Tysiące robią tu selfie. Czym są "Wrota Piekieł"?
Na pustyni Karakum płonie ogień, który od pół wieku nie gaśnie ani na chwilę. To nie tylko widowiskowy fenomen, ale i przestroga przed nieprzewidywalnością ludzkiej ingerencji w naturę. Co wiemy o tych tzw. "Wrotach Piekieł"?
Narodziny ognistego krateru
W 1971 roku radziecki zespół geologów prowadził odwierty w poszukiwaniu złóż gazu ziemnego na terenie dzisiejszego Turkmenistanu, w pobliżu wioski Darvaza, około 260 kilometrów na północ od Aszchabadu. Podczas prac wiertniczych cienka warstwa ziemi zapadła się, pochłaniając sprzęt i tworząc ogromny krater o średnicy około 70 metrów i głębokości 30 metrów. Na dnie powstałej przepaści natychmiast zaczęły się wydobywać duże ilości metanu – gazu silnie trującego dla ludzi i zwierząt.
Obawiając się katastrofalnych skutków niekontrolowanego wycieku, radzieccy inżynierowie podjęli decyzję o podpaleniu gazu. Zakładano, że płomień wygaśnie po kilku dniach, gdy zasoby metanu się wyczerpią. Stało się jednak inaczej – ogień płonie nieprzerwanie do dziś, a Darvaza zyskała miano "Gates of Hell" – Wrota Piekieł.
Przez dziesięciolecia płonący krater pozostawał lokalną ciekawostką, jednak z czasem stał się jedną z największych atrakcji turystycznych Turkmenistanu. Nocą ognisty lej rozświetla pustynię, a płomienie osiągają wysokość nawet 15 metrów. Temperatura wewnątrz krateru przekracza 1000 stopni Celsjusza, a widok tańczących języków ognia przyciąga podróżników z całego świata, mimo trudnych warunków pustynnych i odległości od cywilizacji.
Darvaza stała się też symbolem nieprzewidywalności ludzkiej działalności i ostrzeżeniem przed skutkami błędów technicznych. W 2018 roku prezydent Turkmenistanu nadał kraterowi oficjalną nazwę "Shining of Karakum", próbując nadać mu bardziej pozytywny wydźwięk. Jednak dla większości pozostaje on "Bramą do Piekła"
Ekologiczne skutki i kontrowersje
Choć Darvaza przyciąga uwagę jako spektakularne widowisko, jej wpływ na środowisko budzi coraz większe zaniepokojenie. Płonący metan to jeden z najgroźniejszych gazów cieplarnianych – jego efekt cieplarniany jest kilkadziesiąt razy silniejszy niż dwutlenku węgla. Szacuje się, że krater jest jednym z głównych źródeł emisji metanu w Turkmenistanie, który i tak należy do światowych liderów w tej kategorii.
Władze kraju od lat próbują znaleźć sposób na ugaszenie ognia. Już w 2010 roku prezydent Gurbanguly Berdimuhamedow nakazał podjęcie działań mających na celu ograniczenie wpływu krateru na środowisko i gospodarkę.
W 2022 roku ponownie ogłoszono plany wygaszenia płomieni, powołując się na zagrożenie dla zdrowia mieszkańców, straty ekonomiczne oraz konieczność walki ze zmianami klimatu. W 2025 roku ogłoszono, że intensywność pożaru udało się zmniejszyć trzykrotnie, a wokół krateru wywiercono nowe studnie, by przechwytywać część metanu przed jego spaleniem.
Próby zamknięcia "Wrót Piekieł"
Dotychczasowe próby ugaszenia Darvazy nie przyniosły trwałego efektu. Władze Turkmenistanu rozważają różne metody – od odcięcia dopływu gazu przez odwierty, po przykrycie krateru specjalnymi konstrukcjami. Jednak ogromne zasoby gazu pod powierzchnią pustyni sprawiają, że płomienie mogą się tlić jeszcze przez wiele lat.
Eksperci podkreślają, że całkowite wygaszenie krateru wymagałoby zaawansowanych technologii i dużych nakładów finansowych, a ewentualne niepowodzenie może doprowadzić do jeszcze większego wycieku metanu do atmosfery.
Czy płomienie Darvazy w końcu zgasną? To pytanie wciąż pozostaje bez odpowiedzi. Pewne jest jedno – "Gates of Hell" na długo pozostaną jednym z najbardziej niezwykłych i pouczających miejsc na mapie świata.