Stalin vs Hitler. Najkrwawsza bitwa II wojny światowej

Gdy w 1942 roku wojska Hitlera ruszyły na Stalingrad, nikt nie przypuszczał, że miasto stanie się symbolem upadku niemieckiej potęgi. Walki trwały miesiącami, a ich brutalność przerosła wszelkie wyobrażenia. Jak wyglądał przebieg bitwy pod Stalingradem?

Niemiecka piechota przed atakiem w Stalingradzie. Niemiecka piechota przed atakiem w Stalingradzie.
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Przez Wieki
SKOMENTUJ

600-tysięczny Stalingrad

Aż do 1925 roku Stalingrad był Carycynem. Nazwę tę nosił od XVI wieku, w którym został założony, gdy jednak po śmierci Lenina kraj znalazł się pod butem Stalina, miasto otrzymało imię na cześć nowego dyktatora. A to dlatego, że podczas wojny domowej, która nastąpiła po rewolucji bolszewickiej, Stalin "uratował" Carycyn przed siłami antyrewolucyjnymi, gdyż… należał do rady obrony miasta. Oczywiście jego rola w tej historii została mocno ubarwiona przez komunistyczną propagandę, było jednak nie do pomyślenia, aby nie przyznano mu całej zasługi. Carycyn otrzymał zatem nazwę Stalingrad i nosił ją aż do roku 1961, kiedy to w ramach destalinizacji stał się Wołgogradem.

W 1942 roku miasto miało 600 tysięcy mieszkańców i rozciągało się na trzydzieści kilometrów po zachodniej stronie Wołgi. Choć wyróżniało się pięknymi ciągami białych kamienic i ogrodami nad brzegiem rzeki, to znane było przede wszystkim jako ośrodek przemysłowy. Całą jego część północną zajmowały trzy wielkie zakłady przemysłowe: fabryka ciągników imienia Dzierżyńskiego (przestawiona na produkcję czołgów T-34), zakłady budowy maszyn "Barykady" (produkcja dział i moździerzy) i kombinat metalurgiczny "Czerwony Październik".

W południowej części Stalingradu znajdował się dworzec kolejowy, wielki elewator zbożowy i przystań, do której przypływały promy zapewniające łączność ze wschodnim brzegiem Wołgi. Między obu tymi częściami miasta wznosiło się spore wzniesienie parkowe, od dawna zwane Kurhanem Mamaja.

Początek bitwy pod Stalingradem

Wystarczył jeden dzień, żeby to liczące kilka wieków, acz nowoczesne miasto w większości obrócić w gruzy. 23 sierpnia 1942 roku bitwa o Stalingrad zaczęła się zmasowanym bombardowaniem z powietrza. 600 samolotów, wśród których były liczne stukasy – groźne niemieckie bombowce nurkujące – zrzuciło na miasto ponad tysiąc ton bomb. Nalot ów do tamtej pory był największym na froncie wschodnim. Luftwaffe pozostawiła po sobie morze ruin. Liczba cywilnych ofiar tego nalotu jest do dziś przedmiotem dyskusji, wiadomo jednak, że była niezwykle wysoka, jako że Stalin zakazał ewakuowania kobiet i dzieci, aby zmusić obrońców do rozpaczliwej walki.

Te masowe bombardowania przeciągnęły się o cały tydzień, pod koniec którego większość ocalałych cywilów dostała pozwolenie na ucieczkę przez czołgi za Wołgę. W tym czasie 80 tysięcy żołnierzy niemieckich 6. Armii wpieranych przez setkę czołgów zostało rzuconych na Stalingrad. Naprzeciwko nich czekały w okopach 54 tysiące żołnierzy sowieckiej 62. Armii generała Wasilija Czujkowa, by stawić czoło atakowi. Friedrich Paulus, dowódca 6. Armii, obiecał Hitlerowi, że miasto padnie w ciągu dziesięciu dni.

Bieg wydarzeń zrazu zdawał się to potwierdzać. Po 3 września miasto zostało wzięte w kleszcze: na północnym zachodzie 6. Armia; na południu 4. Armia Pancerna, która w końcu otrzymała rozkaz zawrócenia z kierunku na Kaukaz i wsparcia Paulusa. Nacisk Wehrmachtu był tak silny, że Sowieci musieli przenieść swoje centrum dowodzenia na wschodni brzeg Wołgi. Jedynym sowieckim elementem dowódczym, który przetrwał w mieście był sztab 62. Armii zainstalowany na Kurhanie Mamaja.

Na tym etapie Hitler mógłby pomyśleć o wyłączeniu niektórych oddziałów. W końcu Stalingrad Niemcy praktycznie "zneutralizowali" – zniszczyli jego fabryki i przerwali łączność przez rzekę. Stalin kategorycznie zakazał swoim ludziom się wycofywać, choć walczyli, jakby mieli mur za plecami, a nie brzeg rzeki.

W Armii Czerwonej panował ten rodzaj symbolicznej zaciekłości, który każe bronić ostatniego szańca, jak to zauważył brytyjski dziennikarz Alexander Werth, piszący z Moskwy dla BBC o wojnie sowiecko-niemieckiej: "Jedna myśl podtrzymywała lud i walczących, zwłaszcza obrońców Stalingradu: za Wołgą nie ma już nic […] Tu koczy się Europa".

Furia Niemców

13 września 1942 roku Wehrmacht przeprowadził potężne uderzenie w kierunku środkowej i południowej części miasta. Niemcy zdobyli całkowicie zrujnowany centralny dworzec kolejowy. 50 obrońców elewatora zbożowego wytrzymało tydzień w strasznych warunkach: przechowywane tam ziarno zajęło się ogniem, a ludzie, na pół martwi z pragnienia, walczyli oślepieni, dusząc się od dymu i pyłu.

Główna przystań również wpadła w ręce Niemców i Rosjanie stracili ważny szlak zaopatrzeniowy. Jedynie Kurhan Mamaja pozostał w rękach sowieckich. Walczono o niego tak zażarcie, że przez całą zimę na wzgórzu nie osiadła ani odrobina śniegu, bo topniał on od gorąca nieustannych eksplozji.

Całe miasto wpadłoby w ręce Niemców, gdyby nie rozkaz Stalina, który wydał 13. Gwardyjskiej Dywizji Piechoty alarmowy rozkaz przekroczenia Wołgi i rzucenia się w wir walki. Dywizja ta, początkowo w sile 10 tysięcy ludzi, w ciągu dwudziestu czterech godzin straciła jedną trzecią stanu osobowego, co jednak pozwoliło Armii Czerwonej utrzymać pozycje w mieście. W Niemczech gazety szykowały się już do ogłoszenia zwycięstwa w Stalingradzie, lecz dosłownie w ostatniej chwili Goebbels wstrzymał wysłanie tego komunikatu do prasy.

Niemcy, zająwszy południową część miasta, z początkiem października uderzyli w kierunku dzielnic północnych przemysłowych. Korzystając z potężnego wsparcia lotniczego, opanowali fabrykę ciągników, zakłady "Barykady" oraz kombinat "Czerwony Październik", które były stały się terenem zażartych walk w niewyobrażalnym chaosie gruzowisk i powykręcanego żelastwa. Sowiecka 62. Armia straszliwie się wykrwawiała, tracąc każdego dnia 300 do 500 żołnierzy. Sytuacja wydawała się beznadziejna.

31 października pozycje 62. Armii w Stalingradzie skurczyły się do kilku przypartych do Wołgi izolowanych punktów oporu głębokich zaledwie na kilkaset metrów. A jednak w niepojęty sposób Armia Czerwona jeszcze się tam trzymała. W Berlinie Hitler dostał szału, a w Londynie BBC kpiła: "Polska została podbita w dwadzieścia osiem dni. W ciągu dwudziestu ośmiu dni w Stalingradzie Niemcy zdołali zdobyć zaledwie kilka kamienic".

Plan ofensywy Armii Czerwonej

Na Kremlu narastało przekonanie, że bitwy o Stalingrad nie uda się wygrać w Stalingradzie. Ponieważ Armia Czerwona nie mogła wypchnąć Wehrmachtu z ruin miasta, należało Niemców zaatakować z daleka, na flankach i na tyłach. Daleko na równinach, gdzie sowieckie czołgi i samoloty mogły rozwinąć szyki. Na tyle daleko, żeby – gdy zacznie się atak – niemieckie siły zaangażowane w Stalingradzie nie zdążyły się cofnąć, by go odeprzeć. Obmyślona przez Gieorgija Żukowa ofensywa przewidywała szeroki manewr kleszczowy. 180 kilometrów na zachód od miasta trzy grupy armii miały ruszyć ku sobie – dwie z północy i jedna z południa – i spotkać się w Kałaczu nad Donem.

Plan ten miał jedną wielką zaletę: przewidywał uderzenie tam, gdzie 6. Armia była najsłabsza, na flankach, obsadzonych wojskami włoskimi, rumuńskimi i węgierskimi, które były bardzo rozciągnięte i słabo wyposażone. Aby je zniszczyć, Armia Czerwona zgromadziła ponad milion żołnierzy, 900 czołgów, 13 500 dział i 1100 samolotów. Operacji nadano kryptonim "Uran".

Do niemieckiego sztabu generalnego dotarły pogłoski o sowieckich przygotowaniach do ofensywy. Jednak dzięki bardzo skutecznej "maskirowce" – operacji pozorującej ruchy wojsk wokół stolicy – Hitler był przekonany, że odbędzie się ona w rejonie podmoskiewskim.

Przede wszystkim Hitler nie chciał przyjąć do wiadomości, że Związek Sowiecki dysponuje jeszcze jakimiś wojskami pancernymi godnymi tej nazwy. Podczas gdy Niemcy produkowali 500 czołgów miesięcznie, wywiad donosił, że Sowietom przybywa ich w tym samym czasie 1200. Hitler wściekle odrzucał te informacje, twierdząc że to po prostu niemożliwe. Niemiecki sztab generalny też jednak nie doceniał sowieckich możliwości. W drugiej połowie 1942 roku z sowieckich fabryk wyjechać miało 2200 czołgów.

Armia Paulusa w potrzasku

19 listopada 1942 sowiecka artyleria obłożyła rumuńskie stanowiska zmasowanym ogniem. Odgłosy detonacji niosły się na pięćdziesiąt kilometrów. Niezdolni do przeciwstawienia się takiej nawale Rumuni poszli w rozsypkę.

Po 22 listopada południowe i północne sowieckie kleszcze zacisnęły się, jak planowano, w rejonie Kałacza. Kilka dni później propaganda odtworzyła tę scenę przed kamerami z żołnierzami sowieckimi biegnącymi ku sobie przez śnieżną równinę i ściskającymi się na powitanie.

Sowieci szacowali, że udało im się zamknąć w tym kotle 85 tysięcy żołnierzy Osi. W rzeczywistości jednak znalazło się w nim 20 dywizji niemieckich, 2 dywizje rumuńskie i sporo innych związków taktycznych – łącznie 330 tysięcy żołnierzy.

Niemieccy generałowie nie mieli wątpliwości, że oddziały te muszą się wyrwać z okrążenia. Hitler jednak konsekwentnie odmawiał im wszystkiego, co mogłoby świadczyć o porzuceniu przez nie zajętego terenu, i zażądał od Göringa utworzenia mostu powietrznego, który pozwoliłby utrzymać zaopatrzenie dla 6. Armii. Paulus oceniał, że potrzeba więcej niż 600 ton zaopatrzenia dziennie, Göring zaś obiecał 500. W istocie Luftwaffe nie dostarczyła więcej niż 94 tony dziennie.

Koniec bitwy pod Stalingradem

Choć nie było mowy o wycofaniu się ze Stalingradu, Hitler rozkazał, by Grupa Armii "Don" feldmarszałka Ericha von Mansteina przebiła się przez kocioł i udzieliła pomocy oblężonym. Rozpoczęta 12 grudnia operacja "Wintergewitter" (Zimowa Burza) dotarła na pięćdziesiąt kilometrów od najbardziej wysuniętych przyczółków 6. Armii, lecz gwałtowny sowiecki kontratak po dziesięciu dniach zmusił Mansteina do zawrócenia. Dla Niemców zamkniętych w Stalingradzie umarła ostatnia nadzieja.

Podczas gdy uzupełnienia i zaopatrzenie docierały do 62. Armii generała Czujkowa przez skutą lodem Wołgę, Niemcy tracili, jedno po drugim, lotniska, na których jeszcze lądowały nieliczne samoloty z zaopatrzeniem. Z braku amunicji, żywności, środków medycznych i wyposażenia chroniącego przed mrozem niemieccy żołnierze starali się przetrwać w warunkach, które pisarz rosyjski Wasilij Grossman, korespondent wojenny w Stalingradzie, nazwał "prehistorycznymi". Zmuszeni byli wykrawać kawałki mięsa z zamarzniętych koni. Cierpieli na odmrożenia i żółtaczkę. Nieliczni zdolni jeszcze do walki nie mieli dość sił, by unieść karabin.

6 stycznia 1943 roku Paulus wysłał telegram do niemieckich wojsk lądowych: "Armia zagłodzona i martwa z zimna. Nie mamy amunicji. Nie możemy uruchomić czołgów". Trzy dni później, stosując się do rozkazów Hitlera, odrzucił ofertę poddania się złożoną przez Sowietów. Następnego dnia rozpoczęła się operacja "Koło" (Kolo) mająca unicestwić niedobitki 6. Armii.

Poprzedzony przerażającą nawałą ogniową napór Armii Czerwonej był niepowstrzymany. Niemiecki kocioł został przecięty na dwoje przez połączenie 21. Armii, która wkroczyła do Stalingradu, i 13. Gwardyjskiej Dywizji Piechoty, walczącej w mieście od września. 30 stycznia Hitler awansował Paulusa na feldmarszałka. Następnego dnia Paulus wyszedł z piwnicy walącego się domu towarowego, z których dowodził 6. Armią, i w końcu ją poddał. Tego samego dnia w niemieckich mediach ogłoszono oficjalny komunikat: "W Stalingradzie sytuacja bez zmian. Morale obrońców nienaruszone". Był to oficjalny koniec bitwy pod Stalingradem.

Źródło

1942. Przełomowy rok II wojny światowej
1942. Przełomowy rok II wojny światowej © internet

Niniejszy tekst powstał na podstawie książki Cyrila Azouvi i Juliena Peltiera "1942. Przełomowy rok II wojny światowej w infografikach, rysunkach, fotografiach" (Wydawnictwo Rebis, Poznań 2025).

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

"Odkryliśmy Polskę śpiewem". Wypowiedzi laureatów 12. Konkursu Moniuszkowskiego
"Odkryliśmy Polskę śpiewem". Wypowiedzi laureatów 12. Konkursu Moniuszkowskiego
Wrocław. Kobieta udawała pracownicę administracji, jej kompani hydraulików. Ukradli ćwierć miliona złotych
Wrocław. Kobieta udawała pracownicę administracji, jej kompani hydraulików. Ukradli ćwierć miliona złotych
VIII Festyn na rzecz Reksa w Malborku. Moc atrakcji i wsparcie dla czworonogów
VIII Festyn na rzecz Reksa w Malborku. Moc atrakcji i wsparcie dla czworonogów
Velo-City 2025 w Gdańsku za nami. Tak wyglądały cztery dni pełne rowerowych wrażeń
Velo-City 2025 w Gdańsku za nami. Tak wyglądały cztery dni pełne rowerowych wrażeń
Zaprezentowano trasy kobiecego i męskiego wyścigu Tour de Pologne
Zaprezentowano trasy kobiecego i męskiego wyścigu Tour de Pologne
Kylie Minogue odwołuje koncerty w Europie. Co z koncertem w Łodzi?
Kylie Minogue odwołuje koncerty w Europie. Co z koncertem w Łodzi?
Uroczystości Wykusowe przy ławeczce Halnego w Starachowicach. Koncert pieśni patriotycznych
Uroczystości Wykusowe przy ławeczce Halnego w Starachowicach. Koncert pieśni patriotycznych
Kraków. Tak bawili się seniorzy na Międzypokoleniówce z Dj Wiką. Energii można im tylko zazdrościć
Kraków. Tak bawili się seniorzy na Międzypokoleniówce z Dj Wiką. Energii można im tylko zazdrościć
Parada Równości przejdzie w sobotę ulicami Warszawy. Autobusy będą kursowały objazdami
Parada Równości przejdzie w sobotę ulicami Warszawy. Autobusy będą kursowały objazdami
Elfy, wiedźmy i magowie przybyli do Poznania. Ruszyła 25. edycja Festiwalu Fantastyki Pyrkon
Elfy, wiedźmy i magowie przybyli do Poznania. Ruszyła 25. edycja Festiwalu Fantastyki Pyrkon
Wypadek w centrum Kielc. Zderzyły się dwa samochody osobowe
Wypadek w centrum Kielc. Zderzyły się dwa samochody osobowe
Muzyk, lekarz, ojciec 6 dzieci. Kuba Sienkiewicz od lat balansuje między sceną a szpitalem. Jego życie prywatne skrywa wiele niespodzianek
Muzyk, lekarz, ojciec 6 dzieci. Kuba Sienkiewicz od lat balansuje między sceną a szpitalem. Jego życie prywatne skrywa wiele niespodzianek