Szczecin: Nie ma pomnika, ale może warto upamiętnić polskich żołnierzy walczących o Dąbie? Jest na to pewien pomysł
Przypomnijmy. W deszczowy 3 sierpnia 2023 r., kilka minut po godz. 14:00, młot pneumatyczny usunął betonowych żołnierzy (polskiego i radzieckiego), którzy od kilkudziesięciu lat spoglądali na Dąbie z cokołu na ul. E. Gierczak.
- Niebo nad Szczecinem nie płacze po sowieckim pomniku. Płacze nad ofiarami Armii Czerwonej. W żaden sposób nie wyzwolicielskiej. Bo jeśli ktoś tak się chce określać, to nie może gwałcić, mordować i kraść - mówił obecny na wydarzeniu Karol Nawrocki, ówczesny prezes Instytutu Pamięci Narodowej.
Przypomniał, że w "wyzwolonej" Polsce stacjonowało 1,5 mln radzieckich żołnierzy, którzy traktowali Polskę i Polaków jak łup wojenny.
- Ten znikający pomnik był obiektem sowieckiej propagandy, deformującej wiedzę historyczną - stwierdził prezes IPN.
Monument powstał w 1962 r. dla upamiętnienia radzieckich i polskich żołnierzy poległych w marcu 1945 r. w czasie walk o wyzwolenie wschodnich dzielnic Szczecina (projekt wykonali Krystyna Trzeciak i Mieczysław Walter). Pierwotnie ponad inskrypcją umieszczona była jeszcze pięcioramienna gwiazda, a poniżej data 1945 r., ale w latach 90. elementy te zostały jednak usunięte. Decyzję o konieczności demontażu pomnika jednogłośnie podjęli w 2022 r. radni miejscy. Głównym argumentem był fakt, że jego obecność na dąbskim skwerze jest niezgodna z prawem: propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego poprzez (m.in.) pomniki zakazuje ustawa z 2016 r.
Decyzja o sposobie przyszłego zagospodarowania miejsca po zdemontowanym pomniku należy do władz miasta. Instytut Pamięci Narodowej proponował budowę w tym miejscu pomnika generała Władysława Andersa.
- Nie ma w Szczecinie upamiętnienia wysiłku żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, a to była dość liczna grupa, która znalazła tu swój nowy dom i włączyła się w budowę polskiego Szczecina - argumentował ogłaszając propozycję Krzysztof Męciński, dyrektor IPN w Szczecinie.
Nie wiadomo, na jakim etapie są te plany, ale pojawił się kolejny nowy pomysł - tablicy upamiętniającej polskich żołnierzy. Propozycję przedstawiła radna Małgorzata Wleklak. Proponuje, aby umieścić tablicę w nowo projektowanym parku kieszonkowym na miejscu zlikwidowanego pomnika.
- Zlikwidowany pomnik przez ponad sześć dekad stanowił lokalną tożsamość - nawet po usunięciu elementów sowieckich w latach 90., mieszkańcy wciąż łączą to miejsce z pamięcią o poległych. Wielu podnosiło, że wierzono, iż pod monumentem mogła znajdować się zbiorowa mogiła walczących żołnierzy. Likwidacja pomnika do dziś wzbudza dyskusję, ilekroć jest mowa o tym miejscu. Przywrócenie należytej pamięci o polskich żołnierzach, którzy również zginęli podczas tych działań, byłoby wyrazem trwałego hołdu i uszanowania ich śmierci. Proponuję, aby w tym miejscu, gdzie obecnie projektowany jest park kieszonkowy została wkomponowana tablica pamiątkowa - skromna, lecz znacząca - oddająca hołd polskim żołnierzom poległym w marcu 1945 roku. Taki gest uwzględni tożsamość lokalną, która przez lata utożsamiała to miejsce z pamięcią o poległych; odpowie na oczekiwania mieszkańców, pragnących konkretnego i godnego przypomnienia o ich przodkach; zamknie historyczną i symboliczną lukę po usuniętym pomniku, będąc jednocześnie formą refleksji, bez gloryfikacji żadnego totalitarnego reżimu - argumentuje.
Przypomniała, że w uzasadnieniu uchwały z 2022 r. o likwidacji pomnika, zaznaczono, iż powstał dla upamiętnienia m.in. polskich żołnierzy oraz wskazano potrzebę upamiętnienia "rzeczywistych bohaterów".
- Propozycja tablicy idealnie wpisuje się w tę intencję, stanowiąc zwieńczenie oczekiwań mieszkańców i dostojną pamiątkę nasze historii - dodaje Małgorzata Wleklak.
Czekamy na stanowisko miasta.
Relacja ze zburzenia pomnika w sierpniu 2023r.