Ulgę miesza gorycz. Konkurenci zdążyli przejąć polskich klientów
Granica z Białorusią będzie otwarta
Jak poinformował premier Donald Tusk, przejścia graniczne z Białorusią zostaną otwarte ze środy na czwartek o północy.
Decyzja o ponownym otwarciu przejść drogowych i kolejowych została podjęta po wcześniejszym, tymczasowym zamknięciu z powodu manewrów Zapad.
Szef Rady Ministrów zaznaczył, jednak, że w razie potrzeby rząd może ponownie zamknąć przejścia graniczne. Ta opcja jest zarezerwowana na wypadek wzrostu napięcia lub agresywnych działań ze strony sąsiadów.
Prezes ZMPD: Nasze naciski przyniosły spodziewany efekt
Czy branża transportowa jest zadowolona z takiego przebiegu sytuacji?
- Oczywiście cieszy nas decyzja premiera Donalda Tuska o ponownym otwarciu granicy z Białorusią. Jak widać nasze naciski przyniosły spodziewany efekt - mówi wprost Jan Buczek, prezes ZMPD.
Jak podkreśla, od momentu decyzji o zamknięciu granicy Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych interweniowało u przedstawicieli najwyższych władz państwowych, "zwracając uwagę na jej katastrofalne skutki dla naszej branży i całej gospodarki".
- Od samego początku podkreślaliśmy brak procedury awaryjnej związanej ze ściągnięciem naszych ciężarówek i kierowców, uwięzionych po białoruskiej stronie - zaznacza Jan Buczek.
I ocenia, że ponowne otwarcie granicy z Białorusią to jednak słodko-gorzki sukces.
- Po zamknięciu granicy naszych klientów przejęli nasi konkurenci z Europy Środkowo-Wschodniej, których rządy dbają, aby pomimo tych trudnych warunków mieli szansę na rozwój swoich firm - stwierdza prezes ZMPD.
Jan Buczek jednocześnie podkreśla, że "od wielu lat nie funkcjonuje tradycja dialogu i współpracy decydentów z przedstawicielami branży transportowej".
- Dlatego tym bardziej liczę, że w przyszłości, jeśli nie daj Bóg ponownie dojdzie do zablokowania przejazdu ciężarówek na Wschód, zostaniemy o tym fakcie poinformowani dużo wcześniej niż dwa dni przed godziną zero, tak jak to miało miejsce dwa tygodnie temu - podsumowuje szef Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.
Branża czeka na wsparcie
Natomiast Marek Tarczyński, przewodniczący rady Polskiej Izby Spedycji i Logistyki, przyznaje, że branża oczekuje od rządu wsparcia, "którego wielkość trzeba oszacować i zweryfikować oraz określić procedury wnioskowania i przyznawania pomocy".
- Zrozumiałe z powodów polityczno-wojskowych zamknięcie granicy z Białorusią uderzyło w branżę TSL, zarówno przewoźników drogowych, kolejowych, jak i spedytorów. Pogłębiło ono pogarszającą się sytuację branży TSL od agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, kiedy wymiana towarowa ulega stopniowemu ograniczeniu w wyniku poszerzania listy sankcji. Przy niskiej rentowności i ograniczeniach kapitałowych większości przewoźników, stanęli oni na krawędzi egzystencjalnego zagrożenia - wyjaśnia Marek Tarczyński.
To, że zamknięcie granicy szczególnie dotknęło polski sektor transportowy, potwierdza dr Mateusz Dadej, główny ekonomista Coface w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej.
Jak wskazuje, od stycznia do sierpnia 2025 roku wolumen transportu kolejowego z Chin do Europy wyniósł 165 000 TEU (jest to ekwiwalent kontenerów 20-stopowych), z czego aż 90 proc. przeszło przez granicę polsko-białoruską, obsługiwaną m.in. przez centrum logistyczne w Małaszewiczach. Chociaż transport w odwrotnym kierunku (z Polski do Chin) jest znacznie mniejszy i wynosi zaledwie 7000 TEU, zamknięcie granicy szczególnie dotknęło polski sektor transportowy.
- Polska jest liderem na europejskim rynku transportu i odpowiada za 20 proc. pracy przewozowej w UE - zaznacza Dr Mateusz Dadej.
Czy zatem biznes może liczyć na wsparcie?
Wydział prasowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, na krótko przed ogłoszeniem decyzji o otwarciu granicy z Białorusią, przekazał Strefie Biznesu, że "kierownictwo MSWiA jest w kontakcie z Ministerstwem Infrastruktury, przedstawicielami sektora prywatnego, w tym branży przewoźników".
- Rząd rozumie ich obawy i wsłuchuje się w ich postulaty - podkreślono.
Jednocześnie, jak przekazano, "potencjalne straty zostaną ocenione w momencie, kiedy będziemy wiedzieli, jak długo granica będzie zamknięta. Wówczas poszczególne ministerstwa będą mogły przygotować takie zestawienie. Na tej podstawie rząd będzie podejmował decyzje o ewentualnym wsparciu państwa dla poszczególnych branż przemysłu".