Susza w woj. śląskim to fakt! Wysycha popularny Zbiornik Przeczycki. Brzeg cofnął się o ponad 100 metrów. "To tragedia"
Plaża w Przystani Siewierz przyciągała turystów, a pomost prowadził wprost do wody. Dziś ten sam pomost stoi samotnie na spękanej, popękanej ziemi, a lustro wody cofnęło się o... ponad 100 metrów.
Susza w woj. śląskim to fakt! Tak wysycha popularny zalew
Brzeg cofnął się o 100 metrów, pomosty stoją na spękanej ziemi, a setki małży gniją na brzegu. Tak dramatycznego widoku mieszkańcy Tuliszowa i okolic nie pamiętają od lat. Zbiornik Przeczycki, zwany też Zalewem Przeczycko-Siewierskim - to potężny zbiornik wodny zbudowany w latach 60. XX wieku - wysycha w zastraszającym tempie.
To jedno z najpopularniejszych miejsc wypoczynku w Zagłębiu i na Jurze. Plaża w Przystani Siewierz przyciągała tłumy turystów, a pomost prowadził wprost do wody. Dziś ten sam pomost stoi samotnie na spękanej, popękanej ziemi, a lustro wody cofnęło się o... ponad 100 metrów.
- Od lat nigdy nie widzieliśmy takiego dramatu. To tragedia - mówią zrozpaczeni mieszkańcy Tuliszowa, pokazując wyschnięte dno, na którym zostały jedynie puste muszle i ciała ryb.
Zbiornik Przeczycki zamienia się w pustynię
Zalew, który powstał w latach 1960-1963 poprzez spiętrzenie Czarnej Przemszy, miał być gwarantem rekreacji i wodnym zapleczem dla regionu. Na powierzchni 570 hektarów rozwijało się żeglarstwo, kajakarstwo i turystyka. Zbiornik ma pojemność sięgającą 21 milionów m³, a jego największa głębokość wynosiła 11 metrów. Teraz nie wygląda imponująco - z każdej strony potężne połacie suchego dna. Nigdy nie było tak źle.
Przyszłość zalewu pod znakiem zapytania
Choć oficjalnych komunikatów na temat przyczyn wysychania jeszcze brakuje, lokalna społeczność bije na alarm. Brak wody oznacza nie tylko koniec turystyki i żeglarstwa, ale też groźbę katastrofy ekologicznej.
- To koniec zalewu, jaki znaliśmy. Jeśli nic się nie zmieni, miejsce, które było dumą regionu, stanie się martwą doliną - ostrzegają mieszkańcy.
- Brzeg cofnął się, ryby padają, na brzegu leżą setki muszli małż. To serce pęka - mówi pan Marek, mieszkaniec Tuliszowa, który od dziecka spędzał tu wakacje.
Zbiornik Przeczycki, który miał chronić i dawać życie
Zbiornik Przeczycki, nazywany też zalewem Przeczyce, powstał w latach 1960-1963 po spiętrzeniu Czarnej Przemszy. To jeden z największych sztucznych akwenów w regionie. Oprócz rekreacji pełni ważną rolę przeciwpowodziową i zapewnia tzw. przepływ nienaruszalny, z którego korzystają m.in. zakłady energetyczne w Będzinie.
Miejsce sportu, rekreacji i wspomnień
Przez dekady zalew jest jednym z ulubionych miejsc wypoczynku mieszkańców Górnego Śląska. Latem przyciągał plażowiczów, a także wędkarzy, żeglarzy i miłośników sportów motorowodnych. Na wodzie roiło się od rowerków wodnych i kajaków. Nad zalewem swoje miejsce mieli mieszkańcy Siewierza, Przeczyc, Boguchwałowic, Chmielowskiego i Tuliszowa. To właśnie tutaj wielu mieszkańców regionu uczyło się żeglować, a inni przyjeżdżali na kursy organizowane przez miejscowe ośrodki.
- Kiedyś to był raj. Węgorze, liny, szczupaki - brania były świetne. Teraz wędkarze patrzą z rozpaczą na wysychający brzeg i martwe ryby - mówi pan Antoni, zapalony wędkarz z Przeczyc.
Katastrofa dla turystyki
Dziś przystań w Siewierzu "stoi na sucho", a pomost zamiast w wodzie - kończy się na popękanej ziemi. Zniknęły zatoczki, które przez lata kusiły żeglarzy i turystów. Miejsca, które jeszcze niedawno były pełne życia - plaże, pola namiotowe i przystanie - straciły rację bytu. - To jest dramat nie tylko dla mieszkańców, ale i całej turystyki. Ludzie nie przyjadą nad wyschnięty zbiornik - mówił nam w sobotę jeden ze spacerowiczów.
Co dalej z zalewem?
Zalew, który przez 60 lat był perłą turystyczną Zagłębia i ważnym punktem na mapie rekreacyjnej Śląska, dziś stoi w obliczu katastrofy. Mieszkańcy apelują o natychmiastowe działania i wyjaśnienia, skąd bierze się tak drastyczny spadek poziomu wody.
Czy Zalew Przeczycko-Siewierski stanie się kolejnym "jeziornym widmem"? A może znajdzie się ratunek, by znów przyciągał tłumy plażowiczów, żeglarzy i wędkarzy?