Mój syn kończy 4 klasę. Należy mu się prezent? O nagradzaniu dzieci
Koniec roku szkolnego zbliża się wielkimi krokami. Jako mama czwartoklasisty zastanawiam się, jak uczcić ten moment. Czy powinnam nagrodzić syna za wybitne osiągnięcia w nauce? A może samo świadectwo z czerwonym paskiem to wystarczające wyróżnienie?
Mam w głowie kilka pomysłów na prezent… ale czy to nie przesada? Czy nie uczę go w ten sposób, że za każdy sukces należy się nagroda? Aby rozwiać swoje wątpliwości – i być może pomóc innym rodzicom – porozmawiałam z psychologiem Przemysławem Staroniem, współpracującym z MGA Entertainment Poland.
Rozterki mamy: nagradzać czy nie?
Od dłuższego czasu zastanawiam się, czy i jak nagrodzić syna za jego wyniki w nauce. Chcę, żeby wiedział, że jestem z niego dumna. Powiem mu to wprost, ale chciałabym też symbolicznie to okazać – spełniając jedno z jego małych marzeń. Skoro ma najlepszą średnią w klasie, prezent powinien być wyjątkowy. Ale jak bardzo?
Myślałam o nowym telefonie… tylko czy to nie za dużo? Czy nie sprawię, że w przyszłości będzie oczekiwał nagrody za każdy sukces? A może – co gorsza – zacznie uczyć się tylko dla nagród?
Wtedy usłyszałam od psychologa coś, co mocno zapadło mi w pamięć:
Kluczowy sposób wzmacniania pozytywnych postaw u dzieci wiedzie przez prawdziwą bliskość wyrażającą się w głębokim – autentycznym i uważnym – byciu z dzieckiem tu i teraz.
Zamiast więc skupiać się wyłącznie na nagrodzie, postanowiłam przyjrzeć się temu, jak rozmawiam z synem o wysiłku, pokonywaniu trudności i własnych emocjach.
A jednak – co z tym prezentem?
Nie byłabym sobą, gdybym nie zapytała o prezenty. Zrezygnowałam z pomysłu najnowszego modelu telefonu, ale nadal chciałam coś podarować. Zapytałam psychologa o ryzyko związane z drogimi upominkami.
Zawsze istnieje ryzyko, że dziecko zacznie uczyć się tylko dla nagrody. One uczą się przede wszystkim przez naśladowanie reakcji, wyborów i postaw znaczących dla nich dorosłych, dlatego nasz przykład – pokazujący wartość drogi do czegoś, a nie samego celu – jest najlepszą wartością profilaktyczną. Zwłaszcza jeśli przykład ten połączymy z realną bliskością wyrażającą się m.in. w autentycznych, uważnych, wspierających rozmowach – powiedział Przemysław Staroń.
Nie tylko dla prymusów – doceniajmy wysiłek, nie tylko wyniki
Co prawda w tym roku ten problem mnie nie dotyczy, ale już w przyszłym będzie. Myślę o nagradzaniu również drugiego dziecka, nawet jeśli ma on słabsze oceny, bo przecież nie każde dziecko wraca do domu z czerwonym paskiem. Czy oznacza to, że nie zasługuje na nagrodę? Wręcz przeciwnie. Dzieci, które włożyły ogromny wysiłek, pokonały lęki, zaczęły się bardziej angażować – potrzebują zauważenia szczególnie.
Zróżnicowanie nagród, zwłaszcza nagród za osiągnięcia, jest domeną instytucji takich jak szkoła. Tymczasem ważne jest to, aby jeśli nagradzać, to za zaangażowanie i włożony wysiłek. Natomiast absolutnie najważniejsze jest, aby pamiętać, że to, co najbardziej kluczowe w rodzinie, to bezwarunkowa miłość wyrażona w bliskich, akceptujących, empatycznych, wspierających i stymulujących do rozwoju relacjach. Mówiąc krótko: w razie wątpliwości postaw na jak najwięcej miłości – mówi ekspert psycholog współpracujący z MGA Entertainment Poland.
Kiedy nagradzanie zaczyna być rozpieszczaniem?
To pytanie zadaje sobie wielu rodziców, ja również sobie je zadałam. Jak nie przesadzić? Jak rozpoznać moment, gdy coś, co miało być formą docenienia, zamienia się w niezdrową zależność?
Ekspert sugeruje:
Odpowiedź ma sens tylko w kontekście indywidualnym. Jeżeli rodzic czuje, że przesadzanie z nagradzaniem może stawać się jego udziałem, warto to zobiektywizować poprzez rozmowę z kimś bliskim czy specjalistą. Czasem potrzebujemy zewnętrznego spojrzenia, by zobaczyć więcej.
Dla mnie takim „zimnym prysznicem” była rozmowa z koleżanką i psychologiem. Zrozumiałam, że to ja narzuciłam sobie obowiązek nagrody – a mój syn wcale jej nie oczekiwał.
Nagradzanie ma sens – rób to mądrze i z sercem. Daj dziecku „mądry prezent”
Rozpieszczanie to spełnianie zachcianek bez związku z rzeczywistością czy wysiłkiem dziecka. Docenianie to zauważenie tego, co dziecko osiągnęło dzięki zaangażowaniu. Granica jest tam, gdzie prezent staje się celem samym w sobie, a nie efektem rozwoju. W takim razie, jeżeli chcesz tak jak ja docenić upominkiem malucha, zrób to, ale z głową!
Najważniejsze, by prezent miał wartość symboliczną – był wyrazem uznania za wysiłek i postęp, a nie tylko „kupnem rzeczy za oceny”. Warto podkreślić, że mądre nagradzanie nie oznacza automatycznego wręczania drogiej elektroniki czy spełniania każdej zachcianki. W centrum powinno być dziecko i jego potrzeby – nie rynek.
Co oznacza „mądry prezent”? To taki, który:
- Wzmacnia motywację wewnętrzną, a nie tylko oczekiwanie na kolejne nagrody.
- Wspiera rozwój zainteresowań i pasji.
- Nie porównuje – nie powinien zależeć wyłącznie od ocen, ale także od wysiłku, pokonywania trudności, rozwoju osobistego.
- Daje radość, ale i wartość edukacyjną lub emocjonalną.
Pomysły na mądre prezenty – przykłady:
- Czas i wspólne przeżycia. Najcenniejsze, co możemy dać dziecku, to nasza obecność. Wspólny wyjazd, jednodniowa wycieczka, wyjście do kina, piknik w lesie – to nagroda, która buduje więź i daje dziecku poczucie bycia zauważonym i docenionym.
- Książki i gry rozwijające. Jeśli dziecko interesuje się przyrodą, kosmosem, historią – książka w tym temacie może być inspiracją na wakacje. Gry planszowe rozwijające logiczne myślenie lub współpracę to również dobry wybór.
- Kurs, warsztaty, zajęcia wakacyjne. Nagrodą może być udział w warsztatach plastycznych, kursie fotograficznym, kodowania lub innych aktywnościach zgodnych z pasją dziecka. To inwestycja, która procentuje.
- Drobna rzecz – ale z sensem. Nie ma nic złego w drobnym gadżecie – pod warunkiem że nie jest to automatyczna nagroda za „piątkę z matmy”. Nowy zeszyt do rysowania, dobre słuchawki do nauki języków, zegarek czy notes z motywem motywacyjnym – mogą sprawić radość i być funkcjonalne.
- List pochwalny lub dyplom „od serca”. Słowa mają moc. Ręcznie napisany list od rodzica, w którym podkreślamy, z czego jesteśmy dumni – może mieć większą wartość niż niejedna materialna nagroda. Takie słowa zostają na długo.
Może więc, zamiast szukać idealnego prezentu, warto zapytać: „Czego moje dziecko naprawdę teraz potrzebuje?” Odpowiedź może Cię zaskoczyć – i ucieszyć. Czasem wystarczy kilka godzin pełnej obecności, żeby dziecko poczuło się naprawdę docenione. I to jest najpiękniejsze zakończenie roku, jakie możemy mu dać.