Zielona Góra: Pierwsze Winobranie i korowód jak defilada w 1945 r.
Mija 80 lat od pierwszego polskiego Winobrania w Zielonej Górze po II wojnie światowej. Na pewno wiemy o nim o wiele mniej, niż na to zasługuje. – Był to pierwszy, symboliczny akt przejęcia przez nowych mieszkańców miasta jego wielowiekowej tradycji winiarskiej – pisał 10 lat temu Mirosław Kuleba w „Winiarzu Zielonogórskim”.
Część osób piszących o mieście po latach oceniało, że w ogóle go nie było. Byli przekonani, że po raz pierwszy świętowano dopiero w roku 1946. – Aby przywołać jego niewyraźny obraz, potrzebne okazały się żmudne poszukiwania w archiwach i stosach pożółkłych gazet. Praca badacza odległych epok, niemal detektywa. A przecież, zdaje się, to było tak niedawno, w rzeczywistości, w której jesteśmy obecni – dodawał Kuleba.
Trudu opisania tej historii podjął się Przemysław Karwowski, regionalista i znawca winiarstwa. To głównie jego artykuł z „Winiarza” wykorzystałem w tym tekście.
Korowód czy defilada
W archiwum w Zielonej Górze, w zbiorze dokumentującym działalność Zarządu Miasta w 1945 r., o Winobraniu z tego roku nie ma śladu. – Prawdopodobnie jest to związane z nieangażowaniem sił i środków finansowych samorządu w to wydarzenie. Obchody przygotowywano społecznie, a korowód, czy jak go nazywano czasem – defiladę, tworzono sumptem przedsiębiorstw z branży przemysłu fermentacyjnego i organizacji już wtedy działających – na przykład Browaru Zamkowego, Ochotniczej Straży Pożarnej czy Zakładów Graficznych – oceniał Karwowski.
Polacy przejęli władzę w Zielonej Górze 6 czerwca 1945 r. Już trzy i pół miesiąca później świętowali Winobranie.
We wrześniu w mieście było zaledwie sześć tysięcy Polaków. Zastali tu 28 hektarów winnic. 8 września do miasta przybył Grzegorz Zarugiewicz, chyba najważniejszy powojenny zielonogórski winiarz, który później kultywował przedwojenne tradycje uprawy winorośli i produkcji wina.
Winobranie roku 1945 trwało dwa dni, odbyło się 22 i 23 września. 21 września wiceburmistrz Czesław Wielgosz wystosował do mieszkańców odezwę: – W związku z przyjazdem przedstawiciela Rządu Rzeczypospolitej do naszego miasta z okazji Uroczystości Winobrania wzywam wszystkich Obywateli miasta do wywieszenia w dniach 22 i 23 bm. chorągwi o barwach narodowych.
Papierowy liść na pamiątkę
Zielonogórzanin Edward Tuliszka, wtedy sześcioletni chłopiec, razem z rodzicami oglądał korowód. Do dziś zachował pamiątkę: papierowy liść winorośli z datą Winobrania. Wspomina wozy z beczkami i parowóz ciągnący dwa wagoniki, reprezentację fabryki wagonów i mostów „Wagmo” – późniejszego „Zastalu”. Maszerowano od strony ulicy Żeromskiego, przechodząc obok trybuny przy głównym wejściu do ratusza i kierując się ulicą Pod Filarami w stronę ulicy gen. Sikorskiego. W pewnym momencie publiczność i korowód musieli ustąpić miejsca śpieszącemu do pożaru wozowi strażackiemu.
Pierwsze Winobranie opisał też Andrzej Toczewski w książce „Zielonogórskie Winobrania”: – Jego organizacją zajęli się polscy pionierzy. Szczególne zasługi mieli pracownicy Wytwórni Win, drukarni i zielonogórskiego Browaru Zamkowego. (…) Barwny korowód maszerował tradycyjnie jak przed wojną ówczesnymi ulicami Topolową i generalissimusa Stalina – obecną aleją Niepodległości, do Starego Rynku, gdzie znajdowała się trybuna.
Pochód otwierał Bronisław Prałat jako jeździec na białym koniu z polską flagą. W postać Bachusa wcielił się Wierzbicki, postawny mechanik z browaru. W korowodzie nie brakło samochodów i wozów konnych z browaru, które na co dzień służyły do rozwożenia beczek z piwem.
Wzmianka o Winobraniu zachowała się w sprawozdaniach Komitetu Powiatowego Polskiej Partii Robotniczej: – Pierwsza edycja „Winobrania” w polskiej Zielonej Górze miała miejsce 23 września 1945 r., z udziałem Wojewody Poznańskiego. Po przemarszu przed trybuną przedstawicieli organizacji społecznych i politycznych ze sztandarami, odbyła się zabawa ludowa na Rynku.
Szlachetne gatunki winorośli
10 października 1945 r. „Głos Wielkopolski” relacjonował: – Na terenie Zielonej Góry, słynnej z hodowli szlachetnych gatunków winogron oraz owoców, odbyło się ostatnio wspaniale zorganizowane „Święto Winobrania”, w którym udział wzięli przedstawiciele władz cywilnych, wojska, partyj politycznych, organizacje młodzieżowe i społeczeństwo. Na pierwszą tego rodzaju uroczystość na ziemiach zachodnich zjechały się też duże rzesze społeczeństwa z różnych dzielnic Polski. Organizacja stała na wysokim poziomie.
Ówczesna Zielona Góra wchodziła w skład województwa poznańskiego. Notka ukazała się w dziale „Z życia Wielkopolski”, obok wydarzeń ze Żnina, Chodzieży, Sławy czy Środy.
Cenna jest relacja Piotra Kłucińskiego, którą w 1986 r. opublikowała „Gazeta Lubuska”. Autor wspominał: – Już od rana w bocznych ulicach miasta pełno było umajonych wozów konnych z koszami owoców i innych płodów rolnych, ale najbardziej okazały był samochód wytwórni win. Wśród kiści winogron i beczek robotnicy demonstrowali proces produkcji wina. Na trybunie miejsca zajęli: wojewoda poznański dr Feliks Widy-Wirski z małżonką, przedstawiciele władz miejskich z burmistrzem Tomaszem Sobkowiakiem, wiceburmistrzem Czesławem Wielgoszem, starostą Janem Klementowskim, wicestarostą Tadeuszem Lubińskim. Wojskowe władze radzieckie reprezentowali płk Golec i mjr Kriatow. Byli także przedstawiciele partii politycznych – Polskiej Partii Robotniczej, Polskiej Partii Socjalistycznej, Stronnictwa Demokratycznego oraz przedstawiciele rzemiosła, kupców i okolicznych rolników. Przed trybuną miejsce zajęły poczty sztandarowe (…). Do zgromadzonych mieszkańców przemówił wojewoda Widy-Wirski, głos zabrali także inni przedstawiciele władz i partii politycznych. Przed trybuną przemaszerowały delegacje organizacji i liczna już rzesza młodzieży szkolnej.