Drifting. Sport, który zaczął się w Japonii
Drifting to dyscyplina motorsportu, która - w najkrótszym skrócie - polega na precyzyjnej jeździe samochodem w kontrolowanym poślizgu. Jest niezwykle widowiskowa, ale mało kto wie jakie były jej początki. Wkrótce podczas targów Warsaw Motor Show będzie można skorzystać z przejażdżki z profesjonalnymi drifterami.
W tym artykule:
Drifting. Tak to wszystko się zaczęło
Drifting jako sport narodził się w latach 60. XX wieku w Japonii. Młodzi kierowcy, których nie stać było na uczestniczenie w profesjonalnych imprezach, wyjeżdżali nocami na górskie serpentyny. Początkowo ich spotkania miały na celu wyłonienie najszybszego z nich. Górskie rajdy nazwano touge. Wkrótce okazało się, że na krętych drogach można było uzyskać lepszy czas, pokonując zakręty w kontrolowanym poślizgu. Wielu kierowcom ta technika jazdy spodobała się tak bardzo, że postanowili ją rozwijać. Już z pominięciem walki o kilka cennych sekund.
Skandal korupcyjny w Ukrainie. Najbliższe otoczenie Zełenskiego pod lupą służb
W driftingu czas nie jest najważniejszy
W przypadku rywalizacji, w której kryterium wyniku jest czas, sprawa jest prosta - wygrywa ten, kto zadany odcinek przejedzie najszybciej. Kiedy wiele aut rusza ze startu jednocześnie, równie łatwo wyłonić zwycięzcę - jest nim ten, który pierwszy przetnie linię mety. Oczywiście każda dyscyplina sportu motorowego ma swoje regulacje, ale dla przeciętnego widza kryteria zwycięstwa są zrozumiałe. W driftingu jest inaczej.
Początkowo kryterium oceny była kontrola nad samochodem sunącym bokiem, która przekładała się na brak uszkodzeń auta po przejechaniu zadanego odcinka. Trudności w ocenianiu kunsztu drifterów towarzyszyły tej dyscyplinie sportu motorowego od momentu jej narodzin. Górskie drogi dodatkowo utrudniały miarodajne porównanie umiejętności kierowców. Było to jednym z powodów przeniesienia się drifterów do japońskich miast (drugim, kto wie czy nie ważniejszym - była chęć zdobycia sławy, zaprezentowanie się przed tłumem, który mógłby docenić kunszt kierowców).
Drift to nie tylko palenie gum
Pierwszymi jurorami stali się więc kibice, którzy nagradzali najlepszych kierowców gromkimi brawami. Z biegiem czasu rozwijała się kultura oceniania driftingu. Główne kryteria oceny to kąt wychylenia auta względem własnej osi, prędkość inicjacji poślizgu (i jej utrzymanie na ocenianym fragmencie trasy ) oraz elementy show. Te ostatnie to dym wydobywającego się z rozgrzanych opon oraz dodatkowe sztuczki, które kierowcy pokazywali podczas przejazdu (kontrolowanie samochodu jedną ręką, machanie publiczności etc.).
To właśnie wspomniany dym z opon stał się jednocześnie błogosławieństwem, jak i przekleństwem driftingu. Wprawdzie towarzyszy jeździe bokiem, ale nie jest jej celem! Z pewnością podnosi atrakcyjność widowiska, ale od początku był tylko jedną ze składowych oceny. Znacznie mniej ważnym niż kąt wychylenia auta względem osi trasy (to on jest istotą tego sportu), prędkość czy dodane w późniejszym okresie, kiedy drifting zaczął być uprawiany na torach wyścigowych, kryterium optymalnej linii przejazdu.
Samochody do driftu
W Polsce pierwsze oficjalne zawody driftingowe odbyły się w 2004 roku, zaś od 2006 roku organizowane są regularne, kilkurundowe serie. Od 2010 roku przez Polską Federację Driftingu organizowane są Driftingowe Mistrzostwa Polski. Obecnie mistrzem Polski jest Paweł Korpuliński.
Pojazdami używanymi w driftingu są głównie tylnonapędowe coupé, przeważnie produkcji japońskiej takie jak: Nissan Silvia, Nissan 200SX, Nissan Skyline, Toyota AE86, Toyota Supra, ale także Mazda RX-7, Mazda MX-5 (Miata).
Trzeba jednak podkreślić, że driftowozy biorące udział w profesjonalnych zawodach nie są pojazdami seryjnymi. Kierowcy driftingowi oraz ich wyspecjalizowane zaplecze mechaniczne tworzą je od podstaw - niejednokrotnie pod konkretne wymagania, efekty jakie kierowca chce na torze osiągać a nawet jego predyspozycje.
Wybór auta przeznaczonego do driftu i jego wyposażenie zależą od tego, co kierowca postawi sobie jako cel. Jeśli ma być to tylko zabawa, to auta seryjne z napędem na tylną oś lub cztery koła będzie wystarczające, aby poczuć radość z jazdy w kontrolowanym poślizgu. Każdemu kto planuje driftować na torze tylko dla zabawy, nie biorąc udziału w zawodach, wystarczy zwykły samochód z napędem na tył, wyłączona kontroli trakcji, szpera oraz odpowiednio dobrane do mocy auta opony. Kierowca pokonując serię zakrętów cały czas kontroluje poślizg, dlatego w takim aucie bardzo dobrze sprawdzą się odpowiednio sztywne amortyzatory - najlepszy będzie zestaw gwintowany.
Nieodłączną częścią driftingu - niezależnie czy dla zabawy, czy zawodowo - zawsze jest bezpieczeństwo. Dlatego każdy drifter powinien wyposażyć się w kombinezon ochronny oraz specjalną bieliznę wykonaną z materiałów niepalnych. Przydają się także specjalne obuwie, rękawice i koniecznie kask na głowie. I najważniejsze: driftować wolno tylko w miejscach do tego wyznaczonych. Niedopuszczalne jest prezentowanie tych umiejętności na ulicach, parkingach, które nie są do tego przystosowane (odpowiednio zabezpieczone).
Drifting na Warsaw Motor Show 2025
W dniach 15-17 listopada w podwarszawskim Nadarzynie odbędą się targi Warsaw Motor Show. Impreza co roku przyciąga rzesze pasjonatów samochodów. Odwiedzający będą mieli okazję zasiąść w specjalnie przygotowanych drifto-wozach obok profesjonalnych kierowców.