W obliczu anarchii i głodu. Polska w ostatniej fazie Wielkiej Wojny i po jej zakończeniu

"Ubogo wyglądają nasze wioski! Zabudowania gospodarskie nierównym szeregiem ciągnące się wzdłuż krętej, błotnistej, rozdeptanej przez ludzi i zwierzęta drogi, rozrzucone bez ładu, mają wygląd obozowiska (...)" - pisał jeszcze w latach 20. ub. wieku dr M. Kacprzak. "Budynki przeważnie małe, nędzne, sklecone naprędce (...). Podwórze nieogrodzone, na niem, pod gołym niebem leżą jakieś sprzęty gospodarskie, a po środku stos nawozu (...). Nic więc dziwnego, że chłop polski żyje o jakieś 15 lat krócej niż duński, że śmiertelność dzieci do roku jest u nas przeszło dwa razy większa niż gdzie indziej".
Płonąca wieś Żurawica pod PrzemyślemW obliczu anarchii i głodu. Polska w ostatniej fazie Wielkiej Wojny i po jej zakończeniu
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Bogdan Nowak

Nie we wszystkich rejonach kraju było aż tak źle. "Zdecydowanie najgorsze warunki życia mieli chłopi w województwach wschodnich, biedniejszych i mających mniejszy jeszcze dostęp do wiedzy i zdobyczy technologicznych. Najlepiej żyło się we wsiach wielkopolskich i śląskich, w znacznej mierze murowanych" - podsumował historyk Paweł Skibiński.

W miastach wyglądało to inaczej. W sumie najlepiej żyło się ludziom w Poznaniu, w Warszawie i Lwowie (oczywiście nie brakowało tam także biedoty). Były tam m.in. dworce kolejowe, elektrownie, gazownie, wodociągi i kanalizacja oraz m.in. centrale telefoniczne. W Warszawie, tuż przed wybuchem I wojny światowej, korzystano aż z 33 tys. aparatów telefonicznych (1 stycznia 1921 r. działało w Warszawie ponad 25,3 tys. telefonów). W większości dużych ośrodków miejskich istniała także sieć tramwajowa, zwykle zelektryfikowana (w Wilnie do 1925 r. jeździły również tramwaje konne).

"To skandal". Nagrała to co działo się przed paczkomatem. Mamy komentarz Inpostu

Zniszczenia, zapóźnienia i przeróżne trudności były pokłosiem I wojny światowej. To był wyjątkowo trudny czas.

Pochód Wandali

"Nastała zima. Entuzjazm początkowy (z odzyskania przez nasz kraj niepodległości) opada w obliczu głodu i chłodu. W całym kraju anarchia: grabież składów sprzętu wojennego po okupantach, omal codzienne manifestacje bezrobotnych. Rewolucja od wschodu" - pisała na początku grudnia 1918 r. Maria Czapska, historyk, eseistka, autorka pamiętników. "Prowincje zachodnie jeszcze niewyzwolone, granice państwa nieustalone".

11 listopada 1918 r. została zakończona I wojna światowa. Tego dnia Polska po 123 latach niewoli odzyskała niepodległość. Jednak odradzające się państwo było zniszczone, zdewastowane. Zwłaszcza w roku 1914 i 1915 toczono tutaj ciężkie walki w ramach frontu wschodniego I wojny światowej. W ich wyniku zniszczona była centralna Polska, znaczna część Galicji oraz tereny dawnego Królestwa Kongresowego (wojenne zniszczenia ominęły jedynie Poznańskie i Górny Śląsk). Na Wołyniu walki trwały jeszcze dłużej (także w 1916 i 1917 r.).

Oszacowano, że na terenach objętych walkami z powierzchni ziemi znikło aż 12 proc. miejscowości. Wiele ocalałych budynków zostało natomiast doszczętnie splądrowanych lub zniszczonych. Taki los spotkał ponad pół miliona domów mieszkalnych i ok. 1,2 mln budynków gospodarczych. Zniszczono też blisko dwa tysiące kościołów i cerkwi, tysiące gmachów publicznych, dworów, mostów, setki kilometrów torów kolejowych oraz m.in. wiele zakładów przemysłowych. Wszędzie widać było ruiny i zgliszcza.

"Wandalizm rekwizycyjny doszedł do tego, że zabierano klamki od drzwi i okien, samowary na herbatę, patelnie, rondle, moździerze kuchenne, pręty schodowe od dywanów, wieszadła i haki do ubrań. Nie oszczędzono nawet świątyń" - wyliczali efekty poczynań armii niemieckiej (ale kradli wszyscy zaborcy!) na terenie Królestwa Polskiego historycy Jerzy Holzer i Jan Molenda. "Latem i jesienią 1917 r. mieszkańcy wsi i miast byli świadkami faktów niespotykanych w dziejach nowożytnej cywilizacji. Na dachach i wieżach kościołów katolickich, ewangelickich i innych domów modlitw pojawiły się brygady robocze Centrali Surowców Wojennych".

W jakim celu? Ich członkowie zdejmowali i wywozili wszystkie dzwony, rynny oraz m.in. blachę z dachów świątyń. Nie oszczędzano nawet piszczałek, które wyciągano z kościelnych organów. Zaborcy grabili po prostu wszystko. Po wojnie oszacowano, iż straty materialne poniesione przez nasz kraj wyniosły wówczas bajońską sumę 73 miliardów franków francuskich w złocie.

Inne dane także były zatrważające. Podczas działań wojennych zginęło od 300 do 400 tys. mieszkańców naszego kraju. Tysiące innych zmarło w wyniku głodu i epidemii (tyfusu, hiszpanki itd.). Ponad 800 tys. polskich rodzin (czyli ok. 5 mln osób) straciło dach nad głową i środki do życia. Ludzie musieli często żyć w szałasach lub w prowizorycznych ziemiankach.

Ziemia leżała odłogiem, bo nie było komu pracować w polu (na ziemiach polskich zmobilizowano podczas I wojny światowej w sumie ok. 3,5 mln żołnierzy: według różnych danych poległo ich: od 400 do 450 tys.). Mizerne plony były rozkradane lub niszczone przez przewalające się wojska, a potem maruderów przeróżnych armii.

Przedpiekle

"Spędzałem w mej wędrówce po ziemi lubelskiej całe dnie na małej, niepozornej bryczce: setki wiorst przebyłem między polami i lasami, czasem idąc pieszo boczną ścieżyną: wypatrywałem wszędzie zwierzyny, pragnąłem choć raz zoczyć jakiegoś dzikiego mieszkańca tej krainy, lecz ani śladu żywej istoty nie było widać (...)" - pisał w 1916 r. prof. Michał Siedlecki. "Istoty żywe, których się mnóstwo widzi po polach, to koty wpółzdziczałe".

Jedynymi mieszkańcami wielu opustoszałych wsi - tuż po przejściu frontu wschodniego w 1915 r. - były natomiast zdziczałe psy. Te bezpańskie (teraz) stworzenia zmuszone były żywić się końską padliną, która leżała w przydrożnych rowach.

"Prócz kotów i psów nie dostrzeże się wcale większych zwierząt: natomiast rozrodził się niesłychanie świat najbardziej uprzykrzonych istot, świat much wszelakiego rodzaju (...)" - pisał dalej prof. Siedlecki. "To zaś ciekawe, że te miliardy much trzymają się tylko w najbliższym sąsiedztwie głównych dróg wojskowych, zaś znikają prawie zupełnie już o paręset kroków od nich. Pamiętam dobrze jak w okolicy Hrubieszowa jechaliśmy okolicą tak pełną much, że ani my, ani woźnica nie mogliśmy chwili usiedzieć spokojnie".

A w innym miejscu prof. Siedlecki zanotował: "Kiedy w dalszym objeździe przesunęły się przed memi oczami ruiny Krasnegostawu, spalonego w trzech czwartych częściach; kiedy zwiedziłem okolice Orłowy (być może chodzi o Orłów Murowany), zryte granatami i zasiane gromadami grobów żołnierskich; kiedy w Izbicy ujrzałem gromady wybladłej i wystraszonej ludności, żyjącej pod grozą niegasnącej zarazy; kiedy w Fajsławicach obok zestrzelanego kościoła zoczyłem wieś do pół spaloną, z której co dzień po kilka dziecinnych trumienek szło na cmentarz - to doprawdy zdało się, że ten zakątek Polski, dawniej tak pełen życia i szczęścia, zmienił się na jakieś przedpiekle, na kraj, nad którym ciąży klątwa śmierci i zarazy, a w którym już nie ma miejsca nawet na nadzieję lepszej przyszłości".

Drożyzna, bieda, niepokój

Jednak krakowski uczony nie poddał się rozpaczy. Nie pozwolili mu na to mieszkańcy zniszczonych miejscowości, których spotkał podczas swojej podróży. Jaki wysnuł z ich opowieści wniosek? "Chłop rąk nie opuścił; chce przetrwać biedę, broni się przed głodem jak może, a trzyma się ziemi twardo" - pisał w swoich wspomnieniach prof. Siedlecki. "Robotnik w gorszych od chłopa warunkach: bieda mu strasznie dokucza i głód mu dziś codziennym bywa towarzyszem, a mimo wszystko wie on, że jego praca to cząstka wartości tej ziemi, na której żyje (...). Mieszczanin (...) organizuje na gruzach nowe życie, zrzesza się i łączy do wspólnej pracy ekonomicznej i społecznej z myślę nie tylko o sobie, lecz o całości narodu, by w popieliska miast i wsi tchnąć ducha wskrzeszającego".

Prof. Siedlecki tę dzielną postawę nazwał "tężyzną ducha". Widać, że nasi przodkowie próbowali za wszelką cenę normalnie żyć. Nie było to łatwe także po odzyskaniu przez nasz kraj niepodległości. "Wojna się niby skończyła. Moskwa rozbita w strzępy i mordują bolszewiki straszliwie. Austria się rozpadła. Cesarze: pruski, austriacki i inni pouciekali za granicę" - pisał w grudniu 1918 r. Jakub Bojko, mieszkaniec wsi Gręboszów, działacz i pisarz ludowy. "W Galicji były rozruchy przeciwko Żydom, a rabunki tu i ówdzie świadczyły o zdziczeniu ludności (...). Przewrót zupełny. W Warszawie rząd (Jędrzeja) Moraczewskiego rządzi fatalnie, a Piłsudski zawiódł oczekiwania narodu".

Ludzie byli zdezorientowani. "Odwoził mnie do Zamościa bardzo sympatyczny włościanin, z którym rozpocząłem pogawędkę" - notował w tym czasie Maciej Rataj, działacz PSL "Piast". "Rozmowa zeszła na toczące się walki o Lwów. - Proszę pana - powiada w pewnej chwili mój woźnica z wielkim zakłopotaniem - A te wojska, co nie dają Lwowa Ukraińcom to pańskie czy nasze?"

W kraju było bardzo niespokojnie. Panowała drożyzna. To wszystko wywoływało niepokoje społeczne. "Wybuchnął cały szereg strajków i żądań podniesienia pensji i dodatków drożyźnianych - zarówno ze strony robotników, jak i rzemieślników, a nawet urzędników i służby folwarcznej" - pisał 16 grudnia 1918 r. Marian Kurman z Warszawy. "Bezrobotni domagali się zapomóg, ministerium Moraczewskiego zapomogi te wydawało, wywołując niezadowolenie (...). Uważano, że w ten sposób demoralizuje się lud roboczy, odstręcza od pracy i przyzwyczaja do próżniactwa. Do kraju powracali półzdziczali, odarci, głodni żołnierze i robotnicy z zachodu i wschodu".

"A jednak stosunki w nowej Polsce uległy wielkim przemianom. Przede wszystkim dotknięta została rodzina" - notował także w grudniu 1918 r. Jan Jakóbiec, doktor filozofii z Krakowa. "W czasie wojny kobieta (...) musiała spełniać wiele funkcji w życiu społecznym, w biurze, w fabryce, które dawniej należały do zakresu działania mężczyzny. Po wojnie nie dała się już zajętych placówek usunąć (...). Te zaś, które nie musiały zarobkować, zasmakowały w działalności społecznej i wyłonił się nowy typ tzw. społecznicy".

Z upadku najpotężniejszych mocarstw

W 1918 r. większość naszych rodaków mieszkała na wsi. Ludzie żyli głównie w skromnych, drewnianych chatach jednoizbowych. Były one pokryte strzechą. Tylko 30 proc. mieszkańców wsi miało chaty dwuizbowe lub większe. Zamiast podłóg w takich budynkach były przeważnie klepiska lub polepy. Woda bieżąca była tam rzadkim luksusem. Brakowało także wychodków (zmieniło się to dopiero w latach 30. ub wieku).

W 1918 r. automobile miało wyłącznie odrodzone Wojsko Polskie. Wraz z armią Hallera, która w 1919 r. przybyła do naszego kraju, pojawiły się także czołgi. Z tych pojazdów wyłoniono 1 Pułk Czołgów. Był on wyposażony w 120 francuskich pojazdów pancernych FT-17 marki Renault. Auta z czasem kupowali także zwykli obywatele. W 1923 r. po polskich drogach jeździło już 4,2 tys. prywatnych samochodów różnych marek. Nasz kraj powoli się rozwijał.

"Polska wolna zrodziła się z upadku najpotężniejszych mocarstw, z rozbicia najsilniejszych armii. Były to mocarstwa, były to armie naszych rozbiorców, naszych ciemiężycieli" - pisał Józef Piłsudski 1 stycznia 1919 r. "Pozostał z tego upadku i rozbicia, tak wielkiego, jakiego nie zna dotąd świat, chaos, który nas otacza zewsząd, który wdziera się i do nas i do dusz naszych. Wśród tego rozprzężenia wznosić musimy budowę siły zbrojnej Polski dla obrony jej granic, dla zabezpieczenia nieograniczonej przez nikogo obcego swobody urządzania się we własnym już domu. Niełatwe to zadanie, niełatwa to praca! A jednak dokonać jej musimy".
Wybrane dla Ciebie
Mięciutkie pierniczki do słoika. Zobacz przepis na domowe wypieki
Mięciutkie pierniczki do słoika. Zobacz przepis na domowe wypieki
Pułtusk: Uwaga na łosie w powiecie. Dwa zderzenia w jeden weekend
Pułtusk: Uwaga na łosie w powiecie. Dwa zderzenia w jeden weekend
Wyjątkowo soczysty schab w rękawie. Poznaj przepis na mięso, które rozpadnie się pod widelcem. Sprawdzony przepis jak od babci
Wyjątkowo soczysty schab w rękawie. Poznaj przepis na mięso, które rozpadnie się pod widelcem. Sprawdzony przepis jak od babci
Ciasto piernikowe z kremem. Zrobisz je na ostatnią chwilę
Ciasto piernikowe z kremem. Zrobisz je na ostatnią chwilę
Nowy wyciek z GTA 6. Jest tak ubogi, że zainteresuje tylko największych fanów serii
Nowy wyciek z GTA 6. Jest tak ubogi, że zainteresuje tylko największych fanów serii
Warszawa: Policja rozbija narkotykową siatkę. 20 osób zatrzymanych
Warszawa: Policja rozbija narkotykową siatkę. 20 osób zatrzymanych
Gorzów: Tragiczny wypadek na rowerze. Nie żyje 17-latek
Gorzów: Tragiczny wypadek na rowerze. Nie żyje 17-latek
Legnica: Skrajne zaniedbane psy w mieszkaniu. 36-latek podejrzewany o znęcanie
Legnica: Skrajne zaniedbane psy w mieszkaniu. 36-latek podejrzewany o znęcanie
Rybnica: Młody kierowca bez uprawnień uderzył w drzewo. Trzech pasażerów trafiło do szpitala
Rybnica: Młody kierowca bez uprawnień uderzył w drzewo. Trzech pasażerów trafiło do szpitala
Piotrków: Andrzejki Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Był taniec, śpiew i wspólne świętowanie w sali Arresto
Piotrków: Andrzejki Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Był taniec, śpiew i wspólne świętowanie w sali Arresto
Kamieńsk: Ruszyły zapisy do jubileuszowej 10. edycji Trail Kamieńsk
Kamieńsk: Ruszyły zapisy do jubileuszowej 10. edycji Trail Kamieńsk
Zachodniopomorskie: Miasta z największą liczbą śmiertelnych wypadków
Zachodniopomorskie: Miasta z największą liczbą śmiertelnych wypadków
ZATRZYMAJ SIĘ NA CHWILĘ… TE ARTYKUŁY WARTO PRZECZYTAĆ 👀