Szpitale w Kujawsko-Pomorskiem mają być gotowe na wypadek wojny. Zbudują nowe schrony, wyremontują stare

Na zlecenie Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim przygotowano film, który pokazuje, w jaki sposób w sytuacji wojny podziemny parking przy tej placówce zostanie przekształcony w szpitalne oddziały.

- Jeżeli pojawią się środki, to jesteśmy w stanie taki kompleks schronów wybudować w trzy lata - ocenia Jerzy Ostrouch, prezes Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim.

W okresie pokoju mają tam być, oprócz parkingu, pomieszczenia do rehabilitacji i dodatkowe sale operacyjne. Rząd zdecydował, że budowy takich nowych szpitalnych schronów i remonty starych, z czasów PRL-u, rozpoczną się jeszcze w tym roku w wielu miejscach kraju, m.in. w szpitalu w Skarżysku-Kamiennej.

- Są obiekty dzisiaj w naszym kraju, jak również w tym mieście, które w sposób szybki mogą być przystosowane ponownie do funkcji, której kiedyś służyły - wskazuje Wiesław Leśniakiewicz, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji. - To były kiedyś schrony, które były również elementami wsparcia medycznego, tak jak miało miejsce w tym szpitalu - mówi.

Do wielkiej inwestycji w tym względzie przygotowuje się też Państwowy Instytut Medyczny w Warszawie. Tam też funkcje medyczne połączone będą z obronnymi.

- Szpital Uniwersytecki nr 2 im. dr. Jana Biziela w Bydgoszczy realizuje obowiązki wynikające z przepisów odnoszących się do przygotowania i wykorzystania podmiotów leczniczych na potrzeby obronne państwa w sposób ciągły. W pierwszej kolejności szpital posiada, aktualizuje i stosuje stosowne procedury odnoszące się do wspomnianego zakresu, m.in. instrukcja stałego dyżuru/ punktu kontaktowego, karty realizacji zadań na rzecz ochrony ludności i obrony cywilnej w przypadku zagrożenia, plan przygotowań szpitala na potrzeby obronne państwa, plan wydzielenia łóżek dla służb mundurowych, a także plany ewakuacji - stwierdza dr n. hum. Łukasz Kosiński, pełnomocnik dyrektora ds. Strategii, Komunikacji oraz Rozwoju Kadr ze Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 w Bydgoszczy.

- W naszym szpitalu funkcjonują odpowiednie jednostki organizacyjne, tj. Dział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego (Sekcja Ochrony Przeciwpożarowej i Sekcja Spraw Obronnych), którego zadania są związane z zagadnieniami przygotowania placówki na ewentualne zagrożenia oraz Dział Logistyki i Dział Informatyki, których zaangażowanie jest istotne w obszarze zagwarantowania ciągłości pracy szpitala - mówi mgr inż. Krzysztof Nowakowski, dyrektor ds. IT i Logistyki Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 w Bydgoszczy.

Trzeba zdawać sobie sprawę, że przygotowanie szpitala na stan wojny to olbrzymie koszty. Nie da się tego zrobić bez zewnętrznych środków.

- Czekamy na wytyczne wojewody kujawsko-pomorskiego - stwierdza Marta Laska, rzecznik szpitala wojewódzkiego im. Jurasza.

Marcin Janczylik ze Szpitala Klinicznnego Politechniki Bydgoskiej stwierdza: - Na podstawie decyzji Wojewody Kujawsko-Pomorskiego opracowujemy obecnie
plan funkcjonowania szpitala w czasie wojny oraz udzielania świadczeń
medycznych na potrzeby obronne państwa.

Tymczasem ruszyły szkolenia stacjonarne z zakresu ochrony ludności i obrony cywilnej w województwie kujawsko-pomorskim.

Samorządowcy z województwa, jako pierwsi w Polsce, podnoszą swoje kompetencje w ramach programu szkolenia zasadniczego z zakresu ochrony ludności i obrony cywilnej. W otwarciu pierwszych, stacjonarnych warsztatów udział wzięli m.in. wojewoda kujawsko-pomorski Michał Sztybel oraz kujawsko-pomorski komendant wojewódzki PSP st. bryg. Rafał Świechowicz.

Szkolenie ma na celu podniesienie kwalifikacji samorządowców w zakresie zarządzania kryzysowego, ochrony ludności oraz obrony cywilnej, co jest kluczowe w kontekście rosnących zagrożeń zarówno naturalnych, jak i hybrydowych.

Wojewoda podczas rozpoczęcia paneli szkoleniowych wskazał, jak ważne przesłanie mają zajęcia:

- Nie ma dziś osoby, która mogłaby zagwarantować, że na pewno wojny nie będzie, ale nie ma też osoby, która się podpisze pod tym, że wojna będzie. To pokazuje, że musimy być gotowi na każdy scenariusz - zaznaczył Michał Sztybel.

Ustawa przewiduje dwa komponenty tworzące całość - z jednej strony obrona cywilna, która może być potrzebna w czasie wojny w systemie współpracy służb, obywateli, organizacji pozarządowych, jednostek ratowniczych, z drugiej ochrona ludności. Pierwszy raz mamy zapewnione pieniądze uregulowane w ustawie rządowej - są zapisane na 0,3% PKB, to około 10 miliardów złotych każdego roku na zadania związane z obroną cywilną. Z ustawy wynika przede wszystkim jasny podział zadań.

W dalszej części wojewoda zaznaczył, że na szkoleniach, podczas jednych warsztatów obecnych jest kilkudziesięciu przedstawicieli władz lokalnych. Podział szkolenia na etapy umożliwia skoncentrowanie się na zarówno teoretycznych, jak i praktycznych aspektach zagadnień związanych z ochroną ludności i obroną cywilną.

Komendant wojewódzki PSP odniósł się do roli praktycznej ćwiczeń:

- Uczestnicy nauczą się być otwartymi na sugestie, na wiedzę formacji, które są do tego powołane, czyli straży pożarnej, policji, pogotowia, służb miejskich. Samorządowcy to osoby, które już walczą z różnymi przeciwnościami, nie tylko podczas ataków hybrydowych, ale i podczas zdarzeń takich, jak wiatrołomy, powodzie, duże pożary i sytuacje, które dzieją się nagle. My chcemy tylko, aby byli przygotowani na coś większego, żeby się nie zamykali, aby umieli wykorzystać służby, które dysponują doświadczeniem. Nasze warsztaty mają pokazać, że dzięki współdziałaniu samorządowcy będą lepiej przygotowani do radzenia sobie z kryzysami - powiedział st. bryg. Rafał Świechowicz.

- Szkolenie dla wielu nowych zarządców gmin pokazuje, jak zachować się w przypadkach zagrożenia. Każda sytuacja wymaga swojego lidera, który potrafi reagować szybko i sprawnie - wskazał Paweł Królikowski, burmistrz Chełmży.