Mieszkańcy Świdnika wstrząśnięci wycinką w Lesie Rejkowizna. Zorganizowano debatę nad jego ochroną
Prowadzone przez leśników prace w Lesie Rejkowizna w Świdniku wywołały ogromne oburzenie wśród mieszkańców. Chodzi głównie o ich skalę, a tym samym ilość wycinanych drzew. Nadleśnictwo zapewnia, iż wszystko jest zgodne z planem urządzania lasu, a wycinane drzewa osiągnęły odpowiedni wiek, zaś w ich miejsce dokonywane jest nasadzanie nowych gatunków. Jednak społeczeństwa to nie przekonuje. Ruszyła akcja protestacyjna, a jednocześnie starania, aby ograniczyć lub też całkowicie zaprzestać wycinki w tym miejscu. We wtorek zorganizowano też debatę mająca na celu znalezienie rozwiązania, aby las pełnił przede wszystkim funkcję rekreacyjną oraz ochronną.
Spotkanie rozpoczął burmistrz Marcin Dmowski. Wskazał, że obserwując całą sytuację, jaka występuje wokół tego lasu, połączył siły z radnym powiatowym Tomaszem Deutrykiem, który także zaangażował się w ochronę Rejkowizny. Obecni byli także przedstawiciele Lasów Państwowych, zarówno z nadleśnictwa jak też Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska oraz liczne grono mieszkańców.
Nadleśniczy Adam Kot postanowił przedstawić ogólną sytuację jak wygląda gospodarka w lasach. Wskazał, że świętą zasadą leśników jest powiększanie zasobów leśnych. Jako przykład podał, iż po I Wojnie Światowej lasy w Polsce zajmowały zaledwie 23 proc. obszaru kraju, a to właśnie dzięki leśnikom zaczęło ich przybywać, osiągając obecnie blisko 30 proc. To wyraźnie pokazuje, że nieprawdziwe są stwierdzenia na temat wycinania lasów.
Słowa te wywołały oburzenie mieszkańców, którzy wskazywali, iż nadleśniczy tylko marnuje czas wszystkich zebranych. Podobne przekrzykiwania pojawiały się co kilka minut. Leśnik wyjaśniał, że od trzech tygodni odbiera telefony z pytaniami co się dzieje w lesie i dlaczego jest on wycinany. Kontynuując tłumaczył, iż Las Rejkowizna objęty jest planem urządzenia lasu, a ten musi być realizowany m.in. w celu mądrej przebudowy drzewostanów.
Te słowa również nie spodobały się mieszkańcom, jednak leśniczy odpierał ich zarzuty dając przykład ludzi wskazując, iż nie można zostawić lasu tylko dlatego, że jest stary, gdyż młodzież też jest potrzebna. Przypomniał też, że wszystko się zmienia, zarówno czasy, ludzie, miasto jak też i las. Dlatego obecnie wykorzystuje się harwestery, gdyż nie ma już ludzi chętnych do takiej pracy, którzy przyjdą z konikiem czy ciągnikiem trzydziestką. Do tego maszyny są mniej inwazyjne i najbezpieczniejsze, a bezpieczeństwo ludzi wykonujących prace jest najważniejsze. Natomiast dla drzew nie ma to żadnego znaczenia.
Przewodniczący Świdnickiej Rady Seniorów Jerzy Dębski zaznaczył z kolei, iż podstawą całego problemu jest traktowanie tego lasu przez leśników jako las gospodarczy. Dlatego należy pomyśleć o zmianie na funkcję społeczną, gdyż jeżeli to nie nastąpi, to las ten będzie elementem biznesu, a tym samym wycinany ile komu będzie trzeba. Wtórował mu mieszkający od 42 lata przy lesie Tomasz Łasak. Zaznaczał, iż jest w nim prawie codziennie i przez ostatnie dwa miesiące wszystkie drogi i ścieżki edukacyjne zostały zdegradowane. Wskazał, że wycinane są drzewa młode i zdrowe, a stare, które zagrażają, są zostawiane.
Mieszkańcy dodawali, że z lasu tylko słychać piły, jednak cięcie odbywa się jedynie w środku, aby nie drażnić ludzi. Z zewnątrz zaś wszystko pięknie wygląda, rosną drzewa, więc każdy myśli, że nic tam się nie dzieje. W lesie zaś co krok można natknąć się na obszary po wycince, więc niedługo starych drzew nie będzie już wcale. Zgodnie z definicją cały czas to las, jednak takie coś dla mieszkańców lasem już nie jest, gdyż te małe drzewka lasu nie zastąpią. Podkreślano jednocześnie, że celem spotkania nie było wysłuchiwanie wywodów leśników na temat gospodarki leśnej, lecz debata nad ochroną Rejkowizny jak też wyznaczeniem tam stref chronionych a nawet pomników przyrody.
Przedstawiciele Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych wyjaśnili, iż obecnie jedyną drogą w celu podjęcia próby zmiany sposobu zagospodarowania lasu jest zarządzenie Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych mówiące o zwiększonej funkcji społecznej. Jednak to nie oznacza, że w takim lesie nie są prowadzone żadne prace związane z gospodarką leśną. Tam nadal jest uprawa i trzeba wykonywać zabiegi, jednak można je zmodyfikować w taki sposób, aby były bardziej przyjazne dla krajobrazu.
– Tak jak miasto należy do nas wszystkich, tak ja uważam, że ten las mimo wszystko najbardziej należy do mieszkańców Świdnika. Więc musimy dziś znaleźć kompromis, gdyż taka jest wola społeczna. Nie mówię o skrajnej stronie, aby żadnego drzewa nie wycinać, ale myślę, że dziś jedyną możliwą drogą jest spróbowanie, aby dojść do porozumienia – powiedział burmistrz Marcin Dmowski dodając, iż na najbliższą sesję Rady Miasta zaproponuje przyjęcie stanowiska zmiany zagospodarowania tego lasu.
Wspólnie z Regionalną Dyrekcją Lasów Państwowych uzgodniono również powołanie Zespołu Lokalnej Współpracy. Jego celem będzie właśnie uzgodnienie przyszłości Lasu Rejkowizna.