Wrocław: Rodzice podzieleni w kwestii Halloween
W tym artykule:
Cukierek albo psikus
Nie zdziwmy się, jeśli dziś wieczorem grupa przebranych za straszydła dzieci zapuka do naszych drzwi i tak, jak ich równolatkowie ze Stanów Zjednoczonych, będą prosić o słodycze. Nieco odważniejsi mogą nawet zagrozić psikusem.
76-latka jechała pod prąd przez ponad 70 km. Stanie przed sądem
W piątek (31 października) wypada Halloween. Anglosaska tradycja od lat przebija się do świadomości Polaków. Okazuje się jednak, że mimo upływu czasu nie w każdym domu udało jej się zapuścić korzenie. Takie wydarzenia, jak huczne imprezy czy nocne chodzenie po domach - dzień przed 1 listopada, mogą budzić kontrowersje.
Potwornie cudowny piątek
We Wrocławiu są rodzice, którzy widzą w Halloween okazję do dobrej zabawy. Jedna z mam opowiada nam, że jej 14-letnia córka idzie dziś na zabawę. W szkole zorganizowano "Potwornie cudowny piątek". Było dużo słodkości, trochę magii, przebieranki i niespodzianki dla uczniów. Impreza przypominała połączenie andrzejek z balem karnawałowym.
Kobieta uważa, że takie chwile są bardzo cenne, bo to właśnie je wspomina się po latach.
- Nie mam problemu z tym, że dzieci chcą się przebierać, choć w przypadku nastoletnich dziewczyn nie jestem fanką mocnego makijażu - mówi nam pani Ania (nazwisko do wiadomości red.), mama 14-latki. - Jeżeli np. szkoła zorganizuje jakieś ciekawe wydarzenie w ramach Halloween, które zostanie połączone z jakąś kawiarenką czy pokojem wróżb, to nie mam nic przeciwko temu, żeby dzieci brały w nim udział - dodaje.
Co ciekawe, podczas naszej rozmowy nie wybrzmiało, aby kobieta stała stanowczo za praktykowaniem wszystkich zwyczajów halloweenowych. Szczególnie jeśli chodzi o chodzenie od domu do domu.
- To może się różnie skończyć. Nie każdy sobie życzy, żeby dzieciaki kręciły się po klatce schodowej i pukały od drzwi do drzwi - dodaje pani Ania. - Bardziej są na to otwarci młodzi rodzice, którzy mają dzieci w wieku szkolnym. Dla nich to może być spora atrakcja, ale też powinien chodzić z nimi jakiś dorosły - uważa nasza rozmówczyni.
"Nie pukaj. Nie obchodzimy Halloween"
Spora dyskusja na ten temat rozwinęła się w mediach społecznościowych. Na jednej z grup, zrzeszających mieszkańców podwrocławskiego Kiełczowa, pojawił się wpis, którego autor zachęca sąsiadów do przyczepiania na drzwiach karteczek z "zakazem halloweenowania". Przygotował specjalne naklejki. W połowie października informował, że rozeszły się 42 sztuki. Zostało mu 8.
Nie uznaję tego święta śmierci, ale co roku coraz więcej i więcej dzieci (biedne dzieci) chodzi, zupełnie nie wiedząc, po co żebra o słodycze. Nikogo tutaj nie potępiam (pomijam świętowanie pogańsko-konsumenckiego święta), ale ja nie chciałbym w tym uczestniczyć. Moje dzieci także by nie chciały, ale jak co 5 minut w przeddzień i dzień Halloween ciągle ktoś puka i chce czegoś słodkiego, to robi mi się przykro - pisze w poście jeden z mieszkańców.
Pod wpisem pojawiła się lawina komentarzy. Jedni uważają, że to przesada. Inni zgadzają się z autorem.
- Pomysł dobry, bo nie każdy musi się w to bawić, ale te uwagi o biednych dzieciach i święcie pogańsko-konsumenckim, to można było sobie darować. Jeżeli chcemy szacunku, to szanujmy też innych - pisze pani Anna.
- Nie rozumiem, w czym jest problem - komentuje pan Mateusz. - Dla większości dzieci to jest dobra zabawa. Mogą się przebrać i dobrze bawić, ale jak widać dużo osób ma zamknięte głowy - dodaje.
- Każdy robi, co chce, ale nie do końca rozumiem fenomen tego święta. Dzieci, które mają wszystko czego zapragną, chodząc po domach prosząc o cukierki, które mogłyby sobie same kupić i to dokładnie takie, jakie lubią! Tyle się słyszy co roku o tym, że ktoś znalazł gwoździe albo śrubki w cukierkach (...) - dodaje pani Marcela.
- Myślę, że dobrze jest oznaczać, kto się w to bawi, a kto nie, i nie powinno być problemu. Sam niekoniecznie to popieram, ale jak będziemy to traktowali jak fun a nie święto, to dla mnie nie ma problemu. PS Kolędnicy w moim rodzinnym Śląsku też mnie denerwowali, bo ani śpiewać, ani tekstu kolęd nie znali... - pisze pan Jakub.
Kościół a Halloween
Tymczasem na oferowanej nalepce zamieszczono cytat z Biblii: "Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła". To zdanie jasno obrazuje aktualne zdanie kościoła w temacie Halloween.
Maciej Rajfur, rzecznik prasowy Archidiecezji Wrocławskiej, przypomina, że zdanie kurii się nie zmieniło. Przytacza stanowisko papieża Benedykta XVI: Jest to święto antychrześcijańskie i niebezpieczne. Popycha nowe pokolenia w kierunku mentalności ezoterycznej magii, atakuje święte i duchowe wartości przez diabelskie inicjacje za pośrednictwem obrazów okultystycznych.
- Oczywiście wypowiedź Ojca Świętego nie dotyczy bezpośrednio biegających po domach dzieci, które proszą o słodycze, będąc przebrane za potwory. Papieże jednak niejednokrotnie zwracali uwagę na różne stopnie zagłębienia się w halloweenowe obrzędy i niebezpieczne furtki, jakie one otwierają - przekazuje Maciej Rajfur, rzecznik Archidiecezji Wrocławskiej. - Papież Franciszek nazwał Halloween po prostu źródłem niebezpiecznych praktyk. Tu nie chodzi o to, żeby w każdej dyni z wyciętą straszną miną widzieć diabła i rozdzierać szaty z tego powodu. Chodzi o to, że chrześcijanie powinni łączyć kropki, być ostrożni i znać możliwe duchowe zagrożenia. Z pewnością trzeba powiedzieć jasno, że kultura Halloween w obecnym kształcie jest obca chrześcijaństwu - dodaje.
Nasz rozmówca jest również rodzicem. Podkreśla, że szanuje wolność innych ludzi oraz ich inwencję twórczą, ale podchodzi do Halloween krytycznie.
- Nie zachwyca mnie i "nie kupuję tego". Na pewno trzeba pamiętać, że Halloween to bardzo szerokie zjawisko, choć w Polsce skupia się głównie na przebieraniu się dzieci w straszydła i potwory, a także chodzeniu po domach, by zebrać słodycze. Nie widzę jednak sensu w epatowaniu brzydotą i straszeniu się nawzajem, szczególnie wśród dzieci, które mają swoje lęki i boją się różnych rzeczy - mówi jako rodzic.
Najbardziej halloweenowe miejsce we Wrocławiu
Mimo pojawiających się kontrowersji, w stolicy Dolnego Śląska są osiedla, których mieszkańcy od lat angażują się w Halloween. Za niekwestionowanego "mistrza grozy Wrocławia" uznaje się wrocławskie Jagodno. To właśnie tu znajdziecie domy udekorowane tak bogato, że nie powstydziliby się ich nawet Amerykanie.