Szczecinek: Kontrowersje wokół budowy marketu Dino
Lokalizacja kolejnego marketu sieci Dino od początku wzbudziła sporo kontrowersji. Wielkopowierzchniowy sklep według planów miał powstać przy ul. Koszalińskiej, tuż pod oknami pobliskich bloków. Inwestor planował również wycinkę rosnących tu drzew i krzewów, które do tej pory osłaniały blok. Mieszkańcy budynków, po poznaniu planów inwestora, zaczęli głośno wyrażać swój sprzeciw wobec tak bliskiej lokalizacji marketu.
Głównym problemem jest hałas oraz zasłanianie widoku, szczególnie dla lokatorów mieszkań na niższych piętrach, którzy przez okna mieliby widok jedynie na ściany sklepu, co mogłoby obniżyć wartość ich mieszkań.
W sprawę zaangażowały się oba lokalne samorządy - miejski i powiatowy - niejako popierając obawy lokatorów bloków przy ul. Koszalińskiej. Miasto Szczecinek wydało negatywną decyzję co do wycinki drzew. Ponadto burmistrz Jerzy Hardie-Douglas zwrócił się z prośbą do starosty szczecineckiego o zaangażowanie się w całą sprawę. Władze starostwa przeanalizowały inne możliwe rozwiązania tej sytuacji, a następnie - jeszcze w sierpniu 2024 roku - spotkały się z koordynatorem inwestycji Dino, aby przedstawić alternatywy.
- Linia zabudowy jest określona w planie zagospodarowania przestrzennego, wskazując, do jakiego miejsca można umieścić obiekt. Projektant wyszedł jednak poza linię zabudowy z wiatą o 5 metrów za daleko, co zdecydowanie zakwestionowaliśmy. Zażądaliśmy również, aby inwestor dostarczył nam informacje związane z hałasem generowanym przez obiekt oraz tłem hałasowym z ul. Koszalińskiej. Trzecia kwestia dotyczy zmiany układu parkingów, a po czwarte zasugerowaliśmy, aby rozważyć tzw. lustrzane odbicie tego obiektu, tak aby jak najmniej szkodził mieszkańcom osiedla - podsumował wówczas starosta Krzysztof Lis.
Starosta odmówił wydania pozwolenia na budowę, gdy okazało się, że inwestor nie zdołał uzupełnić dokumentacji w terminie i przekroczył linie zabudowy. Wszystko wskazuje na to, że teraz, po ponad roku od wspomnianego spotkania, sporna sytuacja znajdzie swój finał - i to na korzyść mieszkańców ulicy Koszalińskiej.
Jak poinformował rzecznik prasowy starosta, sieć Dino złożyła nowy wniosek, w którym zrezygnowała z wycinki drzew, uprościła wyburzenia zakrzaczeń i żywopłotów oraz przesunęła magazyn w taki sposób, by jak najmniej ingerować w przestrzeń bezpośrednio sąsiadującą z osiedlem. W wyniku tych zmian obiekt ma powstać w warunkach, w których mieszkańcy jak najmniej odczują jego wpływ, zarówno wizualny, jak i komunikacyjny.