Taka noc jest raz w roku. Muzeum Regionalne pokazało swoje skarby
Mowa oczywiście o Nocy Muzeów – wydarzenia, do którego corocznie równie chętnie włącza się nasze szczecineckie Muzeum Regionalne. Na tę noc czekają nie tylko wszyscy pasjonaci historii, ale także pozostałe osoby, które na co dzień zapominają, że czasami warto wybrać się do muzeum, aby nie tylko dowiedzieć się, jak wyglądało życie w danym miejscu przed wiekami, ale także dowiedzieć się wielu ciekawostek o osobach dawniej zamieszkujących dane ziemie.
- Tradycyjnie w okolicach 18 maja, bo tego dnia obchodzimy Międzynarodowy Dzień Muzeów, organizowane są Noce Muzeów. W Polsce są one organizowane od drugiej połowy lat 90. Ta tradycja dotarła również do Szczecinka i hołdujemy jej co roku – mówi nam Ireneusz Markanicz, dyrektor Muzeum Regionalnego w Szczecinku.
Jakie propozycje przygotowali nasi muzealnicy w tym roku? W sobotę, 17 maja w ramach Nocy Muzeów miało miejsce otwarcie nowej wystawy czasowej pod nazwą „Magia Miśni”, gdzie zaprezentowane zostały zbiory miśnieńskiej porcelany. Eksponaty pochodzą z prywatnej kolekcji państwa Ireny i Władysława Wojciechowskich. W muzealnych gablotach w skarbcu możemy obejrzeć część zbiorów państwa Wojciechowskich. Ich kolekcja jest bowiem tak obszerna, że nie było możliwości pokazania jej w całości.
- Ta wystawa będzie prezentowana od dziś do końca września. To wystawa ceramiki pochodzącej z najstarszej europejskiej manufaktury ceramiki tego typu. Mówimy tu o ceramice, którą nazywamy porcelaną i ona jest wytwarzana w miejscowości, która nazywa się Miśnia. W Szczecinku mamy kolekcjonerów, którzy od 30 lat zbierają porcelanę nie tylko miśnieńską, ale również z innych europejskich manufaktur. Od słowa do słowa okazało się, że mają ciekawą kolekcję i mogą nam ją udostępnić. Długo zastanawiałem się, jak ją wyeksponować. A mamy fantastyczną salę ze srebrami w piwnicy i tam rzeczywiście ta porcelana jest świetnie eksponowana. Na jakiś czas schowaliśmy nasze srebra do magazynu, i w tym okresie będziemy pokazywali porcelanę – kontynuuje dyrektor szczecineckiego muzeum.
To jednak nie jedyne atrakcje przygotowane przez muzealników dla wszystkich gości, którzy tego wieczoru odwiedzili muzeum. Mateusz Zacharewicz zaprosił zwiedzających na wykład „Pomniki ofiar I wojny światowej i ich usuwanie na przykładzie wybranych miejscowości gminy Szczecinek”. To niejako kontynuacja i uzupełnienie szczecineckiej wystawy pn. „Niechciane dziedzictwo”, którą można tu oglądać od 16 kwietnia.
- To wystawa poświęcona pomnikom po I wś tu na naszym terenie. Wiadomo, że wtedy w każdej miejscowości stawiano pomnik, który miał upamiętnić tych, którzy z tej wojny nie wrócili. Te pomniki też miały charakterystyczny wygląd, swoją ikonografię związaną z czasem I wś i z czasem obecności Niemców na tym terenie. Wykład Mateusza Zacharewicza dotyczył niszczenia tych pomników po II wś. Bo wszystko, co niemieckie, źle się kojarzyło, dlatego za przyzwoleniem władz, albo bez przyzwolenia, albo za cichym przyzwoleniem mieszkańcy poszczególnych wiosek te pomniki sami niszczyli, dewastowali, czasami zakopywali.
- Co ciekawe jest teraz kolejny trend. Mieszkańcy tych samych wiosek teraz, rozumiejąc tę pamięć, odkopują te pomniki. I one często wracają na swoje miejsce. Czyli ich historia ma kolejną odsłonę. To nie są żadne inicjatywy mniejszości niemieckiej czy ziomkostwa niemieckiego. To właśnie są lokalne inicjatywy. I szanujemy takie inicjatywy i to, że jest taka myśl oddolna, że przecież ci ludzie niczemu nie zawinili, że ten ślad pamięci po nich został zdewastowany. Były też zarzuty, że my prowadzimy jakąś poniemiecką narrację. Nie proszę państwa, nas interesuje prawda, jaka by ona nie była – dodaje Ireneusz Markanicz.
Zwieńczeniem tegorocznej Nocy Muzeów w Szczecinku było wspólne ognisko na dziedzińcu muzeum. Wydarzenie zakończyło się o północy.