Została tylko dziura po krzewach. Mieszkaniec kontra Inneko
„Została tylko dziura po krzewach”
Do redakcji portalu gorzowianin.com napisał pan Marcin, mieszkaniec ul. Okrzei. W wiadomości opisał to, co – jego zdaniem – wydarzyło się w środę 2 lipca wieczorem.
– Piszę do państwa, by poinformować o efektach prac związanych z utrzymaniem zieleni dokonywanych przez pracowników Inneko. W środę 2 lipca w późnych godzinach wieczornych ekipa pracująca przy przycinaniu krzewów przy ulicy Okrzei w Gorzowie wycięła 2 ponad 30-letnie krzewy zostawiając ziejącą pustką dziurę. Podczas działań ekipy zostało też przecięte ogrodzenie siatkowe i uszkodzone obrzeża chodnikowe – opowiada czytelnik Marcin.
Inneko odpowiada: to nie my uszkodziliśmy ogrodzenie
Zapytaliśmy o komentarz w tej sprawie spółkę Inneko, odpowiedzialną m.in. za utrzymanie zieleni miejskiej. – W odpowiedzi na zgłoszoną skargę dotyczącą rzekomego zniszczenia zieleni oraz uszkodzenia ogrodzenia przez pracowników firmy Inneko RCS, pragniemy uprzejmie wyjaśnić zaistniałą sytuację – mówi Monika Piaskowska z Inneko.
– Wszelkie prace prowadzone były z zachowaniem należytej staranności oraz zgodnie z ustalonym zakresem. Usunięte zostały wyłącznie krzewy, które były obumarłe i nie przedstawiały już wartości estetycznej ani użytkowej. Celem działania było uporządkowanie terenu i zapewnienie jego bezpiecznego użytkowania – tłumaczy.
Według przedstawicielki spółki, stan ogrodzenia był zły jeszcze przed pracami – W wyniku usunięcia winobluszczu zostało odsłonięte ogrodzenie, którego stan techniczny już wcześniej wskazywał na znaczne zużycie. Przegląd jego kondycji wykazał ślady, które nie są skutkiem działań naszych pracowników, lecz efektem długotrwałego działania czynników atmosferycznych i braku bieżącej konserwacji. Żadne elementy ogrodzenia nie zostały przez nas celowo ani nieumyślnie uszkodzone. Po zakończeniu wszystkich prac teren został uprzątnięty – podsumowuje Piaskowska.
Co z utrzymaniem zieleni w Gorzowie?
Zdjęcia, które przesłał czytelnik, rzeczywiście pokazują dziurę w zieleni, popękany chodnik i zdeformowane ogrodzenie. Czy faktycznie doszło do zniszczeń? A może to tylko efekt „odsłonięcia” tego, co i tak było w złym stanie?