Wandale zdewastowali obejście kościoła ewangelickiego w Pyskowicach. Nabazgrali wulgarne napisy. Sprawa ma trafić na policję
Wandale zniszczyli obejście parafii ewangelickiej w Pyskowicach. Wcześniej urządzili sobie tam imprezę...
Wszystko wskazuje na to, że "impreza" na terenie pyskowickiej parafii ewangelickiej miała miejsce w miniony weekend. Wtedy w każdym razie zostały odkryte pozostałości po jej skutkach.
- Zastałem naszego kościelnego, który zbierał butelki i inne śmieci za naszym kościołem przy dzwonnicy - pisze w sieci ks. Andrzej Wójcik, proboszcz administrator, Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Pyskowicach, precyzując, że miało to miejsce przed porannym niedzielnym (13 lipca) nabożeństwem.
Wybór kościelnego obejścia na miejsce imprezy padł - jak podkreśla kapłan - nie po raz pierwszy. Tym razem, nie skończyło się jednak wyłącznie na pozostawieniu po sobie śmieci. Ksiądz zauważa, że wyrwana została rynna i uszkodzony murek.
- Do tego raczyli wielmożni państwo, tym razem, pozostawić wulgarne pozdrowienia na drzwiach do dzwonnicy… - informuje ks. Andrzej Wójcik, który na Facebook'u zamieścił zdjęcia zniszczeń.
Proboszcz o zniszczeniach w parafii w Pyskowicach: "Mega słabe i żałosne"
Jeśli o napisy chodzi, widać na nich m.in. wulgaryzmy. Dodatkowo pojawiło się kobiece imię "Kasia" i serce oraz coś, co miało być "testamentem", a później zostało przekreślone.
- To mega słabe i żałosne… - ocenia duchowny, zwracając się do imprezowiczów, a także zapowiadając, że sprawa trafi na policję.
Kapłan wskazuje jednak, że nie chce on hejtować osób, które dopuściły się zniszczeń. Zaapelował też, aby nie komentować jego wpisu, choć kilka komentarzy się pojawiło. Wśród nich sugestia z zainstalowaniem monitoringu.
- Piszę nie dlatego, że robi to na mnie jakieś piorunujące wrażenie, nie dyszę też chęcią zemsty, ale chcę pokazać oglądającym tego posta i powiedzieć, że zdecydowanie potępiamy akty wierutnej głupoty i totalnego braku poszanowania, w tym wypadku dla kościelnego - duchowego miejsca - ważnego dla społeczności ewangelickiej w Pyskowicach - tłumaczy powody, dla których zdecydował się opublikować zdjęcia zniszczeń i swoje przemyślenia na ten temat, ks. Andrzej Wójcik.
- Nie ma przyzwolenia na dewastowanie czyjejś własności, i nie chcę też myśleć, czego przejawem jest tego typu zuchwałość… Niestety historia pokazuje, że zaczyna się od niby drobnych incydentów… - zauważa proboszcz Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Pyskowicach.
W ocenie księdza, w sprawie jest coś o wiele gorszego niż szkody materialne. - Drzwi się pomaluje, murek podmuruje, rynnę naprawi… Czy jednak da się zreperować moralność, szacunek? - retorycznie dopytuje proboszcz parafii w Pyskowicach, przekonując, że to zachowanie jest przejawem coraz niższego upadku.