Xiaomi SU7 odjechał sam. Właściciel przysięga, że to nie on kazał mu parkować
Samochód elektryczny Xiaomi SU7 samoczynnie odjechał spod domu ku zaskoczeniu właściciela. Wewnętrzne śledztwo firmy wykazało, że polecenie głosowe zostało wydane z telefonu kierowcy, mimo że ten aktywnie z niego nie korzystał.
Na przełomie września i października pojawiło się nagranie pokazujące, jak Xiaomi SU7 odjeżdża spod domu. Kierowcy nie było w samochodzie i nie używał telefonu, żeby wydać komendę, co widać na nagraniu z kamery wewnątrz domu. Mimo wszystko Xiaomi stwierdziło, że winny jest właściciel i wewnętrzne śledztwo pokazało, że korporacja ma rację.
Xiaomi SU7 odjechało spod domu bez kierowcy
Internet obiegł materiał wideo pokazujący, jak para rozpakowuje przedmioty w pomieszczeniu i prowadzi rozmowę. Nagle samochód widoczny w tle wydaje sygnał dźwiękowy i odjeżdża spod domu, co kończy się pościgiem za pojazdem. Właściciel Xiaomi SU7 Li Xiaoshuang szybko skontaktował się z producentem w celu wyjaśnienia sprawy, a sytuacja wyglądała, jak próba zdalnej kradzieży samochodu elektrycznego.
Xiaomi wkrótce odpowiedziało, informując, że użyto smartfona „iPhone 16.2” do wydania komendy odjazdu, a właściciel posiada iPhone’a 15 Pro Max, więc sytuacja mogła wzbudzić wątpliwości. Dlatego właściciel poprosił o udostępnienie pełnego zapisu danych, żeby sprawdzić, co się stało. Po czasie Xiaomi przychyliło się do prośby Li Xiaoshuanga.
Okazało się, że korporacja miała rację, ale co ciekawe, smartfonem o nazwie iPhone 16.2 był smartfon kierowcy. Nie wiadomo, w jaki sposób zostało przekazane polecenie odjazdu, ale prawdopodobnie posłużył do tego asystent głosowy smartfona. Oprogramowanie Xiaomi SU7 zareagowało na polecenie i dlatego odjechało. Nie wykryto jednak żadnego błędu lub próby ataku.
Takie sytuacje, mimo że przypadkowe, mogą działać niekorzystnie na opinie o chińskich samochodach elektrycznych. Akurat teraz prowadzone są prace, by na eksport trafiały jedynie pojazdy najwyższej jakości i producenci w Chinach muszą starać się o odpowiedni certyfikat. Być może demontaż aut konkurencji pomoże dopracować systemy poleceń głosowych, żeby takie przypadki, jak z Xiaomi SU7 się nie powtórzyły.