W słuchawkach na uszach prawie zginął pod kołami pociągu. Twierdzi, że przecież nic się nie stało
Cudem nie doszło do tragedii. 37-letni mieszkaniec powiatu oławskiego wszedł na przejazd kolejowy mimo opuszczonych rogatek i czerwonego światła, zaledwie chwilę przed nadjeżdżającym pociągiem. Mężczyzna miał na uszach duże słuchawki i – jak sam stwierdził – "spieszył się, ale przecież zdążył".
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 9 czerwca, około godziny 13:30. Jak informuje policja w Oławie, zgłoszenie o niebezpiecznym zachowaniu pieszego wpłynęło od świadka, który zarejestrował całe zajście kamerą samochodową.
Na nagraniu widać, jak mężczyzna całkowicie ignoruje sygnalizację świetlną i dźwiękową oraz zamknięty szlaban. Bez zatrzymania się przechodzi przez tory tuż przed pociągiem. Świadek natychmiast zawiadomił policję i przekazał dokładny rysopis sprawcy.
Funkcjonariusze szybko zlokalizowali 37-latka i ukarali go mandatem w wysokości 2000 złotych. Jak ustalili mundurowi, mężczyzna tłumaczył swoje zachowanie pośpiechem i przekonaniem, że nie stworzył zagrożenia – bo „zdążył”.
Policja w Oławie przypomina, że takie zachowania to igranie z życiem i mogą skończyć się tragicznie – zarówno dla pieszego, jak i maszynisty.