Ustka bez drugiej karetki. Burmistrz: „Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy”
Po wypadku na ulicy Grunwaldzkiej w Ustce, w którym – jak wskazywali mieszkańcy – nie interweniowała miejscowa karetka, w sieci pojawiły się oskarżenia pod adresem władz miasta. Burmistrz Jacek Maniszewski podczas sesji odniósł się do tych zarzutów, prezentując pełną korespondencję z wojewodą i wyjaśnienia dyrektora pogotowia. Podkreśla, że Ustka od miesięcy zabiega o dodatkowy zespół ratownictwa medycznego, ale decyzja nie należy ani do miasta, ani do niego.
Burmistrz zaczął od przytoczenia pisma, które 24 marca 2025 roku skierował do wojewody pomorskiego Beaty Rutkiewicz.
TYLKO NA PUDELKU: Tak wyglądał koncert Kultu i "zmęczonego" Kazika. Mamy nagranie: "Z piosenki na piosenkę było CORAZ GORZEJ" (WIDEO)
Argumentował wówczas, że liczba interwencji medycznych stale rośnie, a Ustka, jako miasto turystyczne, mierzy się sezonowo z kilkukrotnie większą liczbą osób wymagających zabezpieczenia medycznego. Wskazywał także na starzejącą się populację oraz wydłużające się czasy oczekiwania na przyjazd ZRM.
Podkreślał również, że straż pożarna coraz częściej zmuszana jest do reagowania w sytuacjach medycznych, choć nie dysponuje sprzętem na poziomie zespołów ratownictwa.
Odpowiedź wojewody przyszła stosunkowo szybko, 18 kwietnia. Jak przytoczył burmistrz, Wydział Państwowego Ratownictwa Medycznego przeanalizował dane z całego regionu i ustalił, że mimo ogólnej potrzeby zwiększania liczby zespołów ratownictwa, Ustka nie znalazła się w grupie miejsc o najwyższym priorytecie. Z wyliczeń wojewody wynika, że w 2024 roku karetka z Ustki wyjeżdżała 1921 razy, a średni czas dotarcia na miejsce wynosił 14 minut i 3 sekundy.
Dodano przy tym, że większą liczbą wyjazdów i większym obciążeniem systemu charakteryzują się m.in. Gdynia czy Kobylnica, wobec czego to tam zaplanowano dodatkowe zasoby ratownicze. W projekcie aktualizacji planu wojewódzkiego przewidziano jedynie zmianę miejsca stacjonowania sezonowej karetki – z Rowów na Objazdę – co latem ma skrócić czas ewentualnego dojazdu do Ustki.
Maniszewski podkreślił, że w tej sytuacji jedyne, co mogły zrobić władze miasta, zostało wykonane.
Podczas sesji odniósł się również bezpośrednio do zdarzenia na ulicy Grunwaldzkiej, które stało się impulsem do internetowej krytyki. Burmistrz skontaktował się z dyrektorem Stacji Pogotowia Ratunkowego w Słupsku i poprosił o oficjalne wyjaśnienie, dlaczego na zdarzenie wysłano karetkę ze Słupska, a nie tę z Ustki. W odpowiedzi otrzymał informację, że zespół ratownictwa medycznego G0206, stacjonujący w Ustce, w tym czasie obsługiwał inne zdarzenie medyczne.
Wyjaśnienie to, jak zaznaczył, potwierdziło jego wcześniejsze przypuszczenia.
Burmistrz zwrócił też uwagę, że zgodnie z ustawą, w sytuacjach nagłych dyspozytor może wysłać zarówno karetkę, jak i straż pożarną, a ta współpraca jest standardowym elementem systemu ratownictwa.
Odniósł się do kwestii bezpieczeństwa na przejściach dla pieszych, podkreślając, że po wniosku radnego Przemysława Nycza miasto zwróciło się do Zarządu Dróg Powiatowych o analizę i ewentualne doświetlenie przejść na ulicach powiatowych. Wskazał, że szczególnie niebezpieczne jest przejście przy Polomarkecie.