Zainstaluj aplikację albo odjedź. Kierowcy oburzeni: to wykluczenie

Coraz więcej parkingów w polskich miastach pozwala na opłatę wyłącznie przez aplikację mobilną. Dla wielu kierowców to nie udogodnienie, lecz pułapka - nie każdy ma smartfona, nie każdy chce podawać dane i instalować kolejne programy. "To nie jest wybór, tylko cichy przymus. Nie masz apki? To nie zaparkujesz" - słyszymy od czytelników. Problem nie dotyka wyłącznie seniorów.
To, co irytuje wielu kierowców, to nie sama obecność aplikacji, lecz jej wyłączność. Brakuje alternatywy, jaką jest płatność kartą, nie mówiąc już o gotówce.To, co irytuje wielu kierowców, to nie sama obecność aplikacji, lecz jej wyłączność. Brakuje alternatywy, jaką jest płatność kartą, nie mówiąc już o gotówce.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Red. Polska Press
Barbara Wesoła

Puste parkingi i sznur aut na poboczu

W gorące sierpniowe popołudnie nad kąpieliskiem Pniowiec w Rybniku tłumy mieszkańców szukają chwili ochłody. Ale zamiast beztroski, już na starcie doznają frustracji. Dwa oficjalne parkingi przy popularnej plaży stoją niemal puste. Za to pobocze wąskiej drogi dojazdowej zastawione jest samochodami, jeden za drugim.

Dlaczego kierowcy nie korzystają z parkingu, który mają pod nosem? Bo nie da się tam zapłacić inaczej niż przez aplikację. Parkowanie zostało zmonopolizowane przez cyfrowe rozwiązanie - z pominięciem wszystkich tych, którzy z różnych powodów nie nie chcą lub nie mogą zainstalować aplikacji w smartfonie.

To czytelnik Strefy Biznesu zwrócił nam uwagę na problem. - "To się dzieje coraz częściej, w coraz większej liczbie miast. Nie można po prostu zostawić samochodu i zapłacić kartą, nie mówiąc już o gotówce. Trzeba mieć dedykowaną aplikację. To nie jest dla nowoczesność." - komentuje.

Całkiem niedawno sprawą zainteresował się Rzecznik Praw Obywatelskich, który interweniował w sprawie kary nałożonej na seniora z Warszawy. Mężczyzna nie miał możliwości zapłaty za parking, ponieważ jedyną dostępną formą była aplikacja - co zdaniem Rzecznika narusza zasadę równego dostępu do usług publicznych.

"Zainstaluj aplikację albo odjedź"

Kierowców nie tyle irytuje aplikacja, co brak alternatywy, jaką jest płatność kartą lub gotówką.

Aplikacje - takie jak Flowbird, PlayMove czy moBiLET - zajmują kilkadziesiąt MB pamięci, wymagają podania danych osobowych podczas rejestracji (m.in. maila lub numeru telefonu), przypisania karty płatniczej albo doładowania wirtualnego portfela. Trzeba też wskazać odpowiednią strefę lub pinezkę, aby zlokalizować parkometr. Tak, to wszystko to w kilka minut, ale jednak pod presją. Pierwsze zastosowanie wymaga paru minut przy sprawnej instalacji, potem jest już łatwiej, o ile kierowca będzie pamiętał o telefonie.

- "To nie cyfryzacja, tylko sprzedawanie naszych danych w zamian za prawo do zaparkowania" - piszą nam czytelnicy.

Mieszkaniec Warszawy, który chciał zaparkować na parkingu obsługiwanym przez prywatnego operatora w pobliżu Dworca Wschodniego - od strony ulicy Lubelskiej napisał:

"Jako mieszkaniec Warszawy chciałbym wyrazić swoje niezadowolenie, a wręcz oburzenie wobec obecnego systemu opłat parkingowych w naszym mieście - żeby legalnie zaparkować, czyli znaleźć wyznaczone miejsce i dokonać opłaty - mam na myśli tzw. prywatnych operatorów parkingowych - muszę posiadać smartfona i zainstalowaną aplikację mobilną. Oznacza to, że osoby niekorzystające z nowych technologii albo zwyczajnie takie, które nie mają przy sobie telefonu, są praktycznie wykluczone z możliwości legalnego zaparkowania."

Zwraca uwagę, że takie rozwiązania nie powinny mieć miejsca w stolicy:

"Czy naprawdę w stolicy europejskiego kraju nie można przewidzieć prostszego rozwiązania - choćby tradycyjnych parkomatów przyjmujących gotówkę lub kartę? Dlaczego miasto zmusza mieszkańców do korzystania z narzuconych aplikacji, zamiast pozostawić wybór i zapewnić różne opcje płatności? Taki system nie tylko jest niewygodny, ale wręcz dyskryminujący wobec części mieszkańców."

Wadliwy system bez alternatywy

W praktyce, nie tylko brak biegłości w posługiwaniu się telefonem i korzystanie z internetu może być przeszkodą dla parkujących. Wiele rzeczy może pójść nie tak. Telefon się rozładuje, aplikacja zawiesi, nie będzie zasięgu. Co wtedy? Trzeba jechać dalej, szukać innego miejsca, często kilkaset metrów od celu.

- "Dziś mówi się o cyfrowym detoksie, o tym, żeby nie być niewolnikiem telefonu. A zarządcy parkingów każą sięgać po telefon za każdym razem lub odjechać" - czytamy w mailu od czytelnika.

To ciche praktyki, które powoli zmuszają społeczeństwo do nieustannego korzystania z telefonu. A w dzisiejszym świecie, wbrew pozorom, nie dla wszystkich jest to komfortowe. Ludzie świadomie wybierają aktywności offline, aby być bardziej uważnymi, przeciwdziałać samotności i minimalizować ryzyko cyfrowego uzależnienia. Tymczasem brak alternatywy nie pozostawia kierowcom wyboru.

A przecież nie mówimy tu o sytuacji awaryjnej, gdzie telefon może realnie ratować życie - jak np. w przypadku połączenia na numer alarmowy. Kiedy korzystamy z mapy w obcym mieście czy z teleporady medycznej. Nie chodzi też o utrzymywanie kontaktu z bliskimi na odległość. Tu mówimy o banalnej czynności, jaką jest opłata za parking. Trudno więc doszukać się argumentów, które racjonalizowałyby brak wyboru w sposobie płatności.

Europejski trend bez hamulców

Podobne głosy płyną też z innych krajów. W europejskich miastach aplikacje mobilne i płatności bezgotówkowe coraz częściej przejmują kontrolę nad systemami parkingowymi. Przykładem może być EasyPark, działający już w ponad 1500 miastach w 20 krajach, czy APCOA FLOW - obsługująca parkingi w dziewięciu państwach, m.in. w Austrii, Niemczech, Szwecji, Polsce i Włoszech. Widać więc wyraźnie, że trend idzie w stronę pełnej digitalizacji - ale pytanie brzmi, czy ta droga uwzględnia wszystkich użytkowników?

BBC już jakiś czas temu pisało o parkingach, na których płatność możliwa była wyłącznie przez aplikację, podając dokładnie te same argumenty, które dziś słyszymy w Polsce: że to rozwiązanie wyklucza osoby starsze i tych, którzy nie mają smartfona. Głos zabierali nawet właściciele lokalnych biznesów położonych w pobliżu takich parkingów - skarżyli się na spadek liczby klientów, którzy zaczęli rezygnować z zakupów, wybierając miejsca, gdzie można zaparkować łatwiej i bez konieczności instalowania aplikacji. Trudno więc mówić tu o postępie.

Postęp czy bezmyślność?

Chociaż dla wielu osób - zwłaszcza młodszych - załatwienie czegoś przez telefon może być wygodne, ale nawet oni wiedzą, że technologia bywa zawodna, dlatego żadne rozwiązanie oparte wyłącznie na smartfonie nie powinno być jedyną możliwą opcją.

Czy płatność wyłącznie aplikacją to faktycznie postęp? A co z danymi demograficznymi, których nie da się oszukać? Jesteśmy społeczeństwem żyjącym coraz dłużej, więc także liczba kierowców po sześćdziesiątce będzie systematycznie rosnąć, a są to osoby aktywne, sprawne, często wciąż zawodowo czynne i w pełni uczestniczące w życiu społecznym. Mimo to wiele z nich nie chce lub nie potrafi całkowicie uzależniać codziennych czynności - takich jak płatność za parking, zakupy w sklepie czy korzystanie z programów lojalnościowych - od posiadania smartfona.

Owszem, coraz więcej seniorów korzysta z telefonu z internetem, z tabletów czy smartwatchy, ale stopień zaawansowania jest bardzo zróżnicowany. Wymóg obsługi różnych aplikacji, rejestracji, kodów, e-kuponów czy cyfrowych portfeli bywa dla nich zwyczajnie zniechęcający.

W efekcie część z nich zaczyna rezygnować z korzystania z parkingów czy robienia zakupów w miejscach, które uzależniają dostępność usług od poziomu cyfrowej sprawności. Traci na tym ich poczucie niezależności, komfort, a często również aktywność społeczna. Bo choć nadal prowadzą samochody i są samodzielni, brak możliwości zapłaty w tradycyjny sposób - gotówką lub kartą - realnie odbiera im dostęp do przestrzeni miejskiej.

Prognozy i obserwacje społeczne sugerują, że przejście pokolenia, które "urodziło się w erze cyfrowej" do grupy seniorów nastąpi mniej więcej w ciągu następnych 20-30 lat, czyli około lat 2040-2050. Wtedy to większość osób starszych będzie już naturalnie biegła w obsłudze smartfonów i aplikacji, co znacznie zmieni społeczny obraz wykluczenia cyfrowego.

Co jednak warto podkreślić to, wbrew pierwszym skojarzeniom, brak alternatywy w formie płatności nie przeszkadza wyłącznie osobom starszym. Wielu młodych ludzi świadomie ogranicza korzystanie ze smartfona - odinstalowuje aplikacje społecznościowe, nie używa mobilnych aplikacji bankowych, logując się wyłącznie z komputera. To styl życia praktyczny, przejrzysty i przede wszystkim dający poczucie kontroli. Oni również chcą mieć wybór i częściej zdecydują się pojechać dalej, by znaleźć inne miejsce parkingowe, niż ulegną cyfrowemu przymusowi.

Obecnie polityka parkingowa i rozwój usług cyfrowych powinny uwzględniać potrzeby całego społeczeństwa, nie tylko najbardziej biegłych technologicznie użytkowników.

Kto ma realny wpływ na zmiany?

W Polsce zarządzaniem strefami płatnego parkowania (SPP) zajmują się przede wszystkim samorządy. W niektórych przypadkach zarządzanie może być przekazane firmom zewnętrznym pod nadzorem samorządu.

Formalnie to samorząd jest organem decyzyjnym i nadzorującym strefy płatnego parkowania, jednak operacyjne zarządzanie może mieć różne formy, w zależności od lokalnych decyzji i organizacji.

Gminy powinny mieć więc realny wpływ na to, czy parking w danym miejscu będzie dostępny tylko przez aplikację, czy również dla osób preferujących płatność kartą lub gotówką. Co ostatecznie dyktuje reguły? Postęp technologiczny na ustach star-upów i międzynarodowych korporacji, czy lokalne władze? I czy to one powinny odpowiedzieć sobie na pytanie: dla kogo naprawdę jest miasto?

Wybrane dla Ciebie

Gorzów: Nowy rozkład jazdy. Pięć par pociągów Intercity do Poznania
Gorzów: Nowy rozkład jazdy. Pięć par pociągów Intercity do Poznania
Warszawa: Zabójstwo przy Dworcu Centralnym. 41-latek zatrzymany
Warszawa: Zabójstwo przy Dworcu Centralnym. 41-latek zatrzymany
Warszawa: Zderzenie łosia z pociągiem w Wawrze. Zwierzę nie przeżyło
Warszawa: Zderzenie łosia z pociągiem w Wawrze. Zwierzę nie przeżyło
Wrocław: Zbliża się Wrocławski Festiwal Krasnoludków
Wrocław: Zbliża się Wrocławski Festiwal Krasnoludków
Brilliant Lady rozpoczął rejsy. Nowy wycieczkowiec, nowe kierunki
Brilliant Lady rozpoczął rejsy. Nowy wycieczkowiec, nowe kierunki
Osówiec: BMW pędziło ścieżką rowerową. 21-latek usłyszał zarzuty
Osówiec: BMW pędziło ścieżką rowerową. 21-latek usłyszał zarzuty
Zielona Góra: Varius Manx i Kasia Stankiewicz na winobraniowej scenie... Publiczność w strugach deszczu
Zielona Góra: Varius Manx i Kasia Stankiewicz na winobraniowej scenie... Publiczność w strugach deszczu
Warszawa: Tragiczny wypadek w metrze. Nie żyje kobieta
Warszawa: Tragiczny wypadek w metrze. Nie żyje kobieta
Ciecierzyca i czarna fasola. Niedoceniane produkty dobre dla zdrowia
Ciecierzyca i czarna fasola. Niedoceniane produkty dobre dla zdrowia
Jawiszowice: Kierowca po amfetaminie nie zauważył braku opony
Jawiszowice: Kierowca po amfetaminie nie zauważył braku opony
Bydgoszcz: Kierowca audi rażąco złamał przepisy
Bydgoszcz: Kierowca audi rażąco złamał przepisy
Powiat chojnicki: Dwie dziewczynki ranne w wypadku hulajnogi. Zabrał je śmigłowiec ratunkowy!
Powiat chojnicki: Dwie dziewczynki ranne w wypadku hulajnogi. Zabrał je śmigłowiec ratunkowy!