Pies kontra rak. Czy psy potrafią wykryć nowotwór wcześniej niż lekarz?
Sztuka wąchania, czyli zmysł doskonały
Człowiek, choć stworzył tomografy i ultrasonografy, nie dorównuje psu pod względem jednego – zmysłu węchu. To, co dla nas jest ledwie zauważalną wonią, dla psa staje się szczegółową mapą chemiczną rzeczywistości. Psy mają od 125 do nawet 300 milionów receptorów węchowych – dla porównania: my mamy ich zaledwie pięć milionów. Ich mózg analizuje zapachy z dokładnością, której nie potrafimy sobie wyobrazić. Można powiedzieć, że pies nie tylko „wącha”, ale czyta zapach niczym człowiek tekst.
To właśnie dzięki tej zdolności psy są w stanie wykrywać niezwykle subtelne zmiany w składzie chemicznym potu, śliny, moczu czy nawet wydychanego powietrza. A komórki nowotworowe – zanim jeszcze zaczną dawać fizyczne objawy – emitują sygnały zapachowe, które dla psa są jak ostrzegawcze światło.
Czy zatem rak ma swój zapach? Otóż tak. Okazuje się, że komórki nowotworowe wytwarzają specyficzne lotne związki organiczne (VOC – volatile organic compounds), które uwalniane są m.in. przez skórę, oddech i mocz. To właśnie te mikroskopijne cząsteczki pies potrafi rozpoznać na długo przed tym, jak zmiany wykryje rezonans czy biopsja.
Zanim pojawią się objawy
W 2006 roku przeprowadzono jedno z przełomowych badań, w którym psy zostały przeszkolone do wykrywania raka płuc i piersi wyłącznie na podstawie próbek oddechu pacjentów. Wyniki były zdumiewające: psy trafnie rozpoznały przypadki raka z dokładnością sięgającą nawet 97 procent. I choć brzmi to jak wyjątek, podobne wyniki powtarzają się w wielu niezależnych projektach badawczych na całym świecie.
Nie chodzi tu jednak wyłącznie o liczby. Wiele osób, które usłyszały diagnozę nowotworu, wspomina, że ich pies zachowywał się „dziwnie” już na długo przed wizytą u lekarza. Wąchał uporczywie jedno miejsce na ciele, stawał się niespokojny, a nawet warował przy swoim opiekunie w nienaturalny sposób. W retrospekcji te zachowania nabierają innego sensu – być może pies wyczuwał coś, czego człowiek nie potrafił nazwać.
Głośne przypadki i cicha rewolucja
Jednym z najbardziej znanych psów-diagnostów była labradorka Daisy z Wielkiej Brytanii. Współpracując z fundacją Medical Detection Dogs, „wywąchała” ponad 500 przypadków nowotworów, często zanim oficjalna medycyna była w stanie postawić diagnozę. Co ciekawe, to właśnie Daisy po raz pierwszy zasygnalizowała chorobę swojej opiekunki – uparcie wskazując miejsce na jej ciele, które okazało się ogniskiem raka piersi. Dzięki niej kobieta szybko trafiła na badania i została uratowana.
Takich psów jak Daisy jest dziś więcej – biorą udział w specjalistycznych programach diagnostycznych, współpracują ze szpitalami, pomagają w badaniach przesiewowych. Ich praca jest coraz lepiej rozumiana i coraz chętniej integrowana z konwencjonalną medycyną.
W niektórych krajach trwają też próby stworzenia tzw. „elektronicznego nosa” – urządzenia wzorowanego na psim systemie węchowym, które mogłoby naśladować ich skuteczność w diagnozowaniu raka.
Najlepsze rasy do wykrywania chorób
Nie każdy pies ma predyspozycje do stania się medycznym detektorem. W programach szkoleniowych najczęściej wykorzystuje się rasy, które łączą niezwykle czuły węch z wysoką motywacją do współpracy z człowiekiem. Najlepiej sprawdzają się labradory retrievery, owczarki niemieckie, springer spaniele i border collie. Psy te nie tylko świetnie reagują na treningi, ale są też wystarczająco spokojne i skoncentrowane, by pracować w wymagającym środowisku klinicznym.
Czy każdy pies ma ten dar?
Spontanicznie nasuwa się pytanie: czy każdy pies może wykryć chorobę? Odpowiedź brzmi: niekoniecznie. Wyszkolone psy przechodzą długotrwały trening, uczą się rozpoznawać zapachy konkretnych związków chemicznych i sygnalizować je w sposób zrozumiały dla człowieka. Jednak wiele psów – zwłaszcza tych silnie związanych emocjonalnie ze swoim opiekunem – może intuicyjnie reagować na zmiany w jego organizmie.
Czy Twój pies może coś przeczuwać?
Choć tylko niektóre psy są profesjonalnie szkolone do wykrywania nowotworów, wiele z nich potrafi wyczuć subtelne zmiany w zachowaniu i stanie zdrowia swoich opiekunów bez potrzeby jakiegokolwiek szkolenia. Wąchanie jednego miejsca na ciele, nagła potrzeba bliskości, czuwanie nocne, niepokój lub przeciwnie – nietypowy spokój psa – to sygnały, które warto potraktować poważnie.
Niektóre relacje opowiadają o psach, które przez wiele dni wpatrywały się w to samo miejsce na ciele swojego opiekuna lub warowały przy łóżku z niepokojącą czujnością. Inne czworonogi stawały się nadmiernie lękliwe, drażliwe albo z kolei niezwykle czułe. Dla wielu osób te zachowania zyskały sens dopiero po diagnozie nowotworu lub innej choroby.
Psy żyją z nami tak blisko, że dostrzegają drobne zmiany w zapachu, tonie głosu, rytmie oddechu czy napięciu naszego ciała. Ich reakcje nie zawsze mają jednoznaczny sens, ale z pewnością nie są przypadkowe. Nie zastąpią lekarza, ale mogą dać impuls do tego, by szybciej zareagować – i czasem to wystarcza, by zmienić wszystko.
Więcej niż przyjaciel
Współczesna medycyna zmienia się błyskawicznie. Ale w tej pogoni za technologią nie powinniśmy zapominać, że wokół nas żyją stworzenia, które – choć nie noszą fartuchów – potrafią zaskakiwać wiedzą o nas samych. Psy nie potrzebują laboratoriów, algorytmów ani tomografii. Potrzebują tylko bliskości, spokoju i możliwości zadziałania instynktem.
Może więc, zamiast ignorować uporczywe zachowanie naszego pupila, warto czasem po prostu się zatrzymać. Przyjrzeć się. Posłuchać. Bo być może ten cichy towarzysz życia widzi więcej, niż pokazuje ekran rezonansu.
Źródła
- British Medical Journal: "Canine olfactory detection of cancer"
- Scientific American: "Animals that can detect human diseases"
- BBC News: "Meet the hero rats sniffing out tuberculosis"
- Medical Detection Dogs (UK) – materiały edukacyjne
- NPR: "Cat Predicts Death in Nursing Home"