Warszawa: Wojskowe zabytki od lat niszczeją

Fort Bema, wzniesiony pod koniec XIX wieku jako element pierścienia obronnego Warszawy, dziś zachwyca zielenią i spokojem. Wiele dawnych pomieszczeń wojskowych, niegdyś magazynów i koszar, jest ogólnodostępnych. Dzieci chętnie biegają po wałach, a mieszkańcy spacerują po zalesionych ścieżkach. Niestety zabudowania od lat niszczeją, a obiekt wciąż nie został w pełni zagospodarowany.

Radni miejscy i dzielnicowi postulują rewitalizację Fortu. Chcą, by powstała tu przestrzeń kulturalno-rekreacyjna z zapleczem gastronomicznym - miejsce spotkań, koncertów i wydarzeń społecznych.

Wzorem mogą być inne warszawskie forty. Fort Mokotów, przekształcony w centrum kreatywnego biznesu, czy Fort Służew - przestrzeń łącząca kulturę i rekreację - pokazują, że dawne obiekty militarne mogą zyskać nowe życie. Mimo że Fort Bema jest wpisany do rejestru zabytków i znajduje się pod opieką dzielnicy, dotychczas prowadzone prace miały jedynie charakter porządkowy. Samorządowcy podkreślają, że potencjał tego miejsca jest ogromny - zarówno historyczny, jak i społeczny.

- Priorytetem są działania zmierzające do zachowania historycznych walorów Fortu Bema, w szczególności poprzez prace zabezpieczające i porządkowe - mówi wiceburmistrz Bemowa Karol Sobociński.

Jak dodaje, trwają rozmowy nad przyszłością terenu oraz opracowaniem koncepcji dalszego funkcjonowania obiektów. Wciąż opracowywany jest miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego obejmujący m.in. otoczenie Fortu Bema.

- Rozważamy pozyskanie zewnętrznych funduszy na remonty, konserwację i rewaloryzację zabytków w ramach programów ochrony dziedzictwa kulturowego - zapowiada wiceburmistrz.

Choć władze nie składają konkretnych deklaracji, coraz częściej mówi się o tym, że Bemowo powinno mieć swoje "miejsce z duszą" - tak jak inne dzielnice Warszawy. Czy Fort Bema doczeka się rewitalizacji? Czas pokaże, ale mieszkańcy i radni nie zamierzają odpuszczać.