Straż Miejska sprawdza, czy przed głównymi szczecińskimi szpitalami kierowcy parkują prawidłowo.
To nie jest działanie z zaskoczenia. Kilka dni przed nową sytuacją drogową, strażnicy miejscy wkładali ulotki za wycieraczkami pojazdów i informowali ustnie mieszkańców o planowanych zmianach, w organizacji ruchu na Pomorzanach.
- Ostrzegano, że wszystkie pojazdy zaparkowane "pod zakazami", między ul. Orawską a Frysztacką, będą odholowywane na miejski parking strzeżony przy ul. Hangarowej 30-32 - zapewnia Joanna Wojtach, rzeczniczka prasowa Straży Miejskiej w Szczecinie.
Od poniedziałku, codziennie od 4 rano, strażnicy sprawdzają, czy w miejscach, w których parkowanie jest zakazane, nie ma pozostawionych aut, które mogłyby utrudniać, czy wręcz uniemożliwiać przejazd autobusów komunikacji miejskiej na wyznaczonych trasach.
Jak się dowiedzieliśmy, już pierwszego dnia odholowano 8 pojazdów z ulic Orawskiej, Legnickiej i Frysztackiej.
- Dodatkowo podjęte zostały działania na ul. Ruskiej ale tam obyło się bez holowania - przyznaje Joanna Wojtach - Kierowcy otrzymali jednak mandaty za łamanie przepisów.
We wtorek trzeba było odholować już tylko trzy pojazdy. W środę i czwartek kierowcy nie parkowali samochodów w miejscach, w których obowiązuje zakaz zatrzymywania.
Rzeczniczka prasowa Straży Miejskiej przyznaje, że w pobliżu drugiego szpitala PUM, przy ul. Unii Lubelskiej, już tak dobrze nie jest. W związku z trwającą tam budową kompleksu kliniczno-dydaktyczno-badawczego drastycznie zmniejszyła się liczba miejsc parkingowych. Auta pozostawić więc trzeba na pobliskim parkingu przy ul. Litewskiej oraz przy hali Netto Arena, skąd odjeżdża bezpłatna linia autobusowa. Kursuje też linia nr 95, która od początku stycznia dojeżdża do głównej bramy szpitala.
- Mimo to kierowcy parkują auta w każdym możliwym miejscu przy szpitalu: na chodnikach, przejściach dla pieszych, a nawet drogach dojazdowych dla karetek.
Joanna Wojtach podaje, że przez ostatnie pół roku Straż Miejska podjęła tam prawie tysiąc interwencji (głównie na zgłoszenia).
- Niestety, w skrajnych przypadkach strażnicy musieli nałożyć mandaty, a także odholowywać pojazdy.
Obecnie dużym problemem jest pozostawianie pojazdów przez kierowców na tzw. bypassie, czyli około 100-metrowym objeździe zamkniętego odcinka ul. Unii Lubelskiej. Ruch pieszy i drogowy odbywa się ułożoną z betonowych płyt tymczasową drogą po stronie budowy.
- Pozostawienie pojazdu na bypassie poważnie utrudnia innym przejazd - tłumaczy przedstawicielka Straży Miejskiej - Z tego powodu musieliśmy podejmować radykalne działania, by udrożnić objazd.
Tylko w czwartek odholowano z bypassu cztery samochody.