Strażacy z Lecki najpopularniejsi w Polsce. Młodość i doświadczenie
Lecka położona jest w gminie Błażowa i liczy około 900 mieszkańców. Idea utworzenia tu jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej zrodziła się jeszcze w latach 1942-1943 w gronie osób związanych z Armią Krajową, która działała pod okupacją niemiecką na terenie dzisiejszej gminy Błażowa. Jednostka oficjalnie powstała w 1946 roku, toteż w przyszłym roku będzie obchodzić jubileusz 80-lecia.
Ambitny plan: wejść do KSRG
Załoga OSP Lecka liczy 53 osoby, w tym 12 druhen, 39 druhów i 2 druhów emerytów. Strażacy ochotnicy mają do dyspozycji podstawowy sprzęt do przeprowadzania akcji ratowniczo - gaśniczych. Na wyposażeniu jednostki znajduje się m.in. samochód Magirus - Deutz.
- Najczęściej wyjeżdżamy do akcji na terenie Lecki oraz w obrębie gminy Błażowa. Obecnie staramy się o włączenie do Krajowego Systemu Ratownictwa Gaśniczego (KSRG) - wnioski zostały już złożone - mówi Stanisław Cag, prezes OSP Lecka.
Naszym wyzwaniem dla druhen i druhów z Lecki jest potrzeba zmiany wysłużonego samochodu ratowniczego, który ma już ponad 40 lat.
- Obawiamy się o jego niezawodność, bo to niemłode już auto. Najważniejsze jednak, że młodzi chętnie zgłaszają się do służby. Działamy przede wszystkim z potrzeby serca - akcentuje prezes Cag.
Oprócz udziału w akcjach ratowniczo-gaśniczych, strażacy z Lecki angażują się w różnorodne działania społeczne i charytatywne, takie jak „Zbiórka dla Powodzian”, „dla dzieci w walce z chorobą”, czy „Szlachetna Paczka”. Druhowie chętnie oddają też krew. Priorytetem jest jednak niesienie pomocy ludziom w potrzebie i w tej mierze strażacy ochotnicy nie ograniczają się tylko do własnej miejscowości.
- Najbardziej wymagającymi akcjami, jakie zapisały się w historii naszej jednostki, były: pomoc powodzianom z Dolnego Śląska i wcześniejsze akcje pomocy powodzianom z Tarnobrzega w 2010 roku. Pojechaliśmy tam na ochotnika. Skala zniszczeń i ludzkich tragedii była ogromna. Jesteśmy dumni z tego, że mogliśmy pomóc. Każda para rąk była wówczas na wagę złota - opowiada Sebastian Rzeźnik, z-ca naczelnika OSP Lecka.
OSP ma ogromne znaczenie dla lokalnej społeczności. Nikt w Lecce sobie nie wyobraża uroczystości liturgicznych, jak procesje w święto Bożego Ciała czy Warta przy grobie Pańskim podczas Wielkanocy, bez asysty leczańskich strażaków.
Młodzież w natarciu
Dziś młodzież nie wszędzie granie się do strażackiego munduru. Ale akurat w Lecce nie ma z tym kłopotu.
- Co roku jest kilku chętnych, którzy chcą wstąpić do naszej jednostki, być może dlatego, że panuje u nas taka rodzinna atmosfera. Mamy wspólną pasję, zainteresowania, a co najważniejsze, kierujemy się jednym i tym samym mottem „Bogu na chwałę, ludziom na pożytek”. Wiemy, że razem robimy coś dobrego dla naszych mieszkańców, którzy nas wspierają w naszych działaniach. Cieszymy się, że nasza ciężka praca jest doceniana, chociażby poprzez słowa wsparcia, każdy pozytywny gest w kierunku naszej jednostki to motywacja do dalszego działania - opowiada Sebastian Rzeźnik.
To właśnie ta doskonała atmosfera i zgranie druhów w Lecce zaważyły na zwycięstwie w plebiscycie. Na zamieszczonym w sieci filmie widać, jak do ostatniej sekundy druhowie walczyli o wygraną.
Z pokolenia na pokolenie
- Jestem w straży od 3 lat, mój dziadek był naczelnikiem w OSP Lecka, w straży jest również mój wujek, a kiedyś był również tata i duża część rodziny ze strony mamy - opowiada druh Krzysztof Ślęczka, jeden z młodszych strażaków OSP Lecka. - Zawsze chciałem nieść pomoc potrzebującym, a nasza jednostka jest miejscem, które świetnie się do tego nadaje. Staramy się wypełniać nasze motto „Bogu na chwałę, ludziom na ratunek” - dodaje.
Na udział w akcjach każdy z druhów poświęca swój prywatny czas. Spotykają się na szkoleniach i ćwiczeniach, wyjeżdżają również w góry, łącząc przyjemne z pożytecznym, czyli dbając o kondycję i wypoczynek, a także doskonaląc współdziałanie w grupie.
- W działaniach ratowniczo-gaśniczych mogę brać udział od grudnia 2024 roku, bo wtedy stałem się pełnoprawnym strażakiem ochotnikiem. Uczestniczyłem już w 4 akcjach, które pozwoliły mi złapać trochę doświadczenia i zobaczyć, jak to wszystko wygląda na pierwszej linii walki z zagrożeniem - opowiada Krzysztof Ślęczka.
Jak mówi, w jednostce jest wielu młodych ludzi z inicjatywą i chęcią dokonania na lepsze, którzy wnoszą nowoczesne rozwiązania w społeczność, w której się znajdujemy.
Nowy samochód ratowniczy
- To wyjątkowa jednostka, w której jest bardzo dużo młodzieży. Kieruje nimi doświadczony prezes, ale wszyscy potrafią się dogadać i działają prężnie. Bardzo pozytywna atmosfera tam panuje, nie brakuje wielu ciekawych pomysłów i inicjatyw. Świetnie mi się z nimi układa współpraca i zawsze można na OSP Lecka liczyć. Nie chcę zapeszyć, ale być może już za niedługo doczekają się wymiany wysłużonego pojazdu - mówi z uśmiechem Jerzy Kocój, burmistrz Błażowej.