Mercosur otwiera drzwi dla żywności z zakazanymi pestycydami
Podczas gdy Unia Europejska z dumą ogłasza ograniczenia w stosowaniu szkodliwych środków ochrony roślin, te same substancje są produkowane w europejskich fabrykach i masowo sprzedawane do Brazylii czy Argentyny. A stamtąd – w postaci owoców, pasz czy kawy – wracają na nasze stoły.
Brazylia – światowy lider w agrotoksyczności
Stan Mato Grosso w Brazylii to prawdziwe „laboratorium polowe” międzynarodowych korporacji. Bawełna, kukurydza, ryż i transgeniczna soja – wszystko to rośnie na tysiącach hektarów, podlewane rekordowymi dawkami chemikaliów.
Według danych cytowanych w filmie dokumentalnym francusko-niemieckiej telewizji Arte, Brazylia dopuszcza aż 3669 pestycydów. To liczba, która pokazuje skalę zjawiska. Co więcej, wiele z tych substancji to środki od dawna zakazane w Europie, takie jak atrazyna czy metolachlor.
Europejska hipokryzja
W 2018 roku trzej giganci chemiczni – Syngenta, BASF i Bayer – sprzedali do Brazylii ponad 80 tys. ton zakazanych pestycydów. Aż 90% tych produktów pochodziło z fabryk ulokowanych w Europie: w Niemczech, Francji, Holandii, Hiszpanii, Belgii, Włoszech i Wielkiej Brytanii.
Z jednej strony – Europa zakazuje stosowania tych chemikaliów u siebie, powołując się na ochronę zdrowia i środowiska. Z drugiej – pozwala koncernom zarabiać na ich eksporcie i jednocześnie otwiera rynek na towary powstałe przy ich użyciu.
Konsekwencje dla rolnictwa i konsumentów
Umowa z Mercosur to cios nie tylko dla europejskich rolników, którzy będą musieli konkurować z tańszą, ale produkowaną innymi zasadami żywnością. To również realne zagrożenie dla zdrowia Europejczyków – bo na nasze talerze trafią produkty zawierające pozostałości pestycydów uznawanych za rakotwórcze, zaburzające gospodarkę hormonalną czy toksyczne dla środowiska.
Dlaczego to się dzieje?
Oficjalna narracja mówi o „korzyściach gospodarczych i wspieraniu wymiany handlowej”. Jednak – jak wskazują eksperci – w rzeczywistości chodzi o interesy kilku wielkich korporacji chemicznych i spożywczych. To one najwięcej zyskują na „eldorado pestycydowym” w Ameryce Południowej.