Zginęła czy uciekła? Sekret Anastazji Romanowej
Anastazja Romanowa dorastała w luksusie carskiego dworu, lecz rewolucja przerwała jej życie, a jej zniknięcie stało się jedną z największych zagadek XX wieku. Czy naprawdę przeżyła egzekucję Romanowów w 1918 roku?
Dzieciństwo Anastazji
Anastazja Nikołajewna Romanowa przyszła na świat 18 czerwca 1901 roku w Peterhofie jako czwarta córka cara Mikołaja II i carycy Aleksandry Fiodorowny. Wychowywała się w otoczeniu trzech starszych sióstr – Olgi, Tatiany i Marii – oraz młodszego brata, carewicza Aleksego.
Mimo królewskich przywilejów dzieciństwo Anastazji nie było pozbawione trosk. Rodzina Romanowów, choć otoczona luksusem, żyła pod presją oczekiwań i politycznych napięć, które narastały w Rosji na początku XX wieku.
Anastazja była znana z żywego temperamentu, dowcipu i skłonności do figli. Współczesne relacje podkreślają jej psotny charakter. Potrafiła ukrywać się w pałacu, płatać figle służbie i rozbawiać rodzinę w najtrudniejszych chwilach.
Upadek Romanowów i tragiczna noc w Jekaterynburgu
Wybuch rewolucji lutowej w 1917 roku zakończył trzystuletnie panowanie Romanowów. Car Mikołaj II abdykował, a rodzina została internowana. Po wielu miesiącach przenoszenia między kolejnymi miejscami odosobnienia wiosną 1918 roku Romanowowie trafili do Jekaterynburga.
W nocy z 16 na 17 lipca 1918 roku bolszewicy wykonali wyrok śmierci na całej rodzinie. Według relacji świadków, najpierw zginęli car i caryca, potem kolejne dzieci, w tym Anastazja.
Egzekucja była brutalna i chaotyczna, a ciała zamordowanych pochowano w nieoznaczonym miejscu. Przez dziesięciolecia miejsce pochówku Romanowów pozostawało tajemnicą, co dało początek legendom o cudownym ocaleniu poszczególnych jej członków.
Narodziny legendy – zniknięcie Anastazji
Brak jednoznacznych dowodów śmierci Anastazji sprawił, że już w latach 20. XX wieku zaczęły pojawiać się pogłoski o jej ocaleniu. Świadkowie twierdzili, że widzieli młodą kobietę uciekającą z miejsca egzekucji, inni opowiadali o łaskawym bolszewiku, który miał pomóc księżniczce wydostać się z Rosji.
W sumie doliczono się ponad 80 osób, które w kolejnych dekadach podawały się za cudownie ocalałą Anastazję. Większość z nich nie miała żadnych związków z rodziną Romanowów, ale jedna kobieta wywołała prawdziwą sensację.
Anna Anderson – największa mistyfikacja XX wieku
W 1920 roku w Berlinie z kanału wyłowiono młodą kobietę, która po próbie samobójczej trafiła do szpitala psychiatrycznego. Przez wiele miesięcy milczała, aż w końcu ogłosiła, że jest Anastazją Romanową.
Przyjęła nazwisko Anna Anderson i szybko znalazła zwolenników wśród rosyjskich emigrantów. Jej podobieństwo do księżniczki, blizny na ciele i znajomość szczegółów z życia dworskiego przekonały niektórych członków carskiej rodziny i dawnych dworzan.
Anderson przez lata walczyła o uznanie swojej tożsamości i prawo do majątku Romanowów. Jej sprawa trafiła do sądów w Niemczech, gdzie przez dekady toczyły się procesy o ustalenie, czy rzeczywiście jest córką cara.
W tym czasie Anna stała się bohaterką książek, filmów i licznych artykułów prasowych. Jej życie pełne było dramatów – od pobytów w szpitalach psychiatrycznych po wystawne przyjęcia wśród nowojorskiej elity.
Prawda wychodzi na jaw
Przez dziesięciolecia los Anastazji pozostawał nieznany. Przełom nastąpił w latach 90., gdy w okolicach Jekaterynburga odnaleziono masowy grób z ciałami członków rodziny Romanowów. Badania genetyczne przeprowadzone w 1995 roku potwierdziły, że szczątki należały do cara, carycy i trzech córek – Olgi, Tatiany i Marii lub Anastazji. Jednak brakowało ciał Aleksego i jednej z sióstr.
W 2007 roku w pobliżu pierwotnego miejsca pochówku odkryto szczątki młodego chłopca i dziewczynki. Analizy DNA przeprowadzone przez rosyjskich i amerykańskich naukowców w 2008 roku potwierdziły, że należały one do carewicza Aleksego i czwartej wielkiej księżniczki.
Tym samym rozwiązano wszelkie wątpliwości wokół sprawy śmierci Romanowów. Uznano, iż wszystkie dzieci Mikołaja II zginęły w 1918 roku.
Równolegle, testy DNA przeprowadzone na materiałach Anny Anderson wykazały, że nie była ona spokrewniona z Romanowami. Okazało się, że naprawdę nazywała się Franciszka Szanckowska i była polsko-niemiecką robotnicą z Pomorza, która zaginęła w 1920 roku.