Strajk ostrzegawczy w szpitalu w Bełchatowie. Pracownicy niemedyczni domagają się podwyżek
Strajk ostrzegawczy w Szpitalu Wojewódzkim w Bełchatowie
"Nie zaciskaj pasa, zaciśnij pięść", takie między innymi hasło towarzyszyło dziś protestującym pracownikom Szpitala Wojewódzkiego im. Jana Pawła II w Bełchatowie. Przed południem odbył się tam strajk ostrzegawczy pracowników niemedycznych szpitala, którzy domagają się podwyżek.
Przypomnijmy, iż od kilku miesięcy trwa spór zbiorowy z dyrekcją szpitala. Pracownicy postulują o 700 zł podwyżki. Dotychczasowe rozmowy nie przyniosły rezultatu. Stąd decyzja o dzisiejszym strajku.
- My jako pracownicy niemedyczni nie jesteśmy określeni konkretnie w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia - mówi Wojciech Jendrusiak, przewodniczący MZZ Konfederacja Pracy, pracownik szpitala. - Dlatego co roku musimy domagać się podwyżki naszych wynagrodzeń. Pracodawca co prawda daje podwyżki, ale nie wiadomo według jakiego klucza.
Jego zdaniem, podwyżki te nie uwzględniają m.in, kwalifikacji czy jakości świadczonej pracy, co dyskryminuje pracowników niemedycznych. Tymczasem, jak mówi, szpital to jeden wielki mechanizm w którym każdy pracownik jest ważny.
- Wykonujemy zaopatrzenie, zamówienia publiczne, są to służby techniczne, kadry, rozliczenia, zamawianie sprzętu - wylicza szef związku. - To mnóstwo zawodów, dzięki którym ten szpital w ogóle funkcjonuje. Musimy działać wspólnie. Dlatego nie chcemy, by były tak olbrzymie różnice płacowe. Nie chcemy porównywać się do medyków, ale chcemy uczciwie zarabiać. W naszej grupie są pracownicy wykwalifikowani, często po studiach, wykonujący poważne zadania.
Jak dodaje jedna z protestujących, pracownicy niemedyczni to grupa zawodowa, która jest w szpitalu niezbędna i nie chce ciągle prosić o jałmużnę.
- Chcemy godnie zarabiać i czuć się pewnie w tej pracy, a nie czujemy się doceniani - mówi Gabriela Wysocka. - Pracujemy po to, by nieść pomoc innym. Gdybyśmy my nie dostarczyli lekarzom czy pielęgniarkom narzędzi pracy - np. endoprotez, implantów, a pacjentom nie zapewnili m.in. zaopatrzenia kuchni, szpital nie działałby dobrze. W przepisach zostaliśmy potraktowani po macoszemu. Niech rząd się w końcu obudzi. Pracuję tu ponad 40 lat i chyba po coś jestem tu zatrudniona, żeby swoją pracą przyczynić się do istnienia tego szpitala.
Niektórzy boją się strajkować
W Szpitalu Wojewódzkim w Bełchatowie pracuje obecnie około 200 pracowników niemedycznych. Jak wymienia szef związku, to m.in. pracownicy rejestracji szpitala, sekretariatów, zaopatrzenia, kadr, księgowości, inwestycji, rozliczeń, usług medycznych, służby techniczne, obsługa gospodarcza. W dzisiejszym strajku udział wzięło około 50 osób. Jak mówił podczas strajku Wojciech Jendrusiak, mają też jednak poparcie pozostałych pracowników, ale część osób boi się strajkować.
Związkowcy zapowiadają dalsze mediacje z pracodawcą, licząc na porozumienie.
- Pracownicy są zmotywowani do walki, myślę, że uda się osiągnąć porozumienie - mówi Wojciech Jendrusiak.
I dodaje, że dla pracowników satysfakcjonująca była kwota podwyżki w łącznej wysokości 1200 zł, bo wkrótce dyrekcja szpitala zaproponuje im również kwotę podwyżki ustawowej (oprócz postulowanych w sporze zbiorowym 700 zł).
Dyrektor: jest szansa na porozumienie
Dagmara Bednarek, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Bełchatowie potwierdza, że trwają mediacje. Dodaje, iż na razie nie może więc zdradzić kwot ewentualnych podwyżek, jakie wchodzą w grę w przypadku pracowników niemedycznych.
- Mediacje miały odbyć się w kwietniu, ponieważ jednak przewodniczący związku był chory, więc mediacje się nie odbyły - mówi dyrektor szpitala. - Strona związkowa postanowiła zrobić strajk ostrzegawczy, mieli do tego pełne prawo. Wszystkie prace związane z pracownikami niemedycznymi są prowadzone w ciągłości, wszyscy pacjenci są zabezpieczeni, posiłki są przygotowywane na czas.
Jej zdaniem szansa na porozumienie jest, muszą odbyć się jednak mediacje. Dodaje też, że nieprawdą jest, że pracownicy niemedyczni bełchatowskiego szpitala są gorzej traktowani w kwestiach płacowych.
- Od 2023 roku pracownicy niemedyczni w tym szpitalu dostali podwyżki w kwocie 2 tys. zł - wylicza Dagmara Bednarek. - Nie wiem, w którym obszarze gospodarki są takie podwyżki dla pracowników na przestrzeni półtora roku czy dwóch lat.
Mediacje mają się odbyć na początku czerwca.