"Made in Europe" może nabrać nowego znaczenia w motoryzacji

W dobie narastającej rywalizacji na rynku motoryzacyjnym, Europa szuka nowych sposobów na wsparcie lokalnych producentów. Zmieniające się globalne realia oraz presja ze strony tańszych zagranicznych konkurentów skłaniają UE do przemyślenia strategii rozwoju przemysłu. Bruksela rozważa nowatorskie podejście polegające na wspieraniu lokalnej produkcji, aby dążyć do uniezależnienia się od problematycznych łańcuchów dostaw. Jednym z kluczowych elementów tej strategii jest wprowadzenie lokalnych progów zawartości, które mogłyby przyczynić się do wzmocnienia pozycji europejskiego przemysłu.
CLEPA apeluje o wprowadzenie wymogów dotyczących tzw. lokalnej zawartości, czyli minimalnego udziału produkowanych w Europie komponentów i wartości dodanej w produktach końcowych.CLEPA apeluje o wprowadzenie wymogów dotyczących tzw. lokalnej zawartości, czyli minimalnego udziału produkowanych w Europie komponentów i wartości dodanej w produktach końcowych.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Arkadiusz Gola
Maciej Badowski

Europejski sen o "Made in Europe"

Europejskie Stowarzyszenie Producentów Części Motoryzacyjnych, znane jako CLEPA, proponuje nowe standardy, które mają pomóc w określeniu, co tak naprawdę oznacza "wyprodukowane w Europie". Zgodnie z nimi, pojazdy powinny mieć co najmniej 70-75 proc. komponentów pochodzących z Europy, aby mogły być uznane za produkty europejskie. Taka zmiana ułatwiłaby dostęp do zamówień publicznych, ulg podatkowych oraz funduszy na innowacje i przechodzenie na ekologię.

Według zwolenników tej inicjatywy, nie chodzi o protekcjonizm, lecz o wyrównanie szans wobec krajów wspierających swój przemysł w sposób masowy. Wprowadzenie restrykcji dotyczących lokalnej zawartości miałoby w rezultacie zacieśnić współpracę w obrębie Unii, jednocześnie ograniczając niższe koszty produkcji z zewnątrz.

Kurier przyniósł jedzenie. Zobaczył paczkę, nie mógł się powstrzymać

Nowe zasady gry: cła i regulacje

Problematyką celną zajmuje się również CLEPA, choć nie w kontekście ich zwiększania. Organizacja postuluje jednak konieczność zaostrzenia kontroli nad obchodzeniem zasad, zwłaszcza dotyczących ceł antydumpingowych i antysubsydyjnych, odnosząc się m.in. do elektrycznych pojazdów importowanych z Chin.

CLEPA proponuje wprowadzenie progów lokalnego pochodzenia jako warunku uniknięcia sankcji celnych. Aktualnie istniejące progi, które są traktowane raczej jako sugestie niż wymogi, mogłyby zyskać status obowiązkowych. To rozwiązanie pomogłoby zapobiec sytuacji, w której prawie gotowe produkty są sprowadzane do Europy jedynie do finalnego montażu.

Przewodniczący CLEPA wyrażają poparcie dla handlowej polityki Komisji Europejskiej, lecz z zastrzeżeniem większej ochrony strategicznych interesów Europy. Umowy z regionami takimi jak Mercosur, Meksyk, Indie czy Indonezja są postrzegane jako potencjalnie korzystne, ale muszą gwarantować także dywersyfikację kluczowych surowców dla przemysłu.

Strategia handlowa z Indonezją przyniosłaby wymierne korzyści tylko w przypadku, gdyby zapewniła rzeczywistą różnorodność dostaw przetworzonego niklu, niezbędnego do produkcji baterii dla elektryków.

Zmiana podejścia do zagranicznych inwestycji

Zagraniczne inwestycje zawsze były ważnym elementem europejskiego sektora motoryzacyjnego, jednak z uwagi na obecną sytuację geopolityczną, CLEPA proponuje restrykcje dotyczące ich zatwierdzania. Podkreślają znaczenie takich obszarów technologicznych jak baterie, elektronika i oprogramowanie, i sugerują większe uwzględnianie udziału lokalnych dostawców w inwestycjach.

Promowane są inicjatywy, które wymagają tworzenia spółek joint venture, co miałoby przyczynić się do gospodarczej niezależności oraz rozwoju technologicznego w kluczowych sektorach.

Zwraca się także uwagę na luki w unijnych przepisach dotyczących zagranicznych subsydiów. Chociaż obecne regulacje skupiają się głównie na zamówieniach publicznych, to rzeczywisty rynek motoryzacyjny działa głównie na zasadzie kontraktów B2B.

Istnieje obawa, że zagraniczne przedsiębiorstwa z solidnym zapleczem dotacyjnym będą miały nieuczciwą przewagę nad lokalnymi firmami. CLEPA ostrzega, że bez uwzględnienia tych transakcji w przepisach, konkurencyjność europejskich firm mogłaby zostać osłabiona.

Przemysł ostrzega: czas na zmiany jest teraz

Przemysł motoryzacyjny, będący jednym z filarów europejskiej gospodarki, staje przed wyzwaniami związanymi z digitalizacją, zieloną transformacją oraz rosnącą presją konkurencyjną. CLEPA jasno komunikuje, że kluczowym zadaniem jest stworzenie uczciwych zasad gry poprzez skuteczne egzekwowanie przepisów, co jest fundamentem dla zachowania globalnego przywództwa w tej branży.

Zarząd organizacji ostrzega przed zbyt powolną reakcją Europy na globalne zmiany, które umożliwiają odpływ miejsc pracy oraz wartości dodanej poza jej granice.

- Globalni gracze - Stany Zjednoczone, Chiny, Indie czy Brazylia - od lat wspierają swój przemysł motoryzacyjny poprzez lokalne wymogi produkcyjne, dopłaty i ulgi. Europa, mimo że wciąż pozostaje jednym z najbardziej atrakcyjnych rynków na świecie, reaguje zbyt wolno i zbyt zachowawczo. Efekt? Coraz większa część wartości dodanej i miejsc pracy ucieka poza UE. Wymóg lokalnej zawartości to nie protekcjonizm, lecz strategiczne zabezpieczenie europejskich inwestycji, kompetencji i innowacji - wskazuje Tomasz Bęben, prezes zarządu Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM), członek zarządu CLEPA.

- Jeśli nie zaczniemy jasno definiować, co znaczy "Made in Europe"i jakie korzyści za tym idą, inni zdecydują za nas, gdzie będą produkowane auta przyszłości. To nie jest walka o większy kawałek rynku - to walka o przetrwanie europejskiego przemysłu. Local content to jedno z najbardziej realistycznych i skutecznych narzędzi, jakie Europa ma dziś do dyspozycji. Trzeba zacząć działać - zanim będzie za późno - ostrzega.

O Stowarzyszeniu Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM)Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych to ponad 250 największych marek przemysłu i rynku części motoryzacyjnych, reprezentujących interesy przemysłu, handlu i usług o wartości blisko 140 mld złotych rocznie tworzących ponad 330 tys. miejsc pracy. SDCM należy do największych organizacji europejskich takich jak: CLEPA (Europejskie Stowarzyszenie Producentów Części Motoryzacyjnych) i FIGIEFA (Międzynarodowa Federacja Niezależnych Dystrybutorów Motoryzacyjnych).

Wybrane dla Ciebie
Dramat na jeziorze. Mężczyzna nie żyje
Dramat na jeziorze. Mężczyzna nie żyje
Poznań: Tak wygląda Cytadela rozświetlona płomieniami zniczy
Poznań: Tak wygląda Cytadela rozświetlona płomieniami zniczy
Będzin: Na Cmentarzu Parafii pw. Trójcy Świętej pojawiły się tłumy
Będzin: Na Cmentarzu Parafii pw. Trójcy Świętej pojawiły się tłumy
Proboszcz wygrał z prezydentem miasta. Felieton Jarosława Reszki z cyklu "Minął tydzień"
Proboszcz wygrał z prezydentem miasta. Felieton Jarosława Reszki z cyklu "Minął tydzień"
Solec Kujawski: Pożar budynku mieszkalnego. Jedna osoba w szpitalu
Solec Kujawski: Pożar budynku mieszkalnego. Jedna osoba w szpitalu
Kraków: Cmentarze - Podgórski, Batowice - w blasku tysięcy zniczy
Kraków: Cmentarze - Podgórski, Batowice - w blasku tysięcy zniczy
Bełchatów: Dzień Wszystkich Świętych, 1 listopada 2025. Mieszkańcy odwiedzają groby swoich bliskich
Bełchatów: Dzień Wszystkich Świętych, 1 listopada 2025. Mieszkańcy odwiedzają groby swoich bliskich
Warszawa: Tak wygląda jarmark cmentarny. Piernikowe latte, oscypki i pączki. W tym roku mniej stoisk niż zwykle
Warszawa: Tak wygląda jarmark cmentarny. Piernikowe latte, oscypki i pączki. W tym roku mniej stoisk niż zwykle
Pińczata: Wszystkich Świętych 2025 na cmentarzu komunalnym
Pińczata: Wszystkich Świętych 2025 na cmentarzu komunalnym
Poznań: Łazarz świętował po swojemu. „Dziady” zamiast dyniowej zabawy
Poznań: Łazarz świętował po swojemu. „Dziady” zamiast dyniowej zabawy
Knurów: Cmentarz parafialny piękny jak nigdy. Bliscy zmarłych modlą się przy grobach, palą znicze, zostawiają kwiaty
Knurów: Cmentarz parafialny piękny jak nigdy. Bliscy zmarłych modlą się przy grobach, palą znicze, zostawiają kwiaty
Szczecin: 17-latek napadł na 13-latka w autobusie miejskim. Zmusił go do oddania bluzy wartej 500 złotych
Szczecin: 17-latek napadł na 13-latka w autobusie miejskim. Zmusił go do oddania bluzy wartej 500 złotych