Snajper wszech czasów. Zabiła go dopiero choroba

Carlos Hathcock był postrachem pól Wietnamu i ikoną amerykańskich Marines. Jego celność, instynkt i odwaga uczyniły go legendą, a za jego głowę wyznaczono najwyższą nagrodę w historii.

Carlos HathcockCarlos Hathcock
Źródło zdjęć: © Internet
Przez Wieki
SKOMENTUJ

Narodziny pasji

Carlos Norman Hathcock II przyszedł na świat 20 maja 1942 roku w Little Rock (Arkansas). Dorastał w trudnych warunkach, a dzieciństwo spędził głównie z babcią na farmie w Mississippi, gdzie już jako chłopiec marzył o karierze żołnierza.

W wieku ośmiu lat otrzymał pierwszy karabin – stary Springfield, którym polował na wiewiórki i króliki, doskonaląc umiejętności strzeleckie. Już wtedy wykazywał się niezwykłą cierpliwością i precyzją, które później stały się jego znakiem rozpoznawczym.

Od najmłodszych lat fascynowały go opowieści o bohaterach II wojny światowej. Jako nastolatek regularnie brał udział w lokalnych konkursach strzeleckich, zdobywając pierwsze trofea. W wieku 17 lat, wstąpił do Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych, realizując swoje dziecięce marzenie.

Droga do Marines

Początki służby Hathcocka w Marines nie zwiastowały jeszcze jego przyszłej legendy. Został przydzielony jako policjant, ale szybko dał się poznać jako wybitny strzelec.

W 1965 roku zdobył prestiżowe wyróżnienie Wimbledon Cup, wygrywając narodowe mistrzostwa strzeleckie w Camp Perry. Jego talent nie umknął uwadze kapitana Edwarda Jamesa Landa, który tworzył właśnie program szkolenia snajperów w Marines.

Land natychmiast ściągnął Hathcocka do nowej jednostki snajperskiej, widząc w nim nie tylko doskonałego strzelca, ale i człowieka o wyjątkowym instynkcie i odporności psychicznej.

Wietnam i narodziny legendy

W 1966 roku Carlos Hathcock został wysłany do Wietnamu jako snajper 1. Dywizji Piechoty Morskiej. Szybko zyskał przydomek "White Feather" – "Białe Pióro" – od białego piórka, które nosił w kapeluszu jako znak rozpoznawczy i wyzwanie dla wrogów. Jego obecność na polu walki budziła grozę wśród żołnierzy Armii Północnego Wietnamu i Vietcongu.

Za głowę Hathcocka wyznaczono nagrodę 30 000 dolarów – podczas gdy za innych snajperów oferowano od 2 000 do 8 000 dolarów. Był celem numer jeden dla wietnamskich strzelców wyborowych, ale żaden z nich nigdy go nie pokonał.

Przez cały okres służby w Wietnamie wykonał ponad 90 potwierdzonych eliminacji wroga (niektóre źródła podają nawet 93), choć sam twierdził, że liczba ta mogła być znacznie wyższa.

Najbardziej spektakularne misje

Hathcock zasłynął z wielu niemal niemożliwych do wykonania misji. Jedną z najbardziej legendarnych była eliminacja wietnamskiego snajpera znanego jako "Cobra", który polował na amerykańskich dowódców.

Hathcock przez kilka dni śledził przeciwnika w dżungli, aż w końcu zlikwidował go pojedynczym strzałem przez lunetę jego własnego karabinu – pocisk przeszedł przez soczewkę i zabił snajpera na miejscu.

Innym słynnym wyczynem była misja, podczas której Hathcock czołgał się przez ponad 1,5 kilometra przez otwarty teren, by wyeliminować wysokiego oficera Armii Północnego Wietnamu. Przez cztery dni niemal nie poruszał się, unikając patroli i węży, aż w końcu oddał śmiertelny strzał z odległości około 700 metrów. Po zakończeniu misji wrócił tą samą trasą, niepostrzeżenie mijając wrogie linie.

Hathcock był również mistrzem kamuflażu i cierpliwości. Potrafił godzinami leżeć nieruchomo w błocie, czekając na idealny moment do oddania strzału. Jego metody działania i opanowanie stały się wzorem dla kolejnych pokoleń snajperów.

Walka z elitą wroga i osobiste ryzyko

Carlos Hathcock nie tylko eliminował wrogich żołnierzy, ale także szkolił innych snajperów, przekazując im swoje doświadczenie i techniki. Był mentorem dla dziesiątek żołnierzy, którzy później odnosili sukcesy na polu walki.

Wielokrotnie znajdował się w sytuacjach skrajnie niebezpiecznych – raz jego drużyna została otoczona przez wroga, innym razem musiał uciekać przed pożarem czołgu, który został trafiony przez pocisk RPG. W tym ostatnim wypadku doznał ciężkich poparzeń, które zakończyły jego aktywną służbę bojową.

Za swoje zasługi Hathcock został odznaczony m.in. Srebrną Gwiazdą, Medalem Pochwalenia Marynarki Wojennej oraz Purpurowym Sercem. Jego odwaga i poświęcenie były wielokrotnie podkreślane przez dowódców i kolegów z oddziału.

Powrót do kraju i szkolenie nowych pokoleń

Po powrocie z Wietnamu, mimo ciężkich obrażeń, Hathcock nie porzucił służby. Został instruktorem w Marine Corps Scout Sniper School w Quantico, gdzie stworzył nowoczesny program szkolenia snajperów. Jego podręczniki i metody do dziś stanowią podstawę nauczania w amerykańskiej armii.

Hathcock był zwolennikiem indywidualnego podejścia do każdego ucznia. Uczył nie tylko techniki strzeleckiej, ale także psychologii walki i taktyki przetrwania. Wychował całe pokolenie snajperów, którzy później służyli na różnych frontach świata.

Na jego cześć nazwano karabin M25 "White Feather", który stał się symbolem precyzji i skuteczności.

Choroba i śmierć

W latach 70. u Hathcocka zdiagnozowano stwardnienie rozsiane, które stopniowo odbierało mu sprawność. Mimo choroby, do końca życia pozostał aktywny w środowisku wojskowym, prowadził wykłady i spotkania z młodymi żołnierzami. Zmarł 22 lutego 1999 roku w wieku 56 lat.

Jego pogrzeb zgromadził setki żołnierzy i weteranów, którzy oddali hołd legendzie Marines. Hathcock do dziś pozostaje wzorem odwagi, poświęcenia i profesjonalizmu dla wszystkich, którzy wybierają drogę snajpera.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

W PKP Cargo wrze. Spółka planuje kolejne zwolnienia, związkowcy chcą iść do prokuratury
W PKP Cargo wrze. Spółka planuje kolejne zwolnienia, związkowcy chcą iść do prokuratury
To oni zwyciężyli w finale Konkursu „GOZ Lider Małopolski 2025”! Dziś w Krakowie nagrodziliśmy laureatów
To oni zwyciężyli w finale Konkursu „GOZ Lider Małopolski 2025”! Dziś w Krakowie nagrodziliśmy laureatów
Aktorzy Teatru Dramatycznego im. A. Węgierki w Białymstoku zostali nagrodzeni!
Aktorzy Teatru Dramatycznego im. A. Węgierki w Białymstoku zostali nagrodzeni!
Motocyklista ranny w wypadku w Zelowie. Do szpitala zabrał go śmigłowiec LPR
Motocyklista ranny w wypadku w Zelowie. Do szpitala zabrał go śmigłowiec LPR
Porośnięta bluszczem dawna fabryka czekolady. Mieszkał tu znany generał-kolekcjoner. Co jeszcze skrywa tajemnicza kamienica w Katowicach?
Porośnięta bluszczem dawna fabryka czekolady. Mieszkał tu znany generał-kolekcjoner. Co jeszcze skrywa tajemnicza kamienica w Katowicach?
Śmieszna nazwa, ale niezapomniany smak. Spróbuj Loco Moco!
Śmieszna nazwa, ale niezapomniany smak. Spróbuj Loco Moco!
Kustosz Ziemi Świętej: "Wojna sięga serca Jerozolimy"
Kustosz Ziemi Świętej: "Wojna sięga serca Jerozolimy"
Wypadek w Żbikach. Samochód dostawczy uderzył w drzewo. Kierowca nie żyje
Wypadek w Żbikach. Samochód dostawczy uderzył w drzewo. Kierowca nie żyje
Poznańska Korba 2025: 180 kilometrów wytrzymałości i pasji na dwóch kołach
Poznańska Korba 2025: 180 kilometrów wytrzymałości i pasji na dwóch kołach
Lublin. Nowa atrakcja na placu zabaw przy ul. Opalowej. Emocje mieszkańców wciąż żywe
Lublin. Nowa atrakcja na placu zabaw przy ul. Opalowej. Emocje mieszkańców wciąż żywe
Groźny wypadek w Górkach. Samochód wjechał w ludzi idących poboczem
Groźny wypadek w Górkach. Samochód wjechał w ludzi idących poboczem
8. Bieg po Ziemi Mirzeckiej i Rodzinny Piknik Zdrowia w Mircu. Będzie moc atrakcji
8. Bieg po Ziemi Mirzeckiej i Rodzinny Piknik Zdrowia w Mircu. Będzie moc atrakcji