Tarnów: Pies skonał w męczarniach w rozgrzanym samochodzie na parkingu Zakładów Mechanicznych? Mamy odpowiedź firmy zbrojeniowej
W minionym tygodniu na Facebooku zaczęły pojawiać się wpisy dotyczące zdarzenia, do którego miało dojść 3 lipca na terenie Zakładów Mechanicznych w Tarnowie. Z opublikowanych postów wynikało, że jeden z zatrudnionych w zakładzie dyrektorów przyjechał do pracy służbowym pojazdem, zabierając ze sobą psa rasy Border Coli.
Zwierzę mimo panujących wtedy upałów miało pozostać w aucie na długie godziny. Niestety pies prawdopodobnie skonał w męczarniach w rozgrzanym pojeździe.
TOZ zawiadamia tarnowską prokuraturę
Informacje o tym zdarzeniu zaczęły również docierać do tarnowskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
- Na początku nam się wierzyć w to nie chciało, ale dostawaliśmy co raz więcej zgłoszeń, więc postanowiliśmy wrzucić na naszego Facebooka post, o tym, że szukamy świadków tego zdarzenia. No i zaczęliśmy dostawać kolejne informacje na messengera, również od pracowników Zakładów Mechanicznych, którzy potwierdzali nam, że do czegoś takiego doszło- mówi Aleksandra Prytko-Lamot z TOZ w Tarnowie.
W związku z tym organizacja postanowiła złożyć zawiadomienie o możliwości popełnieniu przestępstwa do Prokuratury Rejonowej w Tarnowie.
- Niech odpowiednie służby to sprawdzą, mamy dane tego pracownika i przekażemy wszystkie informacje, które mamy w tej sprawie. Mi osobiście nie mieści mi się w głowie, że coś takiego mogło mieć miejsce, ale wszystko wskazuje na to, że to prawda - zaznacza Prytko-Lamot.
Zakłady Mechaniczne w Tarnowie zabierają głos w sprawie
Jak udało się nam dowiedzieć, tarnowska policja, ani inne służby wcześniej nie otrzymały żadnego zgłoszenia dotyczącego pozostawienia psa w rozgrzanym samochodzie na terenie Zakładów Mechanicznych.
O tym jednak, że do bulwersującej sytuacji doszło, potwierdzili nam przedstawiciele Zakładów Mechanicznych. W przesłanym do naszej redakcji stanowisku czytamy, że zarząd spółki z Tarnowa "w żadnym wypadku nie lekceważył i nie lekceważy tej sprawy".
"Zdarzenie to nie miało związku z działalnością Spółki, a dotychczas przekazane Zarządowi informacje nie wskazywały, aby zdarzenie to miało charakter inny niż nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Jednocześnie informuję, że z osobą odpowiedzialną, w dniu zdarzenia, za opiekę nad psem została rozwiązana umowa o pracę" - czytamy dalej w stanowisku tarnowskich Zakładów Mechanicznych.