Taśmy i zagrodzenia na placu zabaw w ogródku jordanowskim w Tarnowie. Z użytku wyłączono część urządzeń, ale dzieci i tak z nich korzystały
Gwarancja się skończyła, urządzenia do zabawy do naprawy
Plac zabaw w ogródku jordanowskim to jedno z ulubionych miejsc przez najmłodszych w Tarnowie. Zwłaszcza w weekendy miejsce to tętni życiem, choć również trwające właśnie wakacje to dla wielu rodziców okazja do tego, aby również w tygodniu spędzić w sąsiedztwie urokliwego parku więcej czasu ze swoimi pociechami.
Minęło właśnie siedem lat, od wielkiej przebudowy w ogródku jordanowskim, w trakcie której w miejscu tym wymieniono m.in. większość urządzeń do zabawy. Pojawiły się nowe karuzele, zjeżdżalnie, specjalne linowe konstrukcje do wspinania, z których chętnie korzystają najmłodsi.
- Po siedmiu latach skończyła się także gwarancja, którą mieliśmy od wykonawcy placu zabaw. W trakcie przeglądu wyszły na jaw usterki w niektórych urządzeniach, których nie można było naprawić „od ręki”, gdyż niezbędne są do tego oryginalne części zamienne. Zamówiliśmy je u producenta i czekamy na ich dostarczenia – wyjaśnia Rafał Pater z tarnowskiego magistratu.
Do czasu naprawy, urządzenia zostały wyłączone z użytkowania. Chodzi o największą na placu zabaw konstrukcję linową z bocianimi gniazdami oraz dwie drewniano-metalowe konstrukcje łączące funkcję pomostów ze zjeżdżalniami -jedna na części dla maluchów oraz kolejna w sektorze dla starszaków.
Zostały one odgrodzone biało-czerwonymi taśmami, na których pojawiły się dodatkowo kartki z informacją: „Uwaga, urządzenie wyłączone z użytkowania”.
Były taśmy i informacje, żeby nie korzystać z konstrukcji, ale ktoś je... usunął
W praktyce te prowizoryczne zasieki okazały się mało skuteczne i przemawiające do wyobraźni nie tyle dzieci, co opiekujących się nimi dorosłych. Jak donoszą nasi Czytelnicy, jeszcze w sobotę taśmy były przy urządzeniach, ale i tak nie stanowiły żadnej przeszkody w tym, aby wdrapywać się po linach czy korzystać ze zjeżdżalni. W niedzielę nie było już po nich praktycznie śladu i najmłodsi nieświadomie korzystali ze wszystkich sprzętów, mimo że w międzyczasie nie zdążono ich jeszcze naprawić. W poniedziałek rano żadnych taśm i zasieków też nie było. Mają pojawić się w ciągu dnia.
- To już kolejny raz, kiedy urządzenia wyłączone z użytkowania zostały otaśmowane, a ktoś je notorycznie usuwa. Nie sądzę, aby dzieci robiły to bez wiedzy rodziców. To są spore konstrukcje i trudno byłoby je całkowicie zdemontować i wywieźć z placu zabaw, tym bardziej, że nie ma takiej potrzeby, bo do wymiany są tylko pojedyncze elementy – przyznaje Rafał Pater.W sobotę taśmy poprawił i założył nowe osobiście Robert Żurek - Naczelnik Oddziału Patrolowo – Interwencyjnego tarnowskiej Straży Miejskiej. - Kiedy byliśmy na miejscu nikt z tych urządzeń nie korzystał. Było to dobrze oznaczone i nie sposób było przeoczyć tych taśm. Kto, kiedy i po co je zerwał, tego nie wiem. Strażnicy nie pełnią tam cały czas patroli. Nie mamy też kamer monitoringu miejskiego skierowanych na ogródek jordanowski - wyjaśnia.
Na razie nie wiadomo, kiedy plac zabaw w ogródku jordanowskim będzie w pełni dostępny. Zależy to od tego, kiedy zamówione części zamienne dotrą do Tarnowa.