Czerwiec w Białostockim Teatrze Lalek. Kolejna odsłona metamorfoz
Czerwiec jest z punktu widzenia strategii teatru zakończeniem sezonu. Myślę, że to był udany sezon - zarówno pod kątem premier, jak i wyjazdów oraz projektów. Mam nadzieję, że jego finał będzie równie atrakcyjny za sprawą festiwalu "Metamorfozy Lalek". Festiwal od początku był moim autorskim projektem. I od początku chodziło o to, żeby wzbudzić refleksję, że teatr jest w ciągłym, twórczym ruchu. Stąd nazwa "Metamorfozy Lalek". W programie staramy się pokazywać współczesne trendy. Pokazujemy wyjątkowe spektakle z ostatnich 2, 3 sezonów z Europy i reszty lalkarskiego świata. Chcemy promować przedstawienia skierowane do widza starszego, do młodzieży i do widzów dorosłych. Wszystko po to, by popolemizować z potocznym wizerunkiem teatru lalkowego. Zawsze podkreślam, że uwielbiamy grać dla widowni dziecięcej i wiemy, jak to istotne. Jednak jako artyści chcielibyśmy poszerzać krąg odbiorców. Idąc za Gombrowiczem, chcemy nieco od tej tej gęby uciec, nawet jeśli to wielkie wyzwanie. Festiwal, który odbywa się w BTL co dwa lata, może ukazać inną prawdę o teatrze lalek, o jego innej formule.
Tegorczna edycja startuje 20 i potrwa do 28 czerwca. Czeka nas więc aż 9 dni wypełnionych spektaklami. Skąd, z jakich krajów możemy się spodziewać artystów?
- Wybór jest szeroki, mamy bowiem 27 tytułów z 12 krajów. Przyjadą do nas takie zespoły jak m.in.: Kaunas State Puppet Theatre (Litwa), Hop Signor (Grecja), Figurentheater Wilde & Vogel (Niemcy), Divadlo Alfa (Czechy) we współpracy z Puk Puppet Theatre (Japonia), czy Teatro De Ferro (Portugalia). Nie zabraknie też artystek i artystów solowych. Przyjedzie Yael Rasooly (Izrael), Karla Kracht (Niemcy/Hiszpania) czy zdobywcy Nagrody Publiczności podczas ostatniej edycji - hiszpańska grupa Zero en Conducta. Formuła naszego festiwalu bardziej przyjmuje rolę przeglądu, koleżeńskiego zlotu twórców, którzy prezentują swoją oryginalne podejście do sztuki. Nie ma tu narracji sportowej, nie walczymy o medale, nagrody. Trudno jest jednoznacznie oceniać twórczość i ją klasyfikować. Ważne są emocje, refleksje które towarzyszą widowni i samym twórcom. I to, co komentujemy spektaklami - czyli współczesną rzeczywistość.
A jednak jedna nagroda się pojawia...
Tak, w pewnym momencie zdecydowałem się wprowadzić nagrodę publiczności. Każdy widz, który ma na to ochotę, po spektaklu oddaje swój głos. I później, z tego rachunku matematycznego wychodzi nam wynik i nagroda wędruje do tego, kto dostał tych głosów najwięcej. Wracając jeszcze do artystów, to pojawią się również oczywiście ci z Polski. Mamy Teatr Groteska z Krakowa Teatr Arlekin z Łodzi, Teatr Sakowicz Cempura, Teatr Malabar Hotel, Grupę Coincidentia, Teatr Łątek.
Pokazujecie również etiudy studentów.
- Dokładnie tak. W tym roku zdecydowaliśmy się pokazać kilka etiud studenckich, głównie z kierunku reżyserii białostockiej filii Akademii Teatralnej w Warszawie. Będą to cztery pokazy, trzy odbędą się w siedzibie Akademii. Chcemy w ten sposób zachęcić widzów, bywalców festiwalu, żeby odwiedzili mury tej wyjątkowej uczelni. BTL pokaże nasze ostatnie produkcje dla widzów starszych. Będzie to "Przemiana", "Hulajgęba", "Serial Killer Story" i "Transport. Connecting flights". I tutaj warto zaznaczyć, że w ramach projektu "Transport" pokazane zostaną też trzy inne przedstawienia - teatru z Kłajpedy i dwóch teatrów ze Słowenii. W sumie, licząc z naszą realizacją, zobaczyć będzie można cztery części swoistego teatralnego serialu w reżyserii Tina Grabnara. I te spektakle pokażemy w finałowej częsci programu. Festiwalowi towarzyszyć też będą rozmowy z twórcami. Praktycznie po każdym, wieczornym pokazie, w przestrzeni Kawiarni Lalek będzie z nimi rozmawiał dr Kamil Kopania. Po spektaklu zespołu Malabar Hotel odbędzie się spotkanie w nieco większym gronie, w kontekście nieznanego dotąd tekstu Mirona Białoszewskiego, na którym bazuje przedstawienie. Wizualnie zaś festiwalowi towarzyszyć będzie wystawa młodych scenografów, młodych plastyków z Akademii Sztuk Pięknych w Wilnie.
Wspomniał pan o wejściówkach. Dużym plusem festiwalu z punktu widzenia mieszkańców jest to, że spektakle są im udostępniane za darmo. Należy tylko odebrać wejściówki, które będą dostępne od 10 czerwca.
Tak, od 10 czerwca wejściówki będzie można odebrać w naszej kasie. Jedna osoba może otrzymać maksymalnie 2 wejściówki na maksymalnie 2 tytuły. Od początku festiwalu towarzyszy nam idea, żeby miał on charakter artystyczny, wymiany doświadczeń, przełamywania różnych stereotypów, otwierania się na nowe propozycje. Ten sposób myślenia wyklucza aspekt komercyjny.
Wraz z finałem festiwalu mamy też finał tegorocznego sezonu, prawda?
Ostatni dzień festiwalu jest tak naprawdę ostatnim dniem naszego sezonu, a potem czas na zasłużony odpoczynek dla artystów, którzy przez 10 miesięcy sezonu wkładali ogrom pracy w każdą z ról. Wakacje to też czas na odświeżenie naszej przestrzeni scenicznej, widowni, całego zaplecza. Pracownicy odbierają upragnione urlopy, by potem, we wrześniu, wrócić w twórcze przestrzenie BTL.
Metamorfozy Lalek już po raz 6. Ten międzynarodowy festiwal zagości w Białymstoku już w czerwcu. Przyjadą teatry z Polski i ze świata