Bitwa pod Beresteczkiem. Największa klęska Kozaków
Bitwa pod Beresteczkiem w 1651 roku była jednym z największych i najbardziej krwawych starć zbrojnych XVII wieku. To właśnie tam spotkały się siły Rzeczypospolitej i kozacko-tatarskiej armii, stawiając na szali losy całego regionu. Jakie były przyczyny, przebieg i skutki bitwy pod Beresteczkiem?
Początek zmagań polsko-kozackich
W 1648 roku wybuchło na Ukrainie powstanie zbrojne pod wodzą hetmana Bohdana Chmielnickiego. Zainaugurowali je Kozacy, których krępowało polskie zwierzchnictwo. Do ich powstania szybko dołączyli wyzyskiwani przez szlachtę chłopi oraz Tatarzy, którzy widzieli w tym konflikcie szansę na zwiększenie swoich wpływów w regionie.
Nikt nie spodziewał się tak szybkiego rozwoju wydarzeń. Kozacy, z początku zlekceważeni przez szlachtę, w krótkim czasie zdobyli przewagę i zaczęli dyktować warunki. Chmielnicki, z niepozornego przywódcy, przekształcił się w potężnego "władcę", który już jesienią 1648 roku znalazł się pod murami Lwowa i Zamościa.
W czasie, gdy na Ukrainie toczyła się wojna, która wstrząsała posadami Rzeczypospolitej, w kraju na nowego króla wybrano Jana II Kazimierza. Władca ten dwoił się i troił, by zakończyć ten krwawy konflikt, jednak wszelkie próby pojednania z Chmielnickim okazały się bezskuteczne.
Po ciężkich walkach pod Zborowem zawarto wprawdzie rozejm, lecz nie przyniósł on trwałego pokoju. Zarówno Rzeczpospolita, jak i Kozacy, czując się oszukani, przygotowywali się do kolejnego starcia.
Siły obu stron konfliktu
Aby raz na zawsze pozbyć się problemu kozackiego, Jan Kazimierz zmobilizował wszystkie dostępne środki. Zwołał pospolite ruszenie i sprowadził do kraju tysiące doświadczonych żołnierzy najemnych. Łącznie pod jego sztandarami stanęło około 80 tysięcy ludzi.
Podobnymi siłami dysponował również Bohdan Chmielnicki, który miał również pod sobą 30 tysięcy wojowników pod wodzą chana Islama Gireja.
Polacy zdecydowali się na starcie z Kozakami w okolicach Beresteczka, na terenie dzisiejszej zachodniej Ukrainy. Wybrali to miejsce nieprzypadkowo. Rozległe przestrzenie wokół miasta sprzyjały bowiem polskiej jeździe, zwłaszcza legendarnej husarii, słynącej z przeprowadzania efektownych szarż.
Trzydniowa bitwa pod Beresteczkiem
Bitwa pod Beresteczkiem rozpoczęła się 28 czerwca 1651 roku i od razu przybrała charakter zaciętej walki. Przez dwa dni obie armie bezskutecznie próbowały przełamać opór przeciwnika. Dopiero trzeciego dnia król Jan Kazimierz zmienił ustawienie swoich wojsk, ustawiając je w szachownicę – na zmianę kawalerię i piechotę.
Na czele tej armii stanął sam król, który osobiście dowodził centrum. Prawa flankę powierzono wojewodzie bracławskiemu Stanisławowi Lanckorońskiemu, a lewą natomiast – Jeremiemu Wiśniowieckiemu. W centrum skupiono najpotężniejsze formacje: dragonów, rajtarię, arkebuzerów i słynną husarię.
Do decydującego momentu bitwy pod Beresteczkiem doszło o godzinie trzeciej po południu 30 czerwca 1651 roku. Do ataku przystąpił wówczas Jeremi Wiśniowiecki, który wdarł się w szeregi wroga niczym burza. Gdy wydawało się, że zwycięstwo jest już przesądzone, na pole bitwy dotarły się świeże siły Tatarów dowodzone przez nuradyna Gazi Gireja. Król Jan Kazimierz, widząc zagrożenie, natychmiast rzucił do boju swoje oddziały, które choć zostały otoczone przez liczniejszego wroga, dały Wiśniowieckiemu i jego żołnierzom chwilę wytchnienia.
Koniec zwycięskiej bitwy
Kiedy sytuacja na polu bitwy stawała się coraz dramatyczniejsza, król Jan osobiście wszedł do boju. Nie tylko zagrzewał swoich podkomendnych do walki, ale również wymachiwał szablą jak lew, dając przykład bohaterskiej postawie. Mało brakowało, aby za swój heroizm zapłacił najwyższą cenę. Został bowiem ciężko ranny w nogę od armatniej kuli, lecz miał jeszcze dosyć siły, by walczyć dalej.
Niedługo później role się odwróciły. Dostrzeżono z daleko wielką chorągiew samego Islam Gireja, w którego kierunku wystrzelono kulę armatnią. Pocisk eksplodował tuż obok chana, siejąc panikę wśród jego żołnierzy. Przerażony Islam rzucił się do ucieczki, a wraz z nim reszta jego wojska.
Bohdan Chmielnicki, nie mogąc pogodzić się z porażką, ruszył w pościg za chanem, mając nadzieję na odzyskanie utraconej przewagi. Jednak jego plany pokrzyżował Islam Girej, który kazał związać kozackiego hetmana i zabrał go ze sobą.
Tymczasem na polu bitwy pozostał jedynie kozacki tabor, który mimo bohaterskiej obrony, wpadł w polskie ręce po kilku dniach. Uciekających Kozaków i chłopów czekał okrutny los…
Niewykorzystana szansa. Skutki bitwy
Zwycięstwo, które mogło zdecydować o losach wojny, zostało zmarnowane z powodu krótkowzroczności szlachty. Zamiast wykorzystać moment i zadać ostateczny cios Kozakom, dała się ona porwać wewnętrznym sporom.
Dodatkowo wybuchły inspirowane przez Chmielnickiego bunty chłopskie w różnych częściach kraju, co tylko dolało przysłowiowej oliwy do ognia. W zaistniałej sytuacji szlachta marzyła tylko o powrocie do swych domów, zaś Jan Kazimierz, pozbawiony poparcia, przerwał ofensywę, której raczej nie zamierzał już kontynuować.
Z kolei Kozacy, wykorzystując chwilę wytchnienia, zdołali odbudować swoje siły i ponownie stanęli do zmagań, które – jak pokazała najbliższa przyszłość – nie skończyły się tak szybko.
Wybór literatury
- Romański R., Beresteczko 1651, Warszawa 1994.
- Serczyk W. A., Na płonącej Ukrainie. Dzieje Kozaczyzny 1648–1651, Warszawa 1999.
- Wójcik Z., Dzikie Pola w ogniu. O Kozaczyźnie w dawnej Rzeczypospolitej, Warszawa 1971.