Wrocław: Ambitne plany półmaratonu. Czy miasto to udźwignie?
To najpierw z punktu widzenia biegacza. Tarczyński Arena jako baza czerwcowego półmaratonu? Moim zdaniem strzał w dziesiątkę. Nie z takimi imprezami (tutaj planowanych jest 22 tysiące zapisanych - czyli realnie koło 20 tys. startujących biegaczy) ten stadion sobie poradził. Szerokie arterie jak Kosmonautów, Lotnicza czy Legnicka jako spora część nowej trasy biegu? Świetna informacja dla biegających. Będzie gdzie się pomieścić, będzie miejsce żeby wyprzedzić wolniej biegnących, spada ryzyko kontuzji, rośnie prawdopodobieństwo zrobienia dobrego wyniku. A zapewniam Państwa, że wielu biegaczy (choć nazywa się ich amatorami, bo nie uprawiają biegania zawodowo) przywiązuje do tego bardzo dużą wagę. Oj będą miały wzięcie te zawody.
I teraz oddam głos niektórym moim redakcyjnym kolegom. "Od biegania jest las", "Dajcie żyć normalnym ludziom", "Wasze kaprysy i fanaberie nie są najważniejsze", "Biegaj dalej po asfalcie, możesz już zapisać się na operację ortopedyczną". Dobra, wystarczy, chociaż trochę jeszcze by się tego znalazło. Gdybym nigdy nie biegł na tych zawodach i kierował się tylko tymi głosami, bałbym się wybiec na ulice Wrocławia. Przecież oni mnie zjedzą żywcem i obrzucają kamieniami na trasie!
Była 14:30 w Zakopanem. Ludzie aż się zatrzymywali i nagrywali
Na szczęście, nic z tych rzeczy proszę Państwa. Mam porównanie z innymi dużymi miastami i zapewniam, że atmosfera wrocławskiego półmaratonu jest nie do podrobienia. Tyle miłych gestów, wsparcia i dopingu, ile doświadcza się od obcych przecież ludzi na ulicach, to czasem od rodziny nie dostaniesz. Narzekający to naprawdę promil.
NOCNY PÓŁMARATON 2026 - CZYTAJ WIĘCEJ:
Korki, paraliż miasta? Na pewno są utrudnienia, ale zawody odbywają się w sobotę późnym wieczorem, a nie w piątek o godz. 17. Mam wrażenie, że o tej porze, w weekend, większość tych narzekających siedzi przed telewizorem albo już szykuje się do spania, a na ulice wychodzą ci pozytywnie nastawieni i doceniający, jak ważny w dzisiejszym, skomputeryzowanym rynku pracy, jest ruch. Przecież nocny półmaraton to nie tylko ten jeden start. Startujący przygotowują się do tego tygodniami, jeśli nie miesiącami. Wśród tych przygotowań jest nawet czas na starty w lesie (dla redakcyjnych kolegów - tak w lesie). Tego jednego dnia, konkretnie 6 czerwca 2026 roku, będzie czas wspólnego świętowania.
Nocne bieganie we Wrocławiu ma zdecydowanie uznaną markę. Mimo wcale niemałej kwoty wpisowego, pakiety sprzedawane są na pniu. Na ostatnim półmaratonie w Krakowie, rozmawiając z biegaczami, słyszałem od nich, że "nocny we Wrocławiu" obowiązkowo! Podczas naszego biegu, przyjezdni wielokrotnie mówili, że bieg biegiem, ale po prostu muszą wrócić do Wrocławia "za widoku" i pozwiedzać miasto, bo przebiegli za szybko i nocą nie wszystko zdążyli zobaczyć.
Tego typu zawody to naprawdę duża promocja miasta. Nie mniejsza niż wszystkie koncerty czy jarmarki. Dobrze, że organizatorzy nie bali się podjąć wyzwania i wprowadzić duże zmiany od przyszłego roku. Wiele wskazuje na to, że Wrocław będzie miał w 2026 roku największy półmaraton w Polsce. Trzymam kciuki, by tak się stało.