"Ziemia obiecana" w Sosnowcu? W Łodzi inwestowali w fabrykę i przemysł, tutaj stawiają na nowe technologie.
W sobotę 14 czerwca w Sosnowcu odbędzie się premiera teatralna - „Ziemia obiecana” w reżyserii Mai Kleczewskiej. Nie w teatrze, lecz w dawnym banku. Nie będzie o przemyśle, a o świecie cyfrowym, danych i algorytmów.
"To moment lękotwórczy, ale też bardzo ciekawy. Potrzeba poznawcza człowieka jest silniejsza niż lęk."
Maja Kleczewska, reżyserka spektaklu, zwraca uwagę, że fakt, iż sztuka jest prezentowana właśnie w przestrzeni dawnego banku, ma wielowymiarowe uzasadnienie.
- Teatr szykuje się do remontu i poszukiwane było miejsce do grania. Wydaje się, że nie ma lepszego tytułu niż „Ziemia obiecana” w takim „kościele pieniędzy”. U Reymonta dominuje lęk przed rewolucją industrialną, przed tym, że fabryki odbiorą ludziom pracę. Teraz jesteśmy u progu nowej rewolucji, kiedy pojawiają się nowe technologie, AI. W świadomości współczesnego człowieka rodzi się pytanie, co będzie dalej? Jaki będzie świat za pięć, dziesięć lat. To moment lękotwórczy, ale też bardzo ciekawy. Potrzeba poznawcza człowieka jest silniejsza niż lęk. Te procesy nieubłaganie pędzą naprzód. I o tym jest ten spektakl - mówi reżyserka.
Tomasz Śpiewak, odpowiedzialny za tekst i dramaturgię, wskazuje na uniwersalizm powieści pisarza, którego przenikliwość sprawia, że odczytuje się ją jako proroctwo przyszłości.
- Są takie rzeczy u Reymonta, które wydają się nam bardziej współczesne, niż były kiedyś. Chodzi nie tylko o wyzysk jednostki, ale również podejście do życia, do stosunków między ludźmi czy planety. Pojawiają się tu pytania ekologiczne i to jest zaskakujące, że te rzeczy w zasadzie jeden do jednego są w języku Reymonta wypowiedziane - podkreśla.
Iwona Woźniak, dyrektorka Teatru Zagłębia, zwraca uwagę, że spektakl ma sprowokować do pytania, co dziś znaczy „ziemia obiecana” i czy jest ona jeszcze możliwa.
Sztuka łączy Reymonta, sztuczną inteligencję i scenografię Fabiena Lédé. To wizualna uczta, intelektualne wyzwanie i emocjonalne doświadczenie. Za multimedialne projekcje odpowiada Krzysztof Garbaczewski, kostiumy stworzył Konrad Parol, a plakat - Prince Negatif. „Ziemia obiecana” to nowa mitologia miasta. Rok 2025 - ogłoszony Rokiem Reymonta - stał się dla twórców inspiracją do teatralnej rozmowy o współczesnych mitologiach i mechanizmach władzy. „Ziemia obiecana” powraca w nowym kontekście: nie rozgrywa się w Łodzi, lecz w Sosnowcu.
- Tak jak Łódź była symbolem industrialnego przełomu, tak dziś Zagłębie staje się miejscem nowej przemiany. „Ziemia obiecana” staje się opowieścią o granicznych doświadczeniach współczesności - wyjaśnia Jacek Jabrzyk, zastępca dyrektorki ds. artystycznych.
W Łodzi inwestowano w fabrykę włókiennictwa, a jak będzie w Sosnowcu?
- Kłócimy się o to, bo jest dużo technologii, w które można zainwestować. Skupiamy się na prefabrykatach, domach aktywnych, kropce kwantowej w oknach. Jest też pomysł SMR-ów, czyli tzw. generatorów atomowych przydomowych. Ja jestem przeciwny temu pomysłowi, bo uważam, że jest on łatwy do ściągnięcia przez jakiekolwiek ustawy, zwłaszcza w Polsce, gdzie nie ma elektrowni atomowych - mówi Tomasz Kocuj - w spektaklu Moryc Welt. Chociaż sytuacja mogłaby mieć miejsce tak naprawdę gdziekolwiek, to jednak stolica Zagłębia w pewien sposób wpisuje się tutaj idealnie.
- Sosnowiec jest wyjątkowym miejscem, po transformacji kopalnianej przechodzi w usługi i czerpiemy z tego - mówi aktor.
Spektakl powstaje w ramach unijnego projektu „Zróbmy sobie klimat, czyli sprawiedliwa transformacja w Sosnowcu”, współorganizowanego przez miasto Sosnowiec i Bank Sztuki, we współpracy z Katowicką Specjalną Strefą Ekonomiczną, Grupą Tandem i klubokawiarnią Księgarnia.