Cisza po żniwach? Co dzieje się z ptakami, gdy na pola wchodzą maszyny
Cisza po żniwach? Co dzieje się z ptakami, gdy na pola wchodzą maszyny
Zboża schodzą z pól w ekspresowym tempie. Rozgrzane słońcem powietrze pachnie słomą, a horyzont przecinają sylwetki kombajnów. Dla wielu to zwykły obraz lata na wsi. Dla ptaków, czas intensywnych zmian, walki o przetrwanie, a czasem ostatecznego pożegnania z tegorocznym lęgiem.
Gdy na pola wjeżdżają maszyny, nie są same. Przylatują za nimi całe stada skrzydlatych obserwatorów.
– Wchodzą maszyny, a z nimi całe stada ptaków. To dla nich coś jak wielki szwedzki stół – zwłaszcza dla bocianów, myszołowów czy mew śmieszek. Kombajn odsłania myszy, owady, czasem nawet młode nielotne ptaki – pokarm, który normalnie byłby ukryty pod łanem zboża – tłumaczy prof. Piotr Tryjanowski, ornitolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Ale to, co dla jednych jest uczta, dla innych bywa końcem życia. Intensyfikacja rolnictwa i zmiany klimatyczne sprawiły, że żniwa wyglądają dziś zupełnie inaczej niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu.
– Po pierwsze sezon wegetacyjny przyśpieszył i żniwa mamy wcześniej. Po drugie, kiedyś trwały tygodniami – dziś potrafią skończyć się w ciągu dnia. Dawniej sierpy i kosy zostawiały więcej czasu ptakom na zakończenie lęgów czy ucieczkę. Teraz tempo bywa dla nich zabójcze – mówi Tryjanowski.
Szczególnie narażone są gatunki zakładające gniazda na ziemi: błotniaki łąkowe, uszatki błotne. Ich lęgi, zwłaszcza te opóźnione, często kończą się tragicznie pod nożem hedera lub kołami traktora. Co więcej, wcześniejsze sianokosy potrafią zburzyć ptasi harmonogram jeszcze zanim na dobre zacznie się lato.
– To właśnie wtedy ginie sporo lęgów pliszek żółtych, potrzeszczy czy skowronków. Choć skowronki są na swój sposób wyjątkowe – bowiem w lipcu nawet te pary, których lęgi skończyły się powodzeniem, wiedzą, że tegoroczna reprodukcja zakończona – i skowronki zaczynają pierzenie. Dlatego zamilkły. Nagle robi się cicho – nie słychać już tego charakterystycznego śpiewu z nieba. To dla wielu osób zaskoczenie, bo lato dopiero się rozkręca, a pola jakby ucichły – dodaje ornitolog.
Ten nagły brak śpiewu może zaskakiwać, ale w przyrodzie nic nie dzieje się przypadkiem. Zamiast pieśni z nieba, wzrok przyciągają coraz liczniejsze stada jaskółek, a na ścierniskach – szpaki i czajki.
– Czasem patrzysz i myślisz: czy to już początek jesieni? A to przecież dopiero początek lipca. Ptaki gromadzą się wcześniej, szybciej kończą lęgi – to efekt zmian klimatycznych, ale też intensyfikacji rolnictwa – zauważa Tryjanowski.
Choć obraz ten może wydawać się przygnębiający, pola uprawne nie są pustynią biologiczną. Przeciwnie, to dynamiczny ekosystem, w którym codziennie coś się zmienia.
– I właśnie dlatego warto je badać. Dla mnie żniwa są trochę jak przyspieszony film – pokazują, jak człowiek i przyroda współistnieją, choć nie zawsze w idealnej harmonii – podsumowuje profesor.
Żniwa to nie tylko plony i praca rolników, to także niewidoczny spektakl przyrody. Milknące pola w środku lata są tylko pozornie spokojne. W rzeczywistości dzieje się tam więcej, niż można usłyszeć.