Sosnowiec: To ją zaatakował agresor z maczetą, zanim został zastrzelony. Oto relacja pani Iwony: "To był koszmar, bałam się o swoje życie"
Kobieta jechała do pracy, nagle mężczyzna wybił szybę w jej samochodzie
Kobieta jechała zielonym samochodem marki audi do pracy. Nagle zaskoczyło ją zamieszanie na jezdni.
- Przed godziną 5 jechałam ulicą Mikołajczyka do pracy. Widziałam między przejściami dla pieszych zatrzymany samochód. Myślałam, że ktoś kogoś potrącił, że ktoś potrzebuje pomocy, więc zahamowałam. W tym momencie zza samochodu wypadł mężczyzna, mając coś w ręce. Wybiegł mi wprost pod maskę auta, więc zahamowałam jeszcze bardziej. Po chwili uderzył w szybę mojego samochodu od strony kierowcy. Szybko odjechałam, w obawie o swoje życie. To wszystko wyglądało dramatycznie - relacjonuje całe zdarzenie pani Iwona.
To była chwila, która sprawiła, że kobieta zdołała uniknąć bezpośredniego ataku.
- Zatrzymałam się nieco dalej na stacji benzynowej i zadzwoniłam na policję. Wróciłam tu ponownie, kiedy pojawili się już na miejscu policjanci. Wtedy dowiedziałam się, że ten człowiek rzucał się także na inne samochody oraz na autobus - podkreśla pani Iwona.
- To było dla mnie całkowite zaskoczenie. Nigdy w życiu bym się nie spodziewała, że coś takiego przyjdzie mi przeżyć - dodaje mieszkanka Sosnowca.
Agresywny napastnik nie reagował na wezwania policji, padły strzały
Policjanci na miejscu próbowali zapanować na zachowaniem agresywnego mężczyzny, ale ten jednak nie reagował na żadne komendy i wezwania. Kiedy w pewnym momencie ruszył z maczetą na interweniujących policjantów, padły strzały. Ranny agresor został natychmiast przewieziony do szpitala. Niestety, mimo wysiłków lekarzy, zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.
Ulica Mikołajczyka została zablokowana przez stróżów prawa. Na miejscu zjawił się prokurator. Swoimi relacjami z tego zdarzenia dzielili się ze śledczymi świadkowie. Obecnie trwa ustalanie wszystkich okoliczności całego zajścia. Policja na razie nie ujawnia tożsamości mężczyzny ani motywów jego działania.