Wrocław: Niebezpiecznie na Klecinie. Tramwaje jechały "na czołówkę". Inwestycja za prawie 5 milionów złotych nie zdała egzaminu?
Przed budową mijanki, na odcinku ulicy Przyjaźni: od al. Karkonoskiej do pętli "Klecina", tramwaje jeździły po jednym torze. Powodowało to niebezpieczne zdarzenia, regularnie zdarzało się, że pojazdy jechały naprzeciwko siebie "na czołówkę". Aby uniknąć kolizji, jeden z nich musiał cofać. MPK Wrocław tłumaczyło te przypadki awarią systemu sygnalizacji.
Sprawy te opisywaliśmy często na łamach Gazety Wrocławskiej:
ZOBACZ: Dwa tramwaje jechały "na czołówkę" we Wrocławiu
Sytuację miała rozwiązać mijanka, czyli drugi tor na ul. Przyjaźni. Dzięki niej tramwaje mogłyby spokojnie mijać się na problematycznym odcinku. Budowa trwała od 12 lipca do 4 października. Po jej zakończeniu, MPK Wrocław zapewniało w mediach społecznościowych:
"Mijanka jest już gotowa i tramwaje linii 7 i 17 wracają na swoje trasy. Od teraz zamiast czekać na siebie na jednotorowym odcinku, będą mogły się swobodnie mijać w połowie drogi. To oznacza jedno: sprawniejszy i punktualniejszy dojazd na Klecinę. Za nami miesiące prac, dziesiątki ludzi zaangażowanych w budowę i testy techniczne, które potwierdziły, że wszystko działa bez zarzutu".
Zobacz także: Uwaga pasażerowie! Wielkie odliczanie do zamknięcia lotniska. To już w tym miesiącu
Problemy na torowisku. Mijanka za prawie 5 mln zł nie zdała egzaminu?
We wtorek rano (7 października) wrocławianie przekonali się, że dojazd nie jest ani sprawniejszy, ani punktualniejszy. Pasażerka poinformowała naszą redakcję, że mimo nowej mijanki, tramwaje po godz. 7 rano jechały naprzeciwko siebie.
Spóźniłam się przez to do pracy! Musiałam iść, mijając aż trzy przystanki, po drodze widziałam zdezorientowane dzieci, które czekały na tramwaj do szkoły - stwierdziła rozżalona.
Do kolejnej, identycznej sytuacji doszło po godz. 9. Kursowanie tramwajów skrócono do przystanku "Orla", przez około pół godziny między przystankiem a Kleciną kursowały autobusy zastępcze.
Co się stało? Jak usłyszeliśmy w biurze prasowym MPK Wrocław, "doszło do awarii sygnalizacji świetlnej". To ten sam powód, który Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne podawało przed remontem. Inwestycja za prawie 5 mln złotych nie zdała egzaminu? Czekamy na szerszy komentarz w tej sprawie. Gdy go otrzymamy, opublikujemy go w aktualizacji tekstu.