Skradzione róże w Makowie Mazowieckim. To nie pierwszy raz, gdy kwiaty padają ofiarą wandali
U zbiegu ulic Kościelnej i Kościuszki w Makowie Mazowieckim posadzone zostały róże okrywowe. Sadzonki są regularnie wyrywane, kradzione lub deptane. Ostatnio zostały skradzione, gdy zaczęły kwitnąć. Miasto apeluje do mieszkańców o zgłaszanie przypadków kradzieży i dewastacji.
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Picasa
Milena Jaroszewska
Z przykrością informujemy o kolejnym akcie wandalizmu na terenie zielonym u zbiegu ulic Kościelnej i Kościuszki w Makowie Mazowieckim. W miejscu tym, jesienią zeszłego roku, zostały posadzone róże okrywowe – piękne i odporne rośliny, które miały nie tylko upiększyć przestrzeń miejską, ale również przyczynić się do zwiększenia powierzchni zielonych w naszym mieście. Niestety, mimo wysiłku i zaangażowania w tworzenie przyjaznej przestrzeni dla wszystkich mieszkańców, sadzonki są regularnie niszczone – wyrywane, kradzione lub tratowane przez osoby skracające sobie drogę przez teren zielony. Szczególnie bolesny był ostatni incydent, gdy róże zaczęły kwitnąć, dając nam przedsmak tego, jak piękne mogłoby być to miejsce - informuje Urząd Miejski w Makowie Mazowieckim.
Urząd apeluje do mieszkańców "o większą wrażliwość na wspólne dobro i szacunek do przestrzeni publicznej":
Jeśli zauważą Państwo przypadki dewastacji zieleni – prosimy o zgłaszanie ich odpowiednim służbom. Wspólnie możemy więcej.