Toruń: Chłopiec zamknął się w szkolnym WC, ojciec oskarżony o nękanie
Zacznijmy od... końca. Finał całej tej sprawy dla oskarżonego przez Prokuraturę Rejonową Toruń Centrum Zachód ojca jest pozytywny. Sąd Rejonowy w Toruniu uniewinnił całkowicie pana P. oskarżonego o uporczywe nękanie własnego synka - telefonami i wizytami w szkole.
Jak podkreślił sędzia Marek Tyciński, ojciec po prostu chciał widywać się z własnym dzieckiem, miał przyznane przez sąd kontakty z nim. A realizacja tychże kontaktów to nie tylko prawo, ale i obowiązek rodzica.
Jak doszło do tego, że ten ojciec postawiony został w stan oskarżenia? Czy musiało dojść do procesu, w którym zeznawali między innym liczni pracownicy szkoły? Oto, co wydarzyło się wcześniej - według ustaleń sądowych.
Rozwód rodziców i "widzenia" przyznane ojcu sądownie
Rodzice Aleksa byli małżeństwem przez dwanaście lat. Rozwód wzięli w 2020 roku. Wtedy też sąd uregulował kwestię opieki nad dzieckiem. Synek został przy matce, a ojcu wyznaczono kontakty.
-Początkowo kontakty oskarżonego z małoletnim przebiegały prawidłowo, obie strony były z nich zadowolone, a chłopiec chętnie spędzał czas z ojcem. Regularnie utrzymywał kontakt telefoniczny ze swoim ojcem, jak również przesyłał mu wiele ciepłych wiadomości SMS, wyrażających uczucia do oskarżonego. Ojciec organizował również dla syna różne aktywności - ustalił sędzia Marek Tyciński.
Nagle coś zmieniło się po feriach zimowych w 2023 roku. Gdy matka odebrała chłopca od ojca, okazało się, że jest on przestraszony i roztrzęsiony. Oświadczył, że boi się biologicznego ojca i nie chce mieć z nim kontaktu, zablokował również numer ojca w komórce.
Potem przed sądem chłopiec zeznał, że bał się, iż tata wywiezie go gdzieś daleko od domu, w nieznane. Skąd wzięło się u niego to przekonanie i co wydarzyło się w trakcie tamtych zimowych wakacji? Nie wiadomo. A przynajmniej nie ustalono tego w sądowym procesie.
Mimo tej zmiany nastawienia synka, pan P. nadal dokładał starań, by się z synem kontaktować i widywać. Martwił się całą sytuację, przychodził po syna do szkoły.
Chłopiec ze szkolnego WC zadzwonił na "112". Przyjechała policja...
Dziecko tak realnie zaczęło się obawiać ojca, że szukało pomocy u pracowników szkoły. O takich sytuacjach opowiedziały potem na procesie sądowym choćby pracownice obsługi tej placówki oświatowej. Zresztą, swoje spostrzeżenia miała tez szkolna pedagog - i ona była potem świadkiem w sądzie.
Do krytycznych sytuacji doszło w 2023 roku. Jednego dnia przerażony perspektywą spotkania z ojcem chłopiec zamknął się w szkolnym WC i stąd wzywał pomoc, dzwoniąc na numer alarmowy "112". Przyjechała policja. 24 lutego 2023 roku policje wezwała też nauczycielka zgłaszając, że przed szkoła oczekuje ojciec, który wbrew woli dziecka chce je odebrać. Wtedy też przyjechali policjanci, porozmawiali z ojcem i ten odjechał.
Z ciągu tych wydarzeń urodziło się podejrzenie, że pan P. uporczywie nęka synka, prokuratorskie śledztwo, oskarżenie i proces sądowy. Przed obliczem toruńskiej Temidy mężczyzna stanął oskarżony o nękanie. Wszystkie zeznania świadków jednak, w tym pracowników szkoły i policjantów, a także opinia biegłego psychologa doprowadziły sąd do przekonania, że ojciec jest niewinny.
Sąd Rejonowy w Toruniu uniewinnił pana P. od zarzucanych mu czynów wskazując, że jako ojciec po prostu usiłował realizować kontakty z własnym dzieckiem - na zasadach, które wcześniej wyznaczył mu sąd. - Należy stwierdzić, racjonalnie rzecz ujmując, że chłopiec nie miał powodów, aby reagować na ojca płaczem, niepokojem i dzwonieniem na numer alarmowy 112. W obliczu powyższych rozważań należało uniewinnić oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu, jako że jego zachowanie nie wypełnia znamion przestępstwa z art. 190a par. 1 Kodeksu karnego -podsumował sędzia Marek Tyciński.
Wyrok w tej sprawie wraz z uzasadnieniem 9 października opublikowany został w Portalu Orzeczeń Sądowych i oznaczony jako nieprawomocny.