Pusty dwór stoi blisko Leszna. Piękny zabytek w Żakowie niszczeje
Niewielki Żakowo w gminie Lipno ma swoją atrakcję. Perełką wioski w gminie Lipno jest dwór zbudowany pod koniec XIX wieku dla Stefana Dąmbskiego. Po zakończeniu drugiej wojny światowej pałac został znacjonalizowany i przekazany pracownikom Państwowych Gospodarstw Rolnych. Mieszkało w nim kilka rodzin. Po 1989 roku PGR rozwiązano, a budynek trafił do jednej z agencji rolnych. Trochę ponad dziesięć lat temu dwór wpisany do rejestru zabytków z zewnątrz wyremontowano.
W Żakowie pracownicy PGR mieszkali w dworze
- W dworze mieszkało kilka rodzin. Po latach dokładnie nie pamiętam, może siedem, a może osiem rodzin. Mieliśmy cztery pokoje wysokie na ponad trzy i pół metra. Pamiętam, że gdy rodzice remontowali któryś z pokoi, to farby i tapety kupowali tyle, co na małe mieszkanie w blokach - wspomina jeden z mieszkańców dworu w Żakowie. Mieszkał tam z rodzicami pracującymi w pobliskim PGR.
Gdy Państwowe Gospodarstwa Rolne rozwiązano, to rodziny mieszkające w pałacu z roku na rok "wykruszały się". Ktoś umierał, a dzieci zakładały swoje rodziny i wyprowadzały się. Wreszcie w 2012 roku dwór został z zewnątrz wyremontowany. Prace prowadzono z rozmachem i nie żałowano pieniędzy.
Nie oszczędzono na remoncie dworu w Żakowie
O tym jak wyglądał remont dworu mówi mężczyzna prowadzący nieopodal staw rybny. Wcześniej przez kilka lat pracował w PGRach.
- Całą elewację dworu odświeżono, wymieniono też wszystkie okna na nowe. Cebulaste hełmy na dachu zostały odnowione, a rynny wymieniono na miedziane. Wcześniej w dworze zawsze było wesoło i gwarno, a bawiące się dzieci biegały po otaczającym budynek parku - wylicza skalę przeprowadzonego remontu.
Prawie pusty pałac niszczeje w oczach. Na ścianach widać wilgoć i odpadający tynk. Wszystko to sprzyja roślinności, która wdziera się dosłownie w każdą szczelinę. Obejście budynku dookoła jest prawie niemożliwe. W gąszczu roślin wydeptana jest tylko ścieżka do kapliczki, przy której pali się świeczka.
Obecnie w dworze mieszka tylko starsza pani. Sama mówi, że pilnuje zabytku i nie ma zamiaru wyprowadzić się w inne miejsce.