Świetna inicjatywa na jednym z największych osiedli w Krakowie. Sztuka na bloki! Czy murale będą skutecznym sposobem na kibolskie bazgroły?
Murale na blokach krakowskiego osiedla
Trawnik, drabina, folia, farba. Sześć osób z pędzlami w rękach uwija się w pocie czoła wypełniając kontury rysunku na ścianie bloku. Roślinny leitmotiv ożywia budynek i przestrzeń, dobrze też koresponduje z kipiącą zielenią przy promenadzie na osiedlu Krowodrza Górka.
Przechodząca obok para starszych ludzi przystaje, przygląda się z zaciekawieniem.
- Co tam malujecie? – zagaduje mężczyzna. Słuchając odpowiedzi kiwa z uznaniem głową. Kciuk w górę. - Godne pochwały, godne pochwały – rzuca na odchodne.
To prawda, miła odmiana po latach czytania koślawych liter z nazwami klubów i wulgaryzmami, koślawych zdań o tym, kto ma czyją krew na butach oraz koślawego przekazu na temat sensu osiedlowego życia. W zamian powstają murale inspirowane słynnym obrazem jednego na najsłynniejszych krakowskich malarzy Józefa Mehoffera „Dziwny ogród”.
Walka z kibolskimi bazgrołami w Krakowie
Skąd? Jak? Dlaczego dzieją się te niezwykłe rzeczy? Do odpowiedzi i reprezentowania dużej grupy zgłaszają się Emilia Warcholak i Karolina Wańczyk, jedne z autorek realizowanego projektu. To studentki drugiego roku malarstwa na krakowskim UKEN. W malowanie bloków na Krowodrzy Górce zaangażowany jest cały rok, w sumie 25 osób.
- Mamy takie zajęcia jak malarstwo w architekturze – opowiada Emilia. – I to od naszych wykładowców wyszła taka inicjatywa, realizowana razem ze spółdzielnią, żeby stworzyć takie murale, żeby zmierzyć się ze złym graffiti.
- I chodziło też o ozdobienie osiedla, żeby tu po prostu zrobiło się przyjemnie, żeby nie otaczał nas ten wszechobecny kibolski świat – dopowiada Karolina.
Na razie powstaną cztery murale na czterech czteropiętrowych blokach ustawionych obok szerokiej alei przecinającej jedno z największych krakowskich osiedli. Jeden jest już prawie skończony, przy drugim trwają intensywne prace, a na trzecim jest już rzucona część szkicu. Kolejne projekty są na tapecie.
- Można powiedzieć nawet, że są już planowane na kolejne lata, my nie mamy takiej siły roboczej, żeby zrobić to na jedno zaliczenie – śmieje się Karolina.
Więc chodź, pomaluję ci osiedle
Warto zwrócić uwagę, że taki projekt nie byłby możliwy bez zaangażowana spółdzielni. SM Krowodrza oddaje twórcom metry kwadratowe ścian - a powierzchni tu nie brakuje - i spośród studenckich proopozycji wybiera pomysły do realizacji. Emilia i Karolina zdradzają, że jest zaakceptowany też projekt ich koleżanki pokolorowania osiedlowego pawilonu, w którym swoją siedzibę ma spółdzielnia, ale też – od dziesiątek lat – biblioteka. Kiedy? Nie wiadomo, na razie studenci mają co robić.
- Nasz pomysł nazwałyśmy „Zaczarowany ogród”, to miała być inspiracja znanym obrazem Mehoffera – opowiadają młode artystki. – Potem okazało się w ogóle, że tutaj w pobliżu jest przedszkole, w którym jest grafika z tym obrazem, także fajnie się wpasowało w klimat. Z jednej strony było więc to nawiązanie do wybitnego związanego z Krakowem twórcy, ale z drugiej też wyjście naprzeciw dzieciom z tego osiedla. Żeby mogły sobie podbiec, zobaczyć, policzyć zwierzątka i żeby jakoś działało to też pobudzająco na ich wyobraźnię.
I takie rzeczy mogłyby się dziać na wszystkich krakowskich osiedlach. Spraye i farby naprawdę można wykorzystać z sensem.
Spółdzielnie, zgłaszajcie się do szkół artystycznych! Studenci, do pędzli (i puszek)!