Podała pomidorówkę z czereśniami. Bosacka gotowała w Białośliwiu
Gotowanie na stacji kolejowej w Białośliwiu
Nietypowa i zaskakująca, ale jak najbardziej regionalna z wykorzystaniem lokalnych produktów. Taką kuchnię, na stacji kolejowej w Białośliwiu, pokazała jedna z najbardziej popularnych w naszym kraju dziennikarek i influencerek Katarzyna Bosacka, która od lat uświadamia Polaków w kwestii zdrowego odżywania.
W niedzielę 22 czerwca, w samo południe rozpoczęło się wielkie gotowanie z Katarzyna Bosacką podczas 130-lecia Wyrzyskiej Kolejki Powiatowej w Białośliwiu pt. "Smaki Kolejowe Krajeńszczyzny". Wraz z dziennikarką i pod jej czujnym okiem gotowały gospodynie ze Stylowego Koła Gospodyń Wiejskich w Szydłowie i Kaczorskiego Koła Gospodyń Wiejskich.
- Dzisiaj przygotowujemy taką śniadaniówkę, którą można zabrać np. w podróż kolejową. Wszystko jest z lokalnych produktów, które pochodzą z terenów w odległości nie dalszej niż 30 kilometrów. Na pokaz kulinarny przygotowałam m.in. zupę pomidorową. Jest ona wyjątkowa, ponieważ oprócz pomidorów są w niej też... czereśnie. Są świeże pomidory i czereśnie białośliwskie, które dodają słodyczy. Co ważne i ciekawe, pomidory stają się bardziej "pomidorowe", kiedy dodamy do nich trochę cynamonu. W zupie jest też oczywiście śmietanka - mówi Katarzyna Bosacka.
Potraw, które wychodziły spod jej rąk, było oczywiście więcej. Wszystko nie tylko dobrze smakowało, ale też wyglądało.
- Mamy pastę z pstrąga z Chrustowa niedaleko Piły. Ten pstrąg był wczoraj wyłowiony i wędzony w prawdziwym dymie. Taką pastę można zjeść samą, lub posmarować nią kanapkę. Mamy do zaoferowania też sałatę z dressingiem, który jest zrobiony z octu z czarnego bzu, syropu z czarnego bzu, oleju rzepakowego, czosnku i odrobiny wody. Do niego są liście młodej sałaty, kwiaty polne, ogórki małosolne, młode ziemniaki - opowiada dziennikarka.
Ostatnią potrawą była pyza wielkopolska z kaczką szarpaną.
- Ta pyza jest potraktowana jak hamburger. Jest przekrojona na pół. Jedna część jest posmarowana chrzanem, druga - powidłami białośliwskimi. W środku jest szarpana kaczka z lubczykiem, majerankiem, musztardą... - zdradza Katarzyna Bosacka.
Gospodynie, które towarzyszyły na scenie dziennikarce, były zachwycone tym, co zobaczyły. To spotkanie było dla nich niesamowitą inspiracją.
- Bardzo wielu ciekawych rzeczy dowiedziałyśmy się od pani Kasi. Z naszych regionalnych produktów można ugotować prawdziwe cuda. Bardzo zaskoczyła nas zupa pomidorowa z czereśniami. To jest prawdziwa perełka, która bardzo szybko rozeszła się wśród uczestników jubileuszu kolejki. Ta zupa smakuje nawet na zimno. Same w domach będziemy ją już gotować - mówi Aneta Ignaszewska, przewodnicząca Kaczorskiego Koła Gospodyń Wiejskich.