Zduńska Wola. Marsz "Stop przemocy” po śmierci 6-letniego Maksymiliana
„Stop przemocy” – marsz po śmierci 6-letniego Maksymiliana zgromadził rozżalonych ludzi
Uczestnicy marszu spotkali się przy ulicy Łaskiej 40 w Zduńskiej Woli. Przeszli do ronda Tkaczy Zduńskowolskich, Piwną, Stefana Złotnickiego, kpt. Władysława Jachowicza, Komisji Edukacji Narodowej i Sieradzką do placu Wolności. Wszystkim towarzyszyło skupienie, ból. Na wielu twarzach widać było łzy. Ludzie nieśli ze sobą transparenty, znicze, kwiaty maskotki.
Tragedia wstrząsnęła ludźmi
Smutek, żal, strach, złość towarzyszyły mieszkańcom Zduńskiej Woli po tragicznych wydarzeniach, do jakich doszło 7 maja 2025 roku. W jednej z kamienic w centrum miasta znaleziono ciało 6-letniego chłopca. Okrutny los i śmierć sprowadzili na niego ludzie, którym miał prawo ufać. To jego mama i jej partner. Mężczyzna doprowadził do śmierci chłopca. Feralnego dnia, wcześnie rano kobieta zaalarmowała służby ratunkowe, że jej syn nie oddycha. Lekarz, który przyjechał na miejsce stwierdził zgon dziecka. Do akcji wkroczyła policja i prokuratura. Wstępne działania pozwoliły stwierdzić, że 6-latek był maltretowany. Potwierdziła to przeprowadzona później sekcja zwłok.
Matka Maksia 31-letnia Paulina M. usłyszała zarzuty prokuratorskie. Czynności uzasadniły ogłoszenie matce 6-letniego Maksymiliana zamiast współudziału w zabójstwie zarzutu znęcania się ze szczególnym okrucieństwem poprzez zaniechania reakcji na działania przestępcze konkubenta wobec dziecka i nieudzielenie synowi pomocy. Złożyła obszerne wyjaśnienia. Przyznała się do winy. Jej partner 28-letni Daniel Sz. usłyszał zarzut popełnienia zbrodni zabójstwa Maksymiliana, popełnionej w multirecydywie.
Podejrzany wcześniej odbywał kary pozbawienia wolności za przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu. Nie przyznał się do zarzutu i przedstawił swoją wersję zdarzeń, która będzie weryfikowana procesowo. Sekcja zwłok dziecka ujawniła liczne obrażenia w obrębie głowy i całego ciała chłopca. Szczegółowe dane co do jakości, pełnego zakresu i czasu powstania poszczególnych obrażeń zostaną ujęte w ostatecznej opinii. Sąd Rejonowy w Zduńskiej Woli zdecydował, że Paulina M. i Daniel Sz. trafią do aresztu na trzy miesiące.