Śląskie: Język wilamowski nie tylko przetrwał, ale się rozwija
W tym artykule:
Do lat 70. XIX wieku język wilamowski był bardzo powszechny w Wilamowicach (w języku wilamowskim - Wymysoü). Językiem urzędowym był niemiecki, ale w domu czy sklepie mówiło się po wilamowsku. Po wilamowsku pisało się na pocztówkach wysyłanych do znajomych, w języku wilamowskim pisał miejscowy poeta Florian Biesik, na co dzień austro-węgierski urzędnik kolejowy, twórca jednej z ortografii wilamowskich i autor m.in. poematu liczącego 2104 wersów "Óf jer wełt" ("Na tamtym świecie") inspirowanego "Boską komedią" Dantego, który został ukończony w 1921 roku.
Trzy języki Wilamowian
Jednak wraz z upadkiem monarchii austro-węgierskiej, kiedy zmieniono granice, a Wilamowianie (ich potomkowie przybyli na te tereny w XIII wieku z Flandrii, Fryzji lub Alzacji, przywożąc ze sobą język, strój i zwyczaje) nie mogli już w takim stopniu jak wcześniej utrzymywać swoich kontaktów handlowych przez Wiedeń czy Graz, zaczęli tracić na znaczeniu.
W kolejnych dekadach nie było lepiej. W czasie II wojny światowej hitlerowcy, zajmujący tereny Wilamowic, dostrzegając podobieństwo języka wilamowskiego do niemieckiego rozpoczęli akcję volkslisty, przyznając ją na podstawie języka używanego w domu. Większość ludności, z racji, że język wilamowski był ich pierwszym językiem, otrzymała kategorię III-Auf Widerruf. Zaś większość mężczyzn siłą wcielano do Wermachtu. Generalnie: władze III Rzeszy były zadowolone, że w Wilamowicach ludzie mówią innym językiem niż polski, przypominającym dialekt germański. Jednak nie byli w stanie przekonać Wilamowian, żeby mówili w domu po niemiecku.
- Dla Wilamowian język polski i język niemiecki były językami obcymi. Oni je znali, bo uczyli się ich w szkole - tłumaczy dr Tymoteusz Król z Instytutu Slawistyki Polskiej Akademii Nauk, pasjonat języka wilamowskiego, który zbadał jego ortografię i przyczynił się do tego, że nie zaniknął.
Dodaje, że kiedy Wilamowian pytano, ile znają języków, to większość odpowiadała, że trzy - wilamowski, polski i niemiecki.
Napiętnowanie za język wilamowski
Z kolei po zakończeniu wojny kultura wilamowska władzy radzieckiej zbyt kojarzyła się z niemiecką, więc w Wielkanoc 1945 r. kazano księdzu odczytać ogłoszenie, w którym zawarty został zakaz używania stroju i języka wilamowskiego. Ksiądz dodał od siebie, że jest to "pogrzeb gwary i strojów wilamowskich". Od tej pory kobiety chodzące w tradycyjnych strojach publicznie rozbierano i bito, a ich ubiór deptano, niszczono i palono.
Wiele osób zostało wysiedlonych i wysłanych do obozów w Wadowicach, Oświęcimiu oraz Jaworznie. Kilkudziesięciu mężczyzn oraz dwie kobiety zesłano na Ural. Rodzice wozili swoje dzieci do okolicznych wsi, by bawiąc się z polskimi dziećmi uczyły się języka polskiego i łatwiej asymilowały z polską społecznością. Strój i język zaczęły więc odchodzić w zapomnienie. Wprawdzie po 1956 r. polityka wobec Wilamowian przestała być tak opresyjna, mogli wracać do swoich domów, ale trauma, jaką przeżyli przez te 12 lat sprawiła, że został przerwany przekaz międzypokoleniowy języka i stroju. Wilamowianka, która wychodziła za mąż za Polaka przestawała mówić po wilamowsku. Część Wilamowian rezygnowała z języka, strojów i tożsamości, żeby nie stracić swojego dobytku. Bycie Wilamowianinem stało się obciążeniem.
Nic dziwnego, że wśród ludzi urodzonych od lat 50. do 80. ubiegłego wieku zanikła umiejętność mówienia po wilamowsku. Posługiwały się nim jedynie osoby starsze, które dzisiaj są po 90. Jeszcze dwie, trzy dekady temu niewiele osób miało też świadomość, że lada moment język wilamowski może zaginąć. Za to wiele osób obawiało się, że z powodu mówienia po wilamowsku mogą ich spotkać jakieś represje.
Język wilamowski, czyli upadek i rozkwit
I pewnie język wilamowski umarłby śmiercią naturalną, gdyby nie Tymoteusz Król. Już jako dzieciak rozmawiał ze swoją babcią po wilamowsku. Później zaczął odwiedzać jej koleżanki, również mówiące po wilamowsku. Spisywał słówka i zwroty, interesował się strojami wilamowskimi oraz kulturą Wilamowian. Zaraził swoją pasją innych młodych ludzi, powstało Stowarzyszenie na Rzecz Zachowania Dziedzictwa Kulturowego Miasta
- Wilamowicki jest językiem germańskim, którym Wilamowianie posługują się od 800 lat. To język archaiczny, ciekawy, najmniejszy, jeśli chodzi o liczbę użytkowników, język germański na świecie - wyjaśniał swego czasu na łamach DZ dr Tomasz Wicherkiewicz z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, który od wielu lat badał język wilamowski. - Jeszcze kilkanaście lat temu wydawało mi się, że ten język zaginie, ale dzięki Tymoteuszowi Królowi i grupce rewitaliwzatorów jest szansa, że przetrwa, bo stworzyli modę na ten język - mówił dr Wicherkiewicz.
Tak też się stało. Rewilizatorzy nagrali ponad 2 tysiące godzin z setką osób mówiących po wilamowsku, rozmawiali w tym języku na różne tematy. W 2011 roku pisownia po wilamowsku została usystematyzowana. Na język wilamowski został przetłumaczony "Mały Książę", a także "Hobbit". Prowadzone są kursy mówienia po wilamowsku, w tym na Uniwersytecie Warszawskim. Wystawiane są spektakle. Sporo Wilamowian w wieku od 20. do 30. lat chętnie używa słów i zwrotów wilamowskich. Rozmawiają po wilamowsku przy piwie, komunikują się na Messengerze.
Ile osób posługuje się językiem wilamowskim?
- Odpowiedź nie jest prosta. Gdy zaczynaliśmy nasze działania i proces rewitalizacji oraz dokumentacji, to było 120 mówców, którzy byli od urodzenia użytkownikami języka, ale to były osoby w powyżej 90. roku życia, więc siłą rzeczy ta ilość użytkowników malała. Jednak mamy już grupę kilkudziesięciu młodych osób, które się uczą i mówią po wilamowsku. I są to osoby nie tylko w Wilamowicach, ale również spoza Wilamowic dzięki kursom zdalnym. UNESCO uznało, że język wilamowski nie jest krytycznie zagrożony wymarciem, ale taka groźba nadal istnieje - powiedziała mi w ub. roku Justyna Majerska-Sznajder, dyrektorką Muzeum Kultury Wilamowskiej.
Obecnie jest jeszcze około 10 native spikerów mówiących po wilamowsku, są to osoby po 90. roku życia. Do tego należy doliczyć 15 osób z samych Wilamowic, które nauczyły się płynnie mówić po wilamowsku oraz jakieś 5-10 osób z zewnątrz, a także kilkaset osób, które posługują się tym językiem w różnym stopniu.
Dr Tymoteusz Król stwierdził, że nie chodzi o ty, by wszyscy Wilamowianie mówili po wilamowsku, ale żeby została zachowana ciągłość języka. Zdaje się, że w Wilamowicach ta ciągłość została zachowana.