Zielona Góra: Można zrobić sobie tatuaż i pomóc bezdomnym zwierzakom
Pomysł powstał sześć lat temu.
- Zasugerowaliśmy się takim miniwydarzeniem w Warszawie. My postanowiłyśmy zrobić u nas coś znacznie większego i jak się okazuje, jesteśmy największą tego typu imprezą w Polsce - mówi Natalia Stupienko, organizatorka. - Sześć lat temu razem z Iwoną Hylewską byłyśmy wolontariuszkami schroniska. Dziś reprezentujemy już Fundację Charity Tattoo Convent i to ona oficjalnie jest organizatorem tego charytatywnego konwentu. Pierwsza edycja przyniosła nam 13 tysięcy złotych, w tamtym roku zebraliśmy już ponad 40 tysięcy złotych. Liczymy, że w tym roku będzie jeszcze więcej. Do udziału w wydarzeniu zgłosiło się 42 tatuatorów.
Zostań superbohaterem zwierząt
Jak dodaje jeden z organizatorów, Maciej Wieczorek, konwent jest nie tylko po to, by tatuażyści mogli się pokazać, wymienić doświadczeniem, jak to zwykle jest na tego typu wydarzeniach, nasz ma szczytny cel. Każdy może tu przyjść, wybrać sobie studio tatuaży i zrobić sobie na miejscu pamiątkę z tego wydarzenia, czyli tatuaż albo podziurawić się i mistrzów piercingu.
Organizatorzy otrzymują listę zapotrzebowania ze schroniska na określone wyżywienie, zwykle specjalne, dla chorych zwierzaków, i robią zakupy. Cały dochód z imprezy jest przekazywany na rzecz bezdomnych psów i kotów.
Imprezom przyświeca hasło "Zostań superbohaterem zwierząt", w myśl zasady, że każda osoba wspierająca w jakikolwiek sposób bezdomne zwierzaki, jest ich prawdziwym bohaterem.
Obsługa konwentu wskakuje w kostiumy superbohaterów. Ale i goście konwentu często przychodzą w różnych strojach. Bo spotkanie ma być dobrą zabawą i rozrywką z dobrym zakończeniem. Cały dochód jest przekazywany na rzecz Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Zielonej Górze. A w programie imprezy znalazły się m.in. licytacje, DJ Wieczór, koncert hip-hopowy, psiaki na scenie.
Tatuaż musi być dopasowany do człowieka
Sara Gaweł, jedna z tatuatorek, podkreśla, że sama ma w domu psy i koty, bardzo kocha zwierzęta, więc nie miała wątpliwości, by wziąć udział w wydarzeniu.
- Warto pomagać zwierzętom na różne sposoby, a skoro możemy i my się do tego przyczynić, wykonując to, co robimy na co dzień i co kochamy, to robimy to z ogromną przyjemnością i satysfakcją - podkreśla.
Tatuatorka Nikola Ćwilewicz podkreśla, że wszystko tu odbywa się z zachowaniem sterylności i zasad bezpieczeństwa. Ważne jest także to, żeby tatuaż się nie deformował, pasował do charakteru człowiek. Bo każdy jest inny, więc tatuażysta powinien brać to pod uwagę.
Jednym z gości był Patryk.
- Nie mam jeszcze tatuażu, ale bardzo chcę go sobie zrobić. Mam psa i chciałbym, żeby właśnie jego wizerunek został wytatuowany. Będę miał podwójną satysfakcję, że mam na ręce mojego pupila i że pomogłem innym bezpańskim psiakom - mówi zielonogórzanin.