. W czwartek (10 lipca) o pracach przy sklepieniach, które przyniosły spodziewany skutek, opowiadali prof. Czesław Miedziałowski i proboszcz parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny ksiądz Jarosław Grzegorczyk.
Naukowcy z Politechniki Białostockiej badają białostocką katedrę
Jak mówi prof. Czesław Miedziałowski konstrukcja katedry przez lata podlegała różnym wpływom. Przed świątynią odbywał się przez lata intensywny ruch drogowy, do tego dochodzi temperatura i wilgotność. Ale wpływ na budowlę miały też wojny, szczególnie II wojna światowa.
- Analizując historię, pod koniec II wojny światowej burzono budynki dookoła katedry i starego kościoła. Jak podają zapiski w 1944 roku miały miejsce takie wybuchy, że wszystkie drzwi i okna świątyni, łącznie z futrynami, pędem powietrza zostały wepchnięte do środka. Dwa lata po wojnie powołano komisję, żeby określić stan kościoła. Wtedy zauważono na sklepieniach rysy, w niektórych nawet na wylot widać było światło. Naprawiono je metodą budowlaną. W pęknięcia rozciągnięto znany na budowach drut wiązałkowy, a rysy zapełniono zaprawą. Przez kilkadziesiąt lat drut skorodował, wypełnienie zaczęło wypadać i spadać na ludzi – opowiada prof. Miedziałowski.
Tu zobacz: List w butelce. Odnaleziony po latach, w białostockiej katedrze
Przyczyna była znana. Fachowcom z Politechniki Białostockiej pozostało znaleźć sposób naprawy.
- Poszczególne części sklepienia spięte zostały stalowymi klamrami i prętami. Zaproponowaliśmy naprawę spękań metodami współczesnymi, tzw. iniekcję, czyli wypełnienie rys zaprawą z żywicą. Dodatkowo od góry nałożone zostały maty węglowe. To technologia znana przy tego typu pracach, zastosowana do konkretnego przypadku - wyjaśnia profesor.
Sklepienia jak nowe. Prace przyniosły efekt
Spękania występowały głównie w nawie środkowej białostockiej fary. Widoczne były w pobliżu okien, właściwie w każdym polu. Wymagały szybkiej reakcji.
- Sklepienia wymagały naprawy. Kawałki tynku leżały na ławkach. Naprawa była wprost konieczna – przyznaje proboszcz parafii Wniebowzięcia NMP ksiądz Jarosław Grzegorczyk.
Dobrze, że prace udało się wykonać i konstrukcja jest zabezpieczona. W tej chwili problem spadającego tynku nie występuje.
- Badania były solidne, prace wykonano solidnie. Efekt jest porządny – konkluduje proboszcz.
Przypomina, że prace remontowe przy katedrze są kontynuowane. W ostatnim czasie wykonano naprawy zwieńczeń wież świątyni. W tym roku w planach jest remont elewacji jednej z wież. Naprawiane będą cegły i spoiny. W przyszłym roku podobne prace czekają drugą z wież.
Białostocka katedra powstała jako dobudówka do XVII-wiecznego kościółka. To budowla w stylu neogotyckim wykonana według projektu Józefa Piusa Dziekońskiego. Realizację świątyni rozpoczęto w roku 199, a w 1907 roku zakończono główne prace budowlane.