Zakopane: Trwa "Pępek Świata" w Teatrze Witkiewicza

W Teatrze im. Stanisława I. Witkiewicza w Zakopanem trwają Zakopiańskie Prezentacje Artystyczne "Pępek Świata". Tegoroczny temat - "Witkacowskie IP w Szponach Demonicznej AI" - sprawił, że publiczność mogła doświadczyć sztuki, w której duch Witkacego spotyka się ze światem algorytmów. Nowoczesna technologia pozwoliła ożywić nie tylko portrety Witkacego, ale także pracownię artysty. Każdy, kto przyjdzie do teatru może sobie zrobić portret w stylu, w jakim malował Witkacy.

ZPA "Pępek Świata" - Witkacowskie IP w Szponach Demonicznej AI

Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Marcin Szkodzinski

Marcin Szkodzinski

17 września 2025, 13:50

Już od progu teatru można poczuć, że to nie będzie zwykły wieczór. Na ścianach wisiały portrety Stanisława Ignacego Witkiewicza, które - dzięki sztucznej inteligencji - ożyły. Postaci na obrazach nie tylko poruszały się, ale i przemawiały do widzów, wprowadzając ich w atmosferę, w której czas i przestrzeń zdawały się gubić swój porządek.

Otwarcie "Pępka Świata" zainaugurował spektakl Teatru Polonia z Warszawy "St. I. Witkiewicz - MATKA". Publiczność zobaczyła dramat relacji rodzinnych, ukazanych przez pryzmat trudnej miłości Witkacego dzielonej pomiędzy żonę i matkę. W roli matki artysty wystąpiła Krystyna Janda, a jej rola spotkała się z gorącymi oklaskami widowni.

- Usłyszałam, że wieziemy "drzewo do lasu" przyjeżdżając do Zakopanego z tym spektaklem - mówiła po występie Krystyna Janda. Aktorka przyznała, że obawiali się występu przed zakopiańską publicznością opowiadając historię Witkacego w sztuce.

Jednym z najbardziej wyczekiwanych punktów programu pierwszego dnia "Pępka Świata" była instalacja "Firma Portretowa 2.0". Dzięki specjalnie zaprogramowanemu systemowi komputerowemu, każdy mógł usiąść przed kamerą i otrzymać swój portret w charakterystycznym, niepokornym stylu Witkacego. Kolejka chętnych ustawiła się błyskawicznie. - To obraz, który się nie zatrzymuje, tylko staje się w czasie - na twoich oczach i poprzez twoją obecność - tłumaczyła kuratorka projektu Anna Annomalia.

Nowe doświadczenie "Firmy Portretowej" wzbogaciły tzw. "gadające portrety", które komentowały i żartowały z publiczności. - Stajesz wobec własnego odbicia, które deformuje się i pęka, by za chwilę złożyć się w nową całość. To przypomnienie, że tożsamość nigdy nie jest skończonym dziełem - dodawała Annomalia.

Wieczór zamknęły "Rozmowy Istotne" pod hasłem "Między chaosem a kodem: Artystyczna strategia w erze algorytmicznej". Dyskusja dotyczyła miejsca sztuki w epoce sztucznej inteligencji, jej potencjału i zagrożeń. - Algorytmy nie odtwarzają stylu Witkacego, ale oddychają jego językiem: ironicznym, rozedrganym i niepokornym - podsumowała kuratorka. Artyści w trakcie rozmów pokazywali, że sztuczna inteligencja nie musi być zagrożeniem dla artystów, a kolejnym z narzędzi, które mogą wykorzystać w swoich pracach.