Gigantyczny pożar hali w Sosnowcu. Pracownicy Dudy nie zostali bez wsparcia. Zarząd wyjaśnia, co dalej
W tym artykule:
Pożar w zakładach mięsnych Duda
W sobotni wieczór, 10 maja 2025 roku, doszło do poważnego pożaru hali magazynowej przy ulicy Baczyńskiego w Sosnowcu. Ogień objął obiekt należący do zakładów mięsnych Duda. W akcji ratowniczej wzięło udział aż 171 strażaków oraz 57 pojazdów gaśniczych. Pożar udało się opanować nad ranem, jednak dogaszanie pogorzeliska trwało jeszcze wiele godzin. Na szczęście nikt nie ucierpiał. W niedzielny poranek na miejscu pojawili się przedstawiciele władz lokalnych i firmy, aby ocenić skalę zniszczeń i zaplanować kolejne kroki.
Przyczyny pożaru nie zostały jeszcze ustalone. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa. W wydanym oświadczeniu firma podziękowała jednostkom Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej za szybką i skuteczną akcję, a także Policji, Straży Miejskiej oraz władzom Sosnowca za sprawną koordynację działań.
– Minęły już 72 godziny od momentu wybuchu pożaru. Obecnie pracują służby wewnętrzne i zewnętrzne, które ustalają jego przyczyny – poinformował Krzysztof Pniewski, sosnowieckich zakładów.
Pracownicy bohaterami trudnych chwil
Konsekwencje pożaru zakładu pracy wykraczają poza starty materialne, obejmują również pracowników. Wielu z nich z dnia na dzień musiało zmierzyć się z niepewnością dotyczącą przyszłości swojego zatrudnienia. Dla części to nie tylko miejsce pracy, ale i drugi dom – niektórzy spędzili w firmie nawet 20 lat, zdobywając doświadczenie i tworząc silne zespoły oparte na zaufaniu.
14 maja o godzinie 14:00, kiedy pracownicy mieli rozpocząć kolejny dzień pracy, na parkingu firmy pojawił się zarząd. Stawia się na nim codziennie, od poniedziałku, czyli pierwszego dnia roboczego po pożarze, przed każdą wyruszającą do pracy zmianą. Tym razem także, odbyło się spotkanie, podczas którego przedstawiciele zakładów Dudy poinformowali zespół o aktualnej sytuacji i podziękowali za wytrwałość i zaangażowanie.
– Zdajemy sobie sprawę, że to bardzo trudny czas – zarówno dla was, jak i waszych rodzin. Od pierwszych chwil jesteśmy wielce zbudowani waszą postawą. Bardzo doceniamy, jak się zaangażowaliście i jak ze zrozumieniem odnieśliście się do konieczności zmiany organizacji pracy. Dziękuję za to od pierwszego dnia i także dzisiaj bardzo wam dziękuję! Wierzymy, że szybko uda się przywrócić normalne warunki pracy – mówił Krzysztof Pniewski.
Wsparcie i organizacja pracy po pożarze
Firma nie pozostawiła swoich pracowników bez wsparcia. Zatrudnieni zostali przeniesieni do innych zakładów – m.in. w Pszczynie i Goczałkowicach – gdzie tymczasowo kontynuowana jest produkcja. Czas dojazdu do nowych miejsc pracy został wliczony w godziny pracy, a sam transport jest zapewniany przez pracodawcę. Pracownicy otrzymują wszystkie świadczenia i benefity, jakie przysługiwały im wcześniej.
Zmiana miejsca pracy wiąże się z dużym stresem, dlatego firma dokłada starań, aby jak najbardziej złagodzić skutki tej reorganizacji.
– Potrafię sobie wyobrazić, że to dla was niełatwe. Praca w odległym miejscu, konieczność szkolenia, inne miejsce i inny porządek. Jeśli ktoś pracował wiele lat na swoim stanowisku w naszym zakładzie w Sosnowcu, to ma prawo poczuć się dziwnie. Jakby na początku nowej pracy. Chcę was zapewnić, że to przejściowe. Nikomu z nas nie przychodzi do głowy zapominać o waszych umiejętnościach i doświadczeniu. Są one dla nas bardzo ważne – dodawał prezes.
Firma pracuje nad jak najszybszym przywróceniem możliwości produkcji w zakładzie w Sosnowcu I kto wie - choć nikt tego nie przewidział – być może niewygodna konieczność, jaką jest doraźna praca w innym miejscu – przyniesie nowe pomysły na urządzenie na nowo milowickiego zakładu.
Co z produkcją?
– Naszym priorytetem jest utrzymanie ciągłości dostaw oraz zapewnienie stabilności zatrudnienia. Natychmiast rozpoczęliśmy proces relokacji produkcji do pozostałych, w pełni operacyjnych zakładów firmy. Pracownicy, którzy chwilowo nie mają przydzielonych obowiązków, zostali skierowani na tzw. postojowe – oczywiście z wynagrodzeniem zgodnym z przepisami prawa pracy. Zapewniamy, że wszyscy etatowi pracownicy, którzy stawią się do pracy, pozostaną zatrudnieni – deklarują przedstawiciele firmy.
Jednocześnie firma kontynuuje rozpoczęte wcześniej działania marketingowe marki Duda – w tym kampanię telewizyjno-radiową oraz ogólnopolską loterię konsumencką.
Miasto Sosnowiec wspiera działania firmy
W niedzielę, 11 maja, prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński spotkał się z prezesem Cedrob SA Andrzejem Goździkowskim oraz prezesem Cedrob Foods Krzysztofem Pniewskim. Głównym celem wizyty było omówienie bieżącej sytuacji oraz zaplanowanie dalszych działań po pożarze.
– Wraz z moim zastępcą Michałem Zastrzeżyńskim spotkaliśmy się z prezesem Cedrob, Andrzejem Goździkowskim, który przyjechał do Sosnowca, by ocenić skalę strat i ustalić plan działania na najbliższy czas. Obecny był również Krzysztof Pniewski, prezes Cedrob Foods – poinformował prezydent Chęciński na swoim profilu na Facebooku.
Prezydent zaapelował także do mieszkańców, by w miarę możliwości wsparli firmę i jej pracowników – poprzez zakup produktów marki Duda.
– Od początku doświadczamy budującej solidarności i ofiarności wielu osób i instytucji. Jesteśmy wdzięczni za każdy gest. Władze i społeczność Sosnowca, do której należy duże grono pracowników zakładu w Milowicach, okazały ogrom wsparcia – mówi Krzysztof Pniewski. – Nasza wiara w przywrócenie produkcji jest tym większa, im bardziej wyrozumiali dla koniecznych na tym etapie zmian organizacyjnych, bardziej zaangażowani i jednocześnie cierpliwi są nasi pracownicy. Trudny czas pokazuje szczególnie wyraźnie, jak wyjątkowy tworzą zespół. Budzi to mój najwyższy szacunek – mówi nam Krzysztof Pniewski, kiedy autobusy z pracownikami z Sosnowca odjeżdżają do pozostałych zakładów firmy działających w naszym województwie.